Andrzej Pluta jest czołowym zawodnikiem warszawskiej Legii i był jednym z filarów drużyny, która zdobyła mistrzostwo Polski. Dobra postawa w lidze oraz udział w Eurobaskecie sprawiły, że podopieczny Heiko Rannuli znalazł się na radarze zagranicznych klubów. Jednak jak podkreśla sam zainteresowany w wywiadzie z serwisem zkrainynba.com, nie chciał wyjeżdżać za wszelką cenę.
- Było sporo zapytań i telefonów, z których na samym końcu nic nie wyszło. Mogę zdradzić, że odezwał się do mnie klub, w którym się wychowałem. To Real Betis, który wywalczył awans do hiszpańskiej ekstraklasy, ale klub nie spełnił wymagań formalno-organizacyjnych i nie zagra w ACB. - mówi Andrzej Pluta. - Też chciałbym podkreślić jedną rzecz. Nie jest tak, że ja miałem niesamowite parcie, żeby wyjechać z Polski. Jestem w dobrym miejscu, w klubie, który jest uczestnikiem Basketball Champions League. Do tego dochodzi walka o obronę mistrzostwa Polski. To są naprawdę mocne argumenty, by zrobić kolejny krok do przodu w karierze. Ja z agentem ustaliłem jasne zasady: “wyjadę do klubu zagranicznego tylko wtedy, gdy to będzie miało sens pod wieloma względami”. - dodaje.
- Na pewno nie miałem takiego myślenia: “biorę pierwszą propozycję, bo to klub zagraniczny”. W ogóle nie patrzyłem tak na sprawę. Chciałem po prostu trafić do dobrego miejsca, w którym będę mógł się rozwijać. Taka oferta nie pojawiła się. - wyjaśnia zawodnik Legii.
