Dzień po meczu Legii w Edynburgu w Szkocji odbywało się jedno spotkanie piłkarskie - derby hrabstwa Fife pomiędzy Raith Rovers FC a bardziej utytułowanym przeciwnikiem jakiego może kojarzyć przeciętny znawca futbolu, a mianowicie Dunfermline Athletic FC.
NSŚ: Raith Rovers - Dunfermline - Bodziach / 39 zdjęć
Do Kirkcaldy, skąd pochodzi Raith Rovers, udaliśmy się koleją. Stadion znajduje się kilkanaście minut spacerem od jedynej stacji kolejowej w tym mieście. Miasteczko liczy niespełna 50 tys. mieszkańców. Miejscowy klub nigdy nie mógł poszczycić się większymi osiągnięciami. Właściwie do takich należy zaliczyć grę w Championship, czyli na drugim poziomie rozgrywkowym w Szkocji. Raz, w 1994 roku wygrali Puchar Ligi, dzięki czemu później zagrali w Pucharze UEFA, rywalizując m.in. z Bayernem Monachium. Była to jedyna jak dotąd euro-przygoda tego klubu.
Spotkanie rozpoczęło się o 19:45 lokalnego czasu. Pociąg z Edynburga jechał ok. 45 minut i na pokładzie dało się zauważyć skromną grupę małolatów z Dunfermline (bez barw). Część przyjezdnych była eskortowana pod stadion przez policję na koniach, ale tak naprawdę przemieszczanie się wokół stadionu, także przy trybunie za bramką przeznaczonej dla kibiców gości, było czymś normalnym - nie było policji ani żadnych zasieków odgradzających obie strony. Nawet przy wejściu ochrona pytała, czy chcemy na nasze bilety wejść na trybunę gości, czy może gospodarzy, mimo że bilety oczywiście były numerowane.

Jeszcze przed meczem działały kasy biletowe i bez problemu można było nabywać wejściówki oraz programy meczowe. Wejście bardzo sprawne. Fani z Dunfermline mieli do swojej dyspozycji całą trybunę za bramką, gdzie zajęli większość miejsc (ponad 1500). Oba miasta dzieli raptem kilkanaście mil - to ok. 30 minut jazdy samochodem i godzina komunikacją miejską. Osoby zainteresowane dopingiem stanęły w lewym skraju trybun, nad rozłożoną flagą "Ultras". Wydawało się, że w takiej liczbie będą w stanie stworzyć niezłą atmosferę, ale zupełnie zawiedli. Może i kręcą ich klimaty ultras, ale do poziomu choćby przeciętnego brakuje im jeszcze wiele.
Jedna z trybun prostych była wyłączona z użytku i tam jedynie rozłożono reklamy i podesty pod kamery. Dwie pozostałe były w dużej mierze wypełnione przez fanów z Kirkcaldy. Łącznie na meczu było 6511 widzów. Gospodarze młyn wystawili na dole trybuny za bramką i stanowiło go ok. 100 osób. Ich ekipa nazywa się Ultras Raith. Tam też wywiesili niewielkie flagi, na mini barierce, którą sami musieli sobie "skleić". Prowadzący doping początkowo siadał na murku na dole trybuny "przed młynem", ale ochrona kilkukrotnie próbowała go stamtąd przeganiać. Bez żadnej reakcji ze strony młyna. Co najlepiej pokazuje, że do "ultra" także i gospodarzom, mimo szczerych chęci, jeszcze trochę brakuje. Ale, żeby nie było - ekipa Raith Rovers zaskoczyła. Prowadziła regularny doping przez cały mecz, kilka razy do niego przyłączał się cały stadion. Na początek rzucili na murawę jedną niebieską świecę dymną. I tyle było atrakcji.

Gospodarze bardzo szybko, bo już w drugiej minucie, wyszli na prowadzenie, wprowadzając swoich kibiców w stan euforii. O ile ekipa Rovers robiła co mogła, by ich doping był słyszalny cały czas, to przyjezdni ożywiali się tylko kilkukrotnie. M.in. kiedy ich piłkarze mieli sytuacje przed ich trybuną. Coś tam miejscowi zaśpiewali przyjezdnym po golu na 2-0 w 78. minucie, ale raczej nie było to nic bardzo uszczypliwego. Wyglądało, szczególnie po meczu, kiedy jedni i drudzy nawet nie spoglądali na siebie wrogo przechodząc obok siebie, że nie pałają nienawiścią. Raczej traktują Dunfermline jako lokalnego hegemona. Tyle, że ci na tym meczu ani piłkarsko, ani kibicowsko nie pokazali zbyt wiele.

Po końcowym gwizdku gospodarze świętowali z piłkarzami wygraną w meczu zapowiadanym przez oba kluby jako "derby Fife". Policja na kilka minut postawiła swoje pojazdy w poprzek drogi, mocno spowalniając dostanie się zarówno do centrum miasteczka, jak i do stacji kolejowej. Dziś, po czterech kolejkach Raith Rovers zajmuje drugie miejsce w tabeli Championship z siedmioma punktami na koncie. Miejsca 2-4 w Championship uprawniają do gry w play-off o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
NSŚ: Raith Rovers - Dunfermline - Bodziach / 39 zdjęć
