Wszołek: Sparingi nie są żadną weryfikacją
- Dziś osiągnęliśmy bardzo ważne zwycięstwo, przede wszystkim na zero z tyłu. Ale też życie mnie nauczyło, że sparingi to nie jest żadna weryfikacja tego, co będzie w lidze czy innych meczach. W okresie przygotowawczym najważniejsza jest ciężka praca, by przygotować się dobrze do sezonu. Oczywiście, zwycięstwa zawsze budują morale drużyny. Na pewno będziemy coraz lepsi z każdym dniem i przede wszystkim też świeżsi. Zobaczymy, co przyniesie następne spotkanie - powiedział po zwycięstwie w sparingu z FK Jablonec prawy obrońca Legii Warszawa, Paweł Wszołek.
- Staramy się utrzymywać przy piłce, kontrolować mecze, tworzyć te trójkąty, romby. Przede wszystkim dużo treningów jest bardzo intensywnych. Trener bardzo uczula nas, żeby od razu po stracie piłki zareagować. Mamy dążyć do tego, żeby piłkę odebrać jak najwyżej, od razu po stracie. Mamy na to 5-7 sekund - to jest czas, gdzie przeważnie uzyskuje się piłkę i mamy bliżej do bramki przeciwnika. Jestem pewny, że z każdym dniem wygląda to w naszym wykonaniu coraz lepiej na treningach i musimy to teraz wprowadzać w spotkania.
- Myślę, że najważniejsza jest gra bez piłki. Gdy Wahan Biczachczjan schodzi do środka, to ja na pewno mam więcej miejsca, żeby włączyć się skrzydłem szerzej, ale jak Wahan jest szerzej, to tak samo mogę atakować tym sektorem. Najważniejsze jest, żeby to robić w odpowiednim tempie. Moim dużym atutem jest gra bez piłki. Będę starał się jak najczęściej pokazywać na wolnych przestrzeniach. Mamy wielu jakościowych piłkarzy w drużynie. Jeśli będziemy grali szybko w piłkę, to na pewno piłka będzie nas cieszyła i będziemy stwarzać wiele sytuacji.
- Obozy są po to, żeby ciężko trenować. To jest ten okres, gdzie budujesz swoją formę fizyczną na całe półrocze i to jest kluczowe. Treningi są bardzo intensywne, ale też nie ma co szukać żadnych usprawiedliwień. Wszystko jest w naszych głowach, gdy wychodzimy na boisko. Wiemy, co mamy robić podczas meczu i jak już się stanie niedokładność, to myślę, że to jest wina każdego zawodnika, który popełnił ten błąd i nie można zwalać tu winy na zmęczenie. Nogi są ciężkie, ale głowa musi nadążać. Jeśli wkrada się zmęczenie, to lepiej grać na 1-2 kontakty, nie utrudniać sobie życia, szczególnie w okresie przygotowawczym. Wiem jednak z doświadczenia, że jak nogi puszczą, to będzie lepiej. Teraz przed nami już końcówka przygotowań, a za niecałe dwa tygodnie gramy już bardzo ważne mecze. Wtedy na pewno przyjdzie więcej świeżości i będziemy bardziej dokładni.
- Czy analizowaliśmy już naszego najbliższego rywala, Aktobe FK? Wiem, że w tym momencie są na 5. miejscu w lidze. Jest to drużyna jakościowa, ale powtarzam po raz kolejny - jeśli będziemy grać bardzo intensywnie, przede wszystkim reagować po stracie, to na pewno ten dwumecz wygramy.
O transferze Petara Stojanovicia
- Czym więcej jakościowych piłkarzy, tym lepiej. Petar Stojanović jest takim piłkarzem - jest regularnie powoływany do kadry Słowenii, można powiedzieć, że jest jej kluczowym graczem, bo występuje w praktycznie każdym meczu. Wiem, że ma ogromną jakość, choć nie widziałem jeszcze na żywo jego gry. Zdrowa rywalizacja jest zawsze potrzebna i Petar nam w tym pomoże.
- Czy jego transfer pozwoli przesunąć mnie wyżej? To pytanie nie do mnie, a do trenera. Ja na tej pozycji, na której dostanę szansę wystąpienia, będę starał się grać jak najlepiej, z korzyścią dla zespołu. Przede wszystkim chodzi o realizację tego, co oczekuje od nas trener, to jest kluczowe. Jeśli będziemy wychodzić na boisko i robić to, co robimy często na treningach - grać z taką intensywnością, reakcją po stracie - to jestem spokojny, że będziemy dominować we wszystkich meczach.