Relacja z trybun: Warsaw Fans Hooligans
Na meczu Legii z Lechem świętowaliśmy 30-lecie działalności "twardej ekipy, zawsze najlepszej w swoim fachu" - Teddy Boys 95, która dała się we znaki wielu przeciwnikom, nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Wszystkie wejściówki rozeszły się na pniu, choć dla nas sportowo ten mecz nie miał już większego znaczenia - szanse na tytuł mistrzowski straciliśmy już w pierwszych wiosennych kolejkach, a ostatnie wyniki (ćwierćfinał Ligi Konferencji i zdobyty Puchar Polski) tylko trochę osłodziły słaby sezon w wykonaniu naszych piłkarzy.
Cieszy fakt, że pomimo słabych wyników, bilety wyprzedają się ze sporym wyprzedzeniem. Coraz więcej osób przychodzi na Łazienkowską dla atmosfery. Oczywiście mamy nadzieję, że kiedyś do poziomu fanatyków z Ł3 dostosują się także zawodnicy. Przed rozpoczęciem meczu kibice z Żylety skandowali nazwisko Kacpra Tobiasza, którego portugalski szkoleniowiec - nie wiedzieć czemu - posadził tego dnia na ławce, a który odebrał wyróżnienie za rozegranie 100 meczów z eLką na piersi.
Lechici na wyjazd do Warszawy oficjalnie pojechać nie mogli z powodu zakazu wyjazdowego wydanego im przez Komisję Ligi za domowy mecz z Legią z poprzedniego sezonu (kiedy obrzucili murawę racami). Na stadion weszli dzięki uprzejmości legionistów i w 762 osoby zajęli miejsca na górnej kondygnacji sektora gości. Tam wywiesili dwie flagi - "Imperium Poznańskie" oraz "Lech Poznań Hooligans", a także płótna poświęcone zmarłym kibicom i tym przebywającym po drugiej stronie muru. Jako że obecni byli na układzie, zdecydowali, że tego dnia z ich strony nie będzie bluzgów. Podobnie postąpili legioniści i nie licząc pieśni pod adresem sędziego, policji, czy Haniora, tego dnia było bardzo kulturalnie.
Na wyjście piłkarzy na Żylecie zaprezentowana została okolicznościowa choreografia. Rozciągnięta sektorówka stylizowana na logo Warner Bros przedstawiała napis "TB. 30th Anniversary", kartony utworzyły świetnie komponującą się z sektorówką liczbę "95", na dole widniał sporych rozmiarów transparent "Warsaw Fans Hooligans", a na górze - po odliczaniu - zapłonęły ognie wrocławskie. W trakcie prezentacji, a także później w trakcie spotkania, nie mogło zabraknąć okrzyków, który u wielu wrogów budzi strach - "Warsaw Fans Hooligans". Zadymienie murawy sprawiło, że jeszcze w 1. minucie gry arbiter musiał przerwać mecz na pewien czas. A jako, że kilkanaście minut później miała miejsce druga część prezentacji, która również ograniczała widoczność na boisku, ostatecznie do I części spotkania doliczono 11 minut. Druga prezentacja to 200 rac odpalonych na obu kondygnacjach "Żylety" oraz ok. 100 świec dymnych, a z naszych gardeł niosła się wtedy pieśń "Do boju Legio marsz, zwycięstwo czeka nas...".
Zaraz po zakończeniu prezentacji na Żylecie wywieszony został kolejny transparent skierowany do prezydenta ("Trzaskowski zniszczy Polskę tak jak niszczy Warszawę! Transparent ten zlecił Sławek, którego zniszczyły narkotyki"), który z warszawskiego magistratu pobiera pensję, a tymczasem od kilkunastu miesięcy skupiony jest tylko na kampanii wyborczej. Legioniści nie pierwszy raz wyrazili swoje negatywne zdanie nt. polityka, który wyrzuca w błoto masę miejskich pieniędzy na nikomu niepotrzebne i przepłacone inwestycje - kładki, kible (bez dojścia), jednocześnie utrudniając warszawiakom poruszanie się po mieście (ciągłe zwężenia dróg, strefa czystego powietrza itd.).
