Zapowiedź meczu
Mecz wagi ciężkiej. Zniszczyć marzenia Lecha
W niedzielę Legia Warszawa podejmie na stadionie przy Łazienkowskiej 3 Lecha. Poznaniaków interesuje tylko zwycięstwo, które po sobotniej porażce Rakowa z Jagiellonią pozwoli im wrócić na pozycję lidera. Z kolei legioniści są uskrzydleni po wygranej w Pucharze Polski, notują serię 4 zwycięstw z rzędu i po cichu liczą jeszcze na poprawienie miejsca w tabeli. Mają także do wyrównania rachunki za jesienny mecz w Poznaniu, który zakończył się wynikiem 5-2 dla Lecha.
Puchar jest nasz
Już od niemal dwóch miesięcy Legia jest na fali wznoszącej. W tym okresie legionistom wytknąć można w zasadzie tylko jedną wpadkę, kiedy w kwietniu przegrali na własnym stadionie z Jagiellonią. Oczywiście, momentami styl na pewno jest jeszcze do poprawy, a czystego konta nie zobaczyliśmy już od ośmiu spotkań, jednak wyniki są naprawdę zadowalające. Pomimo tego, że w lidze trudno będzie o awans do najlepszej trójki, to jednak ten sezon uda się zakończyć ze zdobytym trofeum. Przed tygodniem na Stadionie Narodowym Legia ponownie pokazała, że w finałach Pucharu Polski nie ma sobie równych.
Gracze Goncalo Feio ograli po bardzo dobrym meczu Pogoń Szczecin 4-3, mając starcie pod kontrolą od początku do samego końca. O wygranej zadecydowali ci, którzy ostatnio znajdują się znakomitej formie jak Ryoya Morishita czy tacy, którzy mają jeszcze coś do udowodnienia jak Ilja Szkurin. Japończyk był najlepszym zawodnikiem finału. Pomocnik ponownie pokazał, że pomimo początkowych problemów zdołał zaaklimatyzować się w Warszawie na sto procent. Trudno teraz wyobrazić sobie bez niego wyjściową jedenastkę. Z kolei trafienie Szkurina jest dla niego niezwykle cenne ze względów psychologicznych. Białorusin wpisał się na listę strzelców w drugim meczu z rzędu, co może dodać mu pewności siebie przed zbliżającym się finiszem Ekstraklasy. Jeżeli 25-latek zdoła, podobnie jak Morishita, zadomowić się w Legii, to jest szansa, że będzie wartościowym napastnikiem.
fot. Mishka / Legionisci.com
Cztery strzelone gole z Pogonią, to jeden z lepszych wyników pod tym względem w sezonie. Do tej pory więcej goli udało się strzelić jedynie Ruchowi Chorzów (5-0), Motorowi (5-2), czy Caernarfon FC (5-0 i 6-0). Patrząc więc na rangę przeciwnika, który w ligowej tabeli mimo wszystko znajduje się jedno miejsce nad "Wojskowymi", to na pewno trzeba zapisać duży plus po stronie gry ofensywnej. Przeciwko Pogoni Legia popisała się bardzo dobrą skutecznością. Na dziewięć strzałów, siedem z nich leciało do celu, a aż cztery znalazło drogę do siatki. Kto wie, czy wszystko nie zakończyłoby się jeszcze lepiej, gdyby w pierwszej połowie rzut karny wykorzystał Marc Gual?
Lech pozostał w walce
Lech w przeciwieństwie do Legii ma jeszcze szansę na mistrzowski tytuł. Dlatego dla niego niedzielny mecz wydaje się być spotkaniem o wszystko. Aktualnie najbliższy rywal Legii do lidera rozgrywek traci dwa punkty, ale ma rozegrany o jeden mecz mniej. Jest więc duże prawdopodobieństwo, że w niedzielę na Łazienkowskiej gospodarze będą mogli w sposób pośredni zadecydować o tym, kto będzie cieszył się z mistrzowskiego tytułu. Wcześniej wspominaliśmy o udanej passie strzeleckiej Legii. Nie inaczej jest jednak z Lechem, który w tym sezonie jest pod tym względem prawdziwym liderem. Klub z Poznania w rozegranych 31 kolejkach zdobył 64 bramki, co daje średnio ponad dwa trafienia na mecz. Druga w tej klasyfikacji Legia ma o dziewięć trafień mniej. Z jednej strony, aby być w pełni obiektywnym, to trzeba wspomnieć, że w ostatniej kolejce Lech strzelił aż osiem goli Puszczy, co miało duży wpływ na statystyki. Z drugiej jednak aktualnie poznaniacy mogą pochwalić się serią z przynajmniej jednym strzelonym golem w dziesięciu kolejnych spotkaniach.
Lech jest przykładem zespołu, który w tym sezonie prezentuje różne oblicza. U siebie klub z Wielkopolski prezentuje się w tym sezonie znakomicie. Na 16 meczów wygrał 14 i poniósł dwie porażki. Gdyby stworzyć tabele składającą się tylko ze spotkań u siebie, to Lech byłby na jej czele z przewagą aż dziesięciu punktów nad Jagiellonią i dwunastu nad Rakowem. Na wyjazdach jest już jednak gorzej. Biorąc pod uwagę kluby z czołówki, to Lech ma najwięcej przegranych, bo aż siedem. Kiedy stworzymy ligową tabelę, bazując tylko na pojedynkach na wyjazdach, to wówczas poznaniacy znaleźliby się na odległej piątej pozycji.
