– W końcówce zaryzykowaliśmy, chcieliśmy wygrać i doczekaliśmy się błędu ze strony przeciwnika. Cieszymy się z tego zwycięstwa - powiedział po wygranej z Szachtarem Donieck skrzydłowy Legii Warszawa, Jakub Żewłakow.
– Czekam na występ od pierwszej minuty i robię wszystko, by dopiąć swego. Jestem jednak spokojny i cierpliwy, a kiedy wchodzę na boisko na 5-10 minut, staram się zrobić różnicę i zapracować na szansę.
- Cieszę się, że mogę być w takiej szatni. Nie zmienia faktu to, czy atmosfera jest dobra, czy zła. Legia to wielki klub. Mogę być tylko szczęśliwy, że mogę się uczyć od takich ludzi, widzieć, jak ci piłkarze funkcjonują na co dzień i zbierać jak największy bagaż doświadczeń.
- Czy jestem zdziwiony tymi golami Rafała Augustyniaka? Oczywiście, że nie. Rafał czasem lubi sobie tak uderzyć. Przed uderzeniem z wolnego były lekkie negocjacje, kto strzeli i dobrze się stało, że uderzył właśnie Rafał. Mam nadzieję, że ten mecz i zwycięstwo pomoże nam w sferze mentalnej.