Wśród legijnego oflagowania nie mogło zabraknąć flag "Teddy Boys 95", "W naszym życiu liczy się nie tylko fooTBall", "Warsaw Fans Hooligans", flagi ekipy zaprzyjaźnionego Zagłębia - "Barra Bravas", a także debiutującego płótna "Teddy Boys 95 - Barra Bravas 97. Do końca".
W pierwszej połowie legioniści, oprócz pieśni sławiących nasz ukochany klub, śpiewali m.in. na dwie strony "Zawsze i wszędzie, policja j... będzie". Do śpiewów przyłączyli się także fani z Poznania, którzy cały mecz prowadzili przyzwoity doping w swoim sektorze. Na koniec pierwszej połowy przez kilka minut niosło się głośne "Gdybym jeszcze raz...". Tą samą pieśnią zresztą kończyliśmy drugą część spotkania. Zanim jednak do tego doszło, wierzyliśmy, że piłkarzom uda się wygrać pierwszy w tym sezonie mecz z ekipą z czołówki. Optyczna przewaga niestety nie przynosiła rezultatów, ale czy one faktycznie są ważne, kiedy osoby na wysokich stanowiskach najbardziej zainteresowane są "performancem", wskaźnikiem xG, czy innymi bzdetami, które ch... znaczą w piłce nożnej?
Niestety nasze wokalne zaangażowanie ani trochę nie przekładało się na wynik. Kiedy zaś w naszym polu karnym padł jeden z graczy gości, a legioniści ruszyli z szybkim atakiem, ten nie wiedzieć czemu, został przerwany (przez samych piłkarzy) na wysokości linii środkowej boiska... "Wstawaj, wstawaj, ch... nie udawaj" - skandowali legioniści do piłkarza w niebieskiej koszulce, który po chwili oczywiście podniósł się, a my straciliśmy na własne życzenie szansę by wykorzystać przewagę w polu. Aż w końcu kwadrans przed końcem lechici zdobyli bramkę, co wywołało olbrzymią radość w sektorze gości. Po chwili spora część przyjezdnych zaczęła przez kilka minut dopingować bez koszulek.
"Hej Legio jesteśmy z Wami!" - skandowała Żyleta, cały czas wierząc w pozytywne zakończenie tego meczu. Kolejne ataki nie przynosiły żadnych rezultatów i ostatecznie po raz kolejny w tym sezonie przegraliśmy na własnym stadionie z zespołem z czołówki. W sezonie, w którym w końcu mieliśmy wywalczyć mistrzostwo Polski (po czterech latach przerwy), mamy na 3 kolejki przed końcem... 16 punktów straty do lidera. Stadion zaczął szybko pustoszeć, nikt nie miał ochoty na jakiekolwiek "dialogi" z piłkarzami. W zupełnie odmiennych nastrojach była ekipa z Wielkopolski, która świętowała pozycję lidera ("Lidera mamy, za ch...a go nie oddamy"), spore szanse na tytuł mistrzowski ("Mistrz, Mistrz, Kolejorz"), a także podziękowała fanom Legii za umożliwienie obejrzenia spotkania z trybun ("Hej Legio dzięki za wejście").
Przed nami dwa wyjazdowe mecze w najbliższym tygodniu - najpierw czeka nas czwartkowy wyjazd do Łodzi na mecz z RTS-em (przełożony z powodu gry legionistów w finale Pucharu Polski), a trzy dni później pojedziemy do Krakowa na mecz z "Pasami".
Frekwencja: 27 341
Kibiców gości: 762
Flagi gości: 2
Autor: Bodziach
Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań - Mishka / 75 zdjęć
Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań - Maciek Gronau / 54 zdjęcia
Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań - Piotr Galas / 112 zdjęć
Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań - Kamil Marciniak / 64 zdjęcia
Legia Warszawa 0-1 Lech Poznań - Michał Wyszyński / SKLW / 68 zdjęć
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa Lech Poznań oprawa Teddy Boys TB95 WFH relacja z trybun Warsaw Fans Hooligans