Wszołek: Wierzę, że się podniesiemy i będziemy nie do zatrzymania
- Tak wielkim klubom, jakim jest Legia, nie przystoi przegrać 3 meczów z rzędu, tym bardziej, gdy gra się o mistrzostwo. Czujemy dużą frustrację i sportową złość, ale cieszymy się, że gramy już 3 dni później, bo widzę w piłkarzach złość - mówi przed meczem z Szachtarem Donieck Paweł Wszołek.
- Kilka lat z rzędu nie zdobyliśmy mistrzostwa Polski, ale nie można zawsze zwalać winy na trenera. Porozmawialiśmy w męski sposób w szatni, trzeba się wziąć za grę w piłkę, może wrócić do najprostszych schematów, grać na 2 kontakty, bo drużyna ma dużą jakość, którą pokazuje na treningach. Jak przeniesiemy to na boisko, to jestem spokojny, że możemy wygrywać seriami. Najważniejsze, żeby skupiać się na podstawach, dawać z siebie maksa, zostawiać serce na boisku, pokazywać swoje najlepsze cechy. Mamy problem z meczami wyjazdowymi, tam uciekają nam punkty. Drużyna jest tego świadoma. Widzę zaangażowanie. Przeprowadziliśmy poważną rozmowę, ale czasami lepiej jest nie mówić, tylko pokazać to na boisku, zaangażowanie i charakter. Bo jeśli nie będziemy tego pokazywać, to nawet zmieniając trenera co 2 miesiące, nie będziemy wygrywać.
- Nie przegraliśmy 5 czy 7 meczów, ale 2 lidze i z Samsunsporem. Jako przykład można pokazać Liverpool, który wg ekspertów miał wszystkich miażdżyć, ale teraz przegrał 4 mecze z rzędu. Przed nami spotkania, które pokażą, kto ma charakter. Wierzę, że się podniesiemy i będziemy nie do zatrzymania. Najpierw jednak zagrajmy solidny mecz, z zaangażowaniem, wymagajmy od samych siebie więcej. Nie wiem, czy wygramy, bo gramy z bardzo silnym zespołem, ale najważniejsze to dać z siebie wszystko.