Lech w Ekstraklasie
M. | Pkt. | Z. | R. | P. | Bramki | |
---|---|---|---|---|---|---|
Ogółem | 31 | 63 | 20 | 3 | 8 | 64-29 |
U siebie | 16 | 42 | 14 | 0 | 2 | 45-12 |
Wyjazd | 15 | 21 | 6 | 3 | 6 | 19-17 |
Najlepszym strzelcem Lecha w tym sezonie jest Mikael Ishak, który już od kilku sezonów wyróżnia się ponadprzeciętną skutecznością, z dorobkiem 21 bramek w 29 meczach i notuje obecnie serię sześciu kolejek z golem z rzędu. Szwed doskonale zna smak rywalizacji z Legią. W sumie przeciwko niej zagrał dziewięć razy, a po raz pierwszy w 2020 roku. Zazwyczaj jednak defensorzy Legii dobrze sobie z nim radzili, gdyż bramkarza stołecznego klubu udało mu się pokonać tylko dwukrotnie - za każdym razem Lech schodził wówczas z boiska jako wygrany. Było to w 11. kolejce sezonu 2021/22 oraz w tym sezonie w rundzie jesiennej.
Występy Ishaka przeciwko Legii
Sezon | Wynik | Minuty | Gole |
---|---|---|---|
20/21 | 2-1 | 86' | |
20/21 | 0-0 | 90' | |
21/22 | 0-1 | 90' | 1 |
21/22 | 1-1 | 84' | |
22/23 | 0-0 | 90' | |
22/23 | 2-2 | 76' | |
23/24 | 0-0 | 90' | |
23/24 | 2-1 | 90' | |
24/25 | 2-5 | 82' | 1 |
Co przyniesie przyszłość?
Rozważania o przyszłości Goncalo Feio trwają już bardzo długo. Notowania Portugalczyka zmieniały się z tygodnia na tydzień i tak naprawdę dalej trudno jest określić, jaka czeka go przyszłość po tym sezonie. Na pewno bardzo dużo wniosło wygranie przez niego finału Pucharu Polski. W połączeniu z dobrą grą w europejskich pucharach może okazać się to dla niego zbawienne, jeśli chodzi o dalszą pracę przy Łazienkowskiej. W grę wchodzi jeszcze oczywiście aspekt ligowy, gdzie sprawy nie mają się już tak dobrze. Przed nowym-starym dyrektorem sportowym twardy orzech do zgryzienia. Niewykluczone, że jakąś wartość może wnieść także końcówka ligi. Legia nadal ma szanse na zajęcie minimum czwartego miejsca w tabeli, a przy bardzo dobrych wiatrach, zważając na lekką zadyszkę Jagiellonii, nawet na brązowe medale Ekstraklasy. Na ostatnie dziewięć możliwych punktów białostoczanie zdobyli bowiem zaledwie jeden punkt.
- Nie prowadzę żadnych rozmów z Legią w sprawie przedłużenia kontraktu. To normalne, że każda ze stron ma swoje wymagania. Mówiłem, że niektóre rzeczy są potrzebne do tego, aby zdobyć mistrzostwo i są one dla mnie ważne. Najpierw jednak musi dojść do rozmów z odpowiednimi osobami w klubie. Nie chodzi mi tu o kwestie finansowe czy techniczne kontraktu, ale bardziej o sprawy organizacyjne, okołosportowe - powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej Feio.
Bez Oyedele
Jeśli chodzi o sytuację kadrową, to nie zmieniła się ona w porównaniu do ostatniego meczu. Jedynym nieobecnym w niedzielę będzie Maximillian Oyedele, który bardzo dobrze spisał się ostatnio przeciwko Pogoni. Polski pomocnik musi pauzować za żółte kartki. Braków kadrowych nie zabraknie również w Lechu. Tam sytuacja jest bardziej skomplikowana, o czym poinformował Niels Frederiksen.
- Nie mam powodu do nadmiernego entuzjazmu w kontekście stanu zdrowotnego drużyny. To co już wiemy, to że w niedzielnym meczu udziału nie wezmą Radosław Murawski i Bartosz Salamon. Również cały czas zagrać nie może Gisli Thordarson. Do treningów wrócili jednak Alex Douglas i Patrick Walemark, którzy będą gotowi na to spotkanie - stwierdził trener, a jego relację z jego konferencji przeczytacie tutaj.
Gdzie obejrzeć?
Mecz 32. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa - Lech Poznań odbędzie się w niedzielę, 11 maja o godz. 17:30. Transmisję będzie można zobaczyć w Canal+ Premium, TVP Sport, Canal+ 4K Ultra HD, Canal+ Sport 3, na stronie internetowej www.sport.tvp.pl i w aplikacji mobilnej TVP Sport. Zapraszamy do śledzenia naszej tekstowej RELACJI LIVE!, a także do czytania wszystkich materiałów pomeczowych.
Przewidywany skład
Zapraszamy do korzystania z aplikacji 11.legionisci.com, w której możecie ustawić własną jedenastkę Legii i podzielić się nią ze znajomymi w socialmediach oraz w komentarzach pod artykułami. Wystarczy wkleić wygenerowany nad przyciskiem "zapisz" link z zielonej ramki. Zapraszamy do wspólnej zabawy.