Czyte(L)nia
Biblioteka legionisty: Wojciech Szczęsny. Sportowi giganci (308)
W tym roku na rynku ukazała się książka z serii "Sportowi Giganci", poświęcona Wojciechowi Szczęsnemu, który jak wiadomo, do świata wielkiej piłki trafił z Legii Warszawa. Obecny golkiper Barcelony w barwach naszego klubu ostatecznie nie zdążył zadebiutować. Publikacja przygotowana przez Mateusza Migę jest raczej skierowana do młodszych czytelników.
Poznamy w niej historię Szczęsnego od pierwszych treningów w Agrykoli, dzieciństwa pod okiem matki i pierwszych problemów na murawie, jakie sprawiał swoim zachowaniem, przez które dwukrotnie w młodym wieku był zawieszany. Autor nie pominął historii dotyczących ojca Wojciecha - tj. Macieja Szczęsnego, który przy Łazienkowskiej był szanowany do pewnego czasu...
"W 1996 roku wprawił kibiców Legii w osłupienie, bo zdecydował się na transfer do Widzewa Łódź - jednego z największych rywali warszawskiej ekipy. Ale to nie wszystko, bo dwa lata później przeniósł się do Polonii Warszawa, a więc lokalnego rywala Legii. A na koniec do Wisły Kraków. Dla kibiców Legii to było za dużo i miłość do urodzonego w Warszawie bramkarza przerodziła się w prawdziwą nienawiść. Fani Legii czuli się zdradzeni. (...) Najgorzej było w czerwcu 1997 roku, gdy ważyły się losy mistrzostwa Polski. W przedostatniej kolejce Legia grała u siebie z Widzewem. (...) Pan Maciej chciał wracać z drużyną do Łodzi, by tam świętować wygraną, ale wiedział, że paru chuliganów już kręci się pod domem Szczęsnych. Co więcej, próbowali wedrzeć się do mieszkania, w którym byli Janek i Wojtek! Chłopcy usłyszeli hałasy pod drzwiami. Janek wyjrzał przez wizjer i zobaczył na klatce kilkunastu chuliganów. Najpierw grzebali w zamku, a potem walili w drzwi kijami do baseballa" - czytamy. Tę sytuację podobno rozwiązał ówczesny premier, Leszek Miller, który czym prędzej wezwał pracowników BOR, którzy przez kolejne dwa dni chronili rodzinę Szczęsnych.
W innym miejscu przytoczone były jeszcze inne historie związane z problemami Szczęsnych po tym, jak ich ojciec postanowił przenieść się do RTS-u. "Rodzina Szczęsnych mieszkała na Pradze. To dzielnica Warszawy leżąca po prawej stronie Wisły, która jeszcze niedawno cieszyła się złą sławą. (...) Na Pradze roiło się też od kibiców Legii, którzy nienawidzili już ojca Wojtka. Bo - jak pamiętacie - zdradził Legię. Maciej Szczęsny rzadko zaglądał wówczas do Warszawy, więc złość kibiców przenosiła się na jego bliskich. Pani Alicja przekonała się o tym kilkakrotnie. Chuligani za cel obrali choćby jej samochód. Zdarzało się, że wybijali w nim szybę, zdejmowali koła, przebijali opony lub zamalowywali czarnym sprejem boczne lusterka. Po latach pani Alicja wspominała, że synowie czasem bali się wracać ze szkoły do domu, bo nie wiedzieli, co tym razem ich czeka. - Chłopcy obrywali za ojca, a ja za byłego męża - wspominała w jednym z wywiadów" - czytamy.
Wojtek Szczęsny bardzo szybko zaczął robić postępy jako bramkarz, co sprawiło, że w Agrykoli wypatrzyła go Legia i szybko ściągnęła na Łazienkowską. "Krzysztof Dowhań wiedział o nim wszystko. W roku 2014 nie pracował już w Polonii. Był trenerem bramkarzy w Legii Warszawa. Przekonał osoby decyzyjne w klubie, że warto uważnie przyjrzeć się Wojtkowi. (...) Wojtek od pierwszego treningu robił w Legii świetne wrażenie. Nim dobiegł końca rok 2004, w Legii uznali, że chcą go już na stałe. W ten sposób Wojtek stał się bohaterem pierwszego transferu. Legia złożyła Agrykoli propozycję nie do odrzucenia. Za transfer zaproponowała 12 tysięcy złotych. A co więcej - uzgodniono, że kolejny rok Wojtek spędzi w Agrykoli, choć już na zasadzie wypożyczenia. I równocześnie dwa razy w tygodniu będzie trenować z... pierwszą drużyną Legii. Legia zaproponowała do tego 14-latkowi stypendium w wysokości 400 zł miesięcznie" - czytamy. A w wieku 14 lat Wojtek Szczęsny poleciał z pierwszym zespołem Legii na obóz na Cypr - trenerem pierwszego zespołu był wtedy Jacek Zieliński, a wśród bramkarzy Artur Boruc, Łukasz Fabiański i Andrzej Krzyształowicz.
Dowiadujemy się także o testach w Anglii, na które zaprosiły go cztery kluby, w tym Liverpool. Ostatecznie bramkarz poleciał na dwa tygodnie potrenować w Arsenalu i Boltonie. A wraz z 15-latkiem poleciał dyrektor Legii, Jacek Bednarz. Autor opisuje pierwsze lata spędzone przez Szczęsnego w Anglii, jego debiut w reprezentacji Polski, a także moment, gdy Legia chciała wypożyczyć golkipera z Arsenalu, kiedy ten nie miał miejsca w składzie. Ostatecznie Szczęsny trafił na wypożyczenie do League One do Brentford. Później zadebiutował w I zespole Arsenalu, rozegrał kilkadziesiąt meczów w reprezentacji Polski, trafił do AS Roma i Juventusu, by dość wcześnie skończyć karierę... którą wznowił po ofercie Barcelony. O tym wszystkim przeczytamy w książce "Wojciech Szczęsny. Sportowi giganci".
Tytuł: Wojciech Szczęsny. Sportowi giganci
Autor: Mateusz Miga
Wydawnictwo: Helion S.A.
Rok wydania: 2025
Liczba stron: 188
Cena okładkowa: 39,00 zł
Więcej recenzji książek w dziale Biblioteka legionisty.