Thomasberg: Sędzia z Płocka to nie problem
- Zawsze wierzę, że sędzia stara się dać z siebie wszystko. W Danii mieliśmy podobne dyskusje – czy sędzia z jednego regionu powinien prowadzić mecze drużyn z tego samego obszaru. I tam to działało całkiem dobrze, więc spodziewam się, że tutaj będzie podobnie. Rozumiem, że można mieć wątpliwości, czy Szymon Marciniak to właściwy wybór, ale dla mnie to żaden problem. Wierzę, że sędzia wykona swoją pracę jak najlepiej. W Danii przepisy dotyczące zagrania ręką w polu karnym są czasem trudne do zrozumienia — podobnie jak tutaj. Ale ogólnie uważam, że poziom sędziowania w Polsce jest dobry - mówi trener Pogoni Szczecin,Thomas Thomasberg przed czwartkowym meczem z Legią Warszawa.
- Wiem, jak wiele Puchar Polski znaczy dla klubu i kibiców. Dwa razy byliśmy w finale – to ogromne przeżycie, ale też ból po porażce. Marzymy, by znów tam się znaleźć i tym razem wygrać. Jeśli miałbym wybierać, bez wahania wybrałbym Puchar Polski a nie wicemistrzostwo. W czwartek zrobimy wszystko, by go zdobyć. Oczywiście nie da się go wygrać już w tym meczu, ale można go w nim przegrać. Chcę być częścią drużyny, która walczy o trofea, i to jest zawsze mój cel.
- Lubię bramki, także te z dystansu, ale uważam, że szansa na zdobycie gola jest większa, gdy podejdzie się bliżej bramki — to zdrowy rozsądek. Oczywiście, cieszyłbym się też z pięknego strzału z daleka, ale dla nas najważniejsze będzie stworzyć wystarczająco dużo sytuacji przeciwko Legii. Jeśli Legia będzie grała wysokim pressingiem, spróbujemy wykorzystać kontratak. Jeśli się cofnie — będziemy szukać rozwiązań poprzez podania i dośrodkowania. Z mojego doświadczenia wiem jednak, że największe szanse na bramkę są, gdy jest się bliżej pola karnego.
- Spróbujemy awansować do kolejnej rundy. Nie zastanawiam się nad sytuacją Legii i jej trenera. Wiemy, że gramy z bardzo dobrym zespołem, i będziemy chcieli go pokonać.
- Pierwszy mecz, który oglądałem na żywo, miał miejsce w Warszawie. Zawsze obserwuję rywali — zarówno na stadionie, jak i na nagraniach. Analizujemy ich mecze, na przykład ostatni z Lechem Poznań, i na tej podstawie wyciągamy wnioski: jak się bronią, jak budują akcje, jak grają przy stałych fragmentach. Dzięki temu wiemy, jak najlepiej się ustawić i jak odpowiadać na ich mocne strony. Oczywiście, mamy też analityków, którzy przygotowują dla nas materiały.
- Nie oglądałem w całości finału PP pomiędzy Legią i Pogonią. Widziałem jedynie fragmenty, ale nie sądzę, by to spotkanie miało teraz znaczenie. Od tego czasu w obu zespołach zmieniło się wielu zawodników, więc ta analiza nie pomogłaby nam w kontekście czwartkowego meczu. Skupiamy się na aktualnych meczach, jak z Lechem, i na tym, co możemy wykorzystać teraz.
- Oczywiście, znam stadion Legii — byłem tam dwa razy i wiem, jaka panuje tam atmosfera. Kibice są bardzo głośni, wspierają swój zespół, ale jestem już przyzwyczajony do takich spotkań. Dwa lata temu po meczu z Midtjylland czułem rozczarowanie, dlatego mam nadzieję, że tym razem doświadczenie będzie znacznie lepsze.
- Nasi zawodnicy bardzo ciężko pracowali na treningach, by wprowadzić w życie pomysły, które chcemy realizować na boisku. Oczywiście, czasem popełnia się błędy — nie wszystko wychodzi tak, jak byśmy chcieli — ale można ciężko pracować, starać się jak najlepiej, grać zespołowo. To dla nas ważne, że osiągamy dobre wyniki, zwłaszcza w pierwszych trzech tygodniach ligi, które były dla mnie bardzo udanym początkiem. Nie jesteśmy jeszcze na poziomie, do którego dążymy, ale idziemy w dobrym kierunku, więc naprawdę cieszę się, że mogę być częścią tego klubu i tej drużyny. Pierwsze tygodnie były dla mnie bardzo dobre, pracowaliśmy ciężko, żeby wdrożyć nasz pomysł na grę i funkcjonowanie jako zespół. Oczywiście, pojawiały się błędy, nie wszystko wygląda tak, jakbyśmy chcieli, ale cieszy mnie, że osiągnęliśmy bardzo dobre wyniki w pierwszych meczach i możemy uznać ten początek za udany. Jesteśmy coraz bliżej tego, jak chcielibyśmy grać i wyglądać na boisku.
