- Czeka nas bardzo trudny mecz. Nie wierzę, że w Ekstraklasie są łatwe spotkania. Jeśli nie zaangażujesz się w 100%, tak jak w meczu z Górnikiem, możesz cierpieć — i my to odczuliśmy. Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy lekcję - mówi przed spotkaniem z Zagłębiem Lubin trener Legii Warszawa, Edward Iordanescu.
Legia wygrała dziesięć ostatnich meczów z Zagłębiem, w tym pięć w Lubinie. Czego spodziewa się Pan po tym spotkaniu?
- Statystyka ma swoje znaczenie, ale nie daje żadnych gwarancji. Statystyki są ważne, ale mogę podać kontrprzykład do tego, co Pan powiedział - graliśmy z najlepszą ofensywą w Ekstraklasie, przynajmniej jeśli chodzi o liczby, o gole. Zagłębie ma ich najwięcej w lidze. To sygnał, że czeka nas bardzo trudny mecz. Nie wierzę, że w Ekstraklasie są łatwe spotkania. Jeśli nie zaangażujesz się w 100%, tak jak w meczu z Górnikiem, możesz cierpieć — i my to odczuliśmy. Mam nadzieję, że wyciągnęliśmy lekcję. Nigdy nie jestem spokojny w szatni, nawet jeśli w mediach widać, że staram się chronić drużynę i zawodników. Taki już mam styl — zawsze biorę pełną odpowiedzialność. Ale zapewniam, że wewnętrznie wyciągamy wnioski, czasem bardzo trudne, które musimy poprawić. W przeciwnym razie nie możemy liczyć na nic dobrego w tym sezonie.
Powroty Piątkowskiego i Goncalvesa
Piątkowski i Goncalves to dwaj bardzo ważni zawodnicy. Cieszę się, że mogę powiedzieć, iż są już w pełnym procesie treningowym. Z medycznego punktu widzenia są gotowi. Oczywiście opuścili istotny okres, ale są do dyspozycji. Zobaczymy, jakie decyzje podejmiemy przed meczem.
Kapuadi i Wahan Biczachczjan wrócili późno po meczach reprezentacji. Czy będą gotowi od pierwszej minuty w Lubinie?
- Wahan wrócił wczoraj, czyli trzy dni przed meczem, a Steve dwa dni przed. Dziś mieli pierwszy trening z drużyną. To nie jest łatwe dla nich ani dla nas. Ale jesteśmy dumni z naszych zawodników grających w reprezentacjach. Choć mieli długie podróże w obie strony, te dni są ważne, by uzyskać ostatnie odpowiedzi. Ja, mój sztab i cały zespół medyczny zbieramy pełen pakiet informacji — i na tej podstawie podejmiemy decyzje także w ich sprawie.
Zespół miał trochę czasu na odpoczynek i trening. Jak wygląda forma pozostałych zawodników? Czy planuje Pan dużo rotacji w najbliższych dniach? Bo przecież przed wami mecz z Szachtarem, a trzy dni później z Lechem.
- To był bardzo ważny okres — te dziesięć dni — mimo że brakowało nam kilku piłkarzy. Pracowaliśmy z połową zespołu. Dołączyliśmy kilku zawodników z drugiej drużyny, co jest ważne dla akademii, dla nas i dla klubu. To utalentowani chłopcy. Rozegraliśmy też sparing, który był bardzo istotny. Mieliśmy też sporo czasu na analizę i wniosków jest wiele. Ale jeśli miałbym wskazać najważniejszy, to ten, że w ostatnim meczu z Górnikiem udało nam się zaprzepaścić dużo dobrej pracy i miesiąc bardzo solidnych występów oraz wyników. Bo jeśli odłożymy ten mecz z Górnikiem na bok, to graliśmy z drużynami walczącymi o tytuł, z najważniejszymi zespołami ligi i nie przegraliśmy żadnego z tych spotkań. Moim zdaniem, z pełnym szacunkiem dla rywali, zasługiwaliśmy na zwycięstwa. Po meczu w Poznaniu powinniśmy byli wygrać także z Rakowem i Jagiellonią. To bardzo dobre drużyny, mam pełen szacunek dla ich pracy, ale to my byliśmy lepsi. W ostatnim meczu niestety zniszczyliśmy wiele — również zewnętrzne postrzeganie nas i naszej pracy. To był bardzo słaby występ. Większość przyczyn jest dla mnie jasna — mentalnie nie byliśmy przygotowani do tego spotkania. Wyciągnęliśmy wnioski, przeprowadziliśmy analizę. Jestem bardzo pewny tego, co nas czeka. Jedna rzecz, która może być dla kogoś istotna: moja historia w pewnym sensie mówi sama za siebie. W przeszłości zawsze realizowałem swoje cele, a często nawet je przekraczałem. Dlatego jestem spokojny. Znam swoją pracę, wiem, co robimy razem ze sztabem i zespołem, jak wygląda proces. Jestem zadowolony z rozwoju drużyny. Z drugiej strony wiem jednak, że w klubach takich jak Legia nikt nie ma cierpliwości. Wszyscy pamiętają ostatnie cztery lata, a nie tylko te trzy i pół, prawie cztery miesiące ze mną.
Każdy chce natychmiastowych efektów i będziemy się o to starać. Na koniec dnia mogę jedynie robić wszystko, co w mojej mocy, pracując z zespołem każdego dnia. Zobaczymy, co uda nam się osiągnąć.
Kacper Urbański strzelił gola i zaliczył asystę w reprezentacji. Czy dostanie szansę gry na swojej najlepszej pozycji, czyli jako „ósemka” lub „dziesiątka” w Legii?
- To zawodnik z bardzo dobrą techniką, wizją gry i kreatywnością. Może grać na różnych pozycjach. Nawet gdy wystawiamy go na skrzydle, widać, że gramy w systemie hybrydowym. Czasem skrzydłowi schodzą do półprzestrzeni, więc nawet jeśli zaczyna na papierze jako skrzydłowy, często gra między liniami. Nie sądzę, by trzeba było dużo dyskutować o pozycjach — ważne, żeby każdy realizował swoją rolę. Liczy się rywalizacja i skuteczność. Wiele rzeczy przemawia na naszą korzyść — statystyki, wiele aspektów gry — poza ostatnim meczem. Byliśmy najlepszą defensywą w lidze. Mamy sporo kreatywności, ale brakuje nam ostatnich 20 metrów — ostatniego podania, wykończenia akcji. Nie wykorzystujemy tylu sytuacji, ile tworzymy. To nasz obecny problem, bo w 95% meczów Legia kontroluje grę i ma inicjatywę.
