Pod Lupą LL! - Claude Goncalves
Po historycznym wieczorze na londyńskim Stamford Bridge Legioniści musieli wrócić do ligowej rzeczywistości. W meczu rozgrywanym przy Łazienkowskiej w Poniedziałek Wielkanocny rywalem „Wojskowych” była Lechia Gdańsk. Biorąc pod uwagę różnicę klas, jaka dzieli obydwa zespoły, obowiązkiem Legii było wygrać to spotkanie. Przyjrzeliśmy się jak w tym starciu wypadł Claude Goncalves, który w Londynie przez wielu ekspertów i kibiców wybrany został zawodnikiem meczu.
Portugalczyk ustawiony został na pozycji nr 8, do czego zdążył nas przyzwyczaić Goncalo Feio. Zadaniem Goncalvesa było poszukiwanie wolnych przestrzeni między formacjami rywala. Nasz zainteresowany był dość aktywny w grze bez piłki, jednak nie wynikało z tego nic konkretnego.
W 13. minucie Claude Goncalves napędził akcję Legii, wprowadzając piłkę do trzeciej tercji boiska. Odnalazł on wbiegającego z lewej strony w pole karne Morishitę i zagrał prostopadłe podanie. Japończyk niestety podawał niecelnie, ale należy postawić plus przy nazwisko Goncalvesa za dobry przegląd pola w tej akcji.
W 36. minucie spotkania piłkę w środku stracił Maxi Oyedele, napędzając tym samym groźną kontrę Lechistów. Na szczęście dla Legionistów w porę z powrotem do defensywy zdążył Goncalves, który tuż przed polem karnym odebrał piłkę Wjunnykowi, notując tym samym ważny odbiór.
W 57. minucie Goncalves zanotował kluczowe podanie do Morishity. Po zgraniu piłki przed pole karne do piłki dopadł właśnie Portugalczyk, który instynktownie, z pierwszej piłki zagrał do Japończyka, lecz ten niestety skiksował.
Niewiele było w tym meczu Goncalvesa w poczynaniach legionistów w ofensywie. W 71. minucie znalazł się na skraju pola karnego, jednak niestety zagrał piłkę poza zasięgiem do znajdującego się na 5. metrze Morishity. Chwilę później uderzał piłkę głową po dośrodkowaniu z lewej strony i mimo dogodnej pozycji przestrzelił, do czego przyczyniła się asekuracja ze strony obrońców Lechii.
Mecz przeciwko gdańszczanom był przeciętnym występem Goncalvesa, jednak jeśli mamy za coś chwalić tego gracza to będzie to postawa w fazie destrukcji. 81. minuta przyniosła zagrożenie w polu karnym Legii i po raz drugi w tym meczu w ostatniej chwili piłkę sprzed nosa Wjunnykowi odebrał Claude Goncalves, ratując tym samym Legię przed stratą bramki.
Claude Goncalves został zmieniony w 82. minucie przez Mateusza Szczepaniaka. Nie był to szczególnie udany występ zawodnika występującego z numerem 5. Rozbudził on nasze apetyty swoim występem w Londynie i z pewnością będziemy oczekiwać od niego więcej. Po nieudanym do tej pory pobycie w Legii wydaje się, że możemy mieć z tego zawodnika jeszcze sporo pożytku. Ten gracz dobrze prezentuje się z piłką przy nodze, potrafi zdobywać przestrzeń i dystrybuować piłkę do swoich partnerów z zespołu. Błędnie został oceniony przez pion sportowy Legii, który przy ściąganiu Portugalczyka do Warszawy założył, że będzie to gracz grający na „szóstce”. Mimo przeciętnego występu jeszcze w tym sezonie oczekujemy dużej jakości zaserwowanej nam przez Goncalvesa, zwłaszcza, że w obliczu pauzy Kapustki wydaje się, że zostanie on podstawowym zawodnikiem na dłużej i będzie miał sporo minut do pokazania się w pełnej okazałości.
Claude Goncalves
Minuty: 82
Bramki: -
Asysty: -
Strzały/celne: 1/0
Liczba podań / celne: 32/29
Podania kluczowe: 1
Dośrodkowania / celne: 1/0
Dryblingi / udane: -
Odbiory: 2
Dystans: 10.11 km
Sprinty: 14
Żółte kartki: -
Czerwone kartki: -