Pod Lupą LL! - Ruben Vinagre
Mecz rozgrywany w Łodzi przeciwko miejscowemu Widzewowi był pierwszym spotkaniem, w którym w rolę pierwszego trenera wcielił się Iñaki Astiz. Przed meczem wielu kibiców liczyło na zmiany personalne, które w Legii na kilku pozycjach są potrzebne. Hiszpan jednak zdecydował się na bezpieczne rozwiązanie i postawił na tych ogranych już zawodników — niekoniecznie w tym momencie najlepszych.
Jednym z wyborów Astiza był Ruben Vinagre, który przez kontuzję Arkadisuza Recy wydaje się być pewniakiem do gry w kolejnych spotkaniach. To jego występ przyjrzeliśmy się bliżej.
Ruben Vinagre tego wieczoru notował wiele kontaktów z piłką. Rzadziej niż zwykle schodził z nią do środka — był bardziej przywiązany do linii bocznej. Wynikało to z ustawienia na skrzydle Kacpra Urbańskiego, który ma za zadanie cały czas być pod grą i ustawiać się między liniami, by uczestniczyć w rozgrywaniu akcji. W takim układzie Portugalczyk gra szerzej i albo próbuje wchodzić z piłką w pole karne, albo dośrodkowuje. Pierwsze jego dośrodkowanie miało miejsce w 10. minucie, lecz piłka zatrzymała się na pierwszym obrońcy i skończyło się to jedynie stratą. Jakość dośrodkowań Vinagre to temat na osobny artykuł, ale w niektórych spotkaniach porażająca jest ich celność.
Największe pretensje do Rubena Vinagre mamy zazwyczaj o przegrane pojedynki w defensywie. Jego błędy w ustawieniu i lekceważące podejście do zadań obronnych regularnie wpędzają Legię w tarapaty. Tego wieczoru wszystko zaczęło się tak, jak mogliśmy się tego spodziewać. W 12. minucie Vinagre dał się ograć na lewej flance Angelowi Baenie, który wpadł z piłką w pole karne i bez żadnej asekuracji mógł obsłużyć partnera.
Były zawodnik Wolverhampton Wanderers F.C. zaliczył słabe wejście w mecz. O każdym kolejnym jego zagraniu nie mogliśmy powiedzieć niczego dobrego. W 15. minucie z dogodnej pozycji dośrodkowywał po raz kolejny, lecz przeciągnął to zagranie zbyt mocno i piłka lecąca na długi słupek wpadła w koszyczek Veljko Ilicia. Zaledwie dwie minuty później Vinagre spróbował swoich sił ponownie i posłał spadającą piłkę w kierunku Milety Rajovicia, lecz futbolówka padła łupem Mateusza Żyry.
Vinagre rozkręcał się powoli, lecz w końcu doczekaliśmy się jego dobrych momentów. W 31. minucie uniemożliwił Widzewowi rozpoczęcie szybkiego ataku, gdy po rzucie rożnym większość legionistów znajdowała się w okolicach pola karnego gospodarzy. Ruben Vinagre w tempo doskoczył do Steliosa Andreou i przyblokował próbę zagrania długiej piłki. Minutę później po raz kolejny byliśmy świadkami dobrego zachowania Vinagre w fazie defensywnej. Tym razem nie pozwolił on urwać się Baenie i skutecznie wygarnął mu piłkę sprzed nóg. Gdyby nie ta interwencja, Hiszpan wbiegłby z piłką za linię obrony legionistów i zagroziłby bramce Kacpra Tobiasza.

W spotkaniach, w których Ruben Vinagre miał dużo zadań defensywnych, oglądaliśmy wiele jego błędów na własnej połowie. Mecz przeciwko Widzewowi nie wyłamał się z tej reguły. Z minuty na minutę Portugalczyk wyglądał jednak coraz lepiej, a liczba wygranych przez niego pojedynków rosła. W 38. minucie po raz kolejny nie pozwolił rozwinąć skrzydeł Angelowi Baenie i odebrał mu piłkę na skraju pola karnego. W końcu mogła się podobać jego nieustępliwość i zaangażowanie w destrukcji.
W 40. minucie, po górnym podaniu Andreou, Ruben Vinagre ubiegł Angela Baenę i głową wprowadził piłkę do ataku pozycyjnego legionistów. Wygrane pojedynki powietrzne zdarzają się Vinagre tak rzadko, że jest to sytuacja warta odnotowania — tym bardziej, że Legia mogła wykorzystać ten odbiór w fazie przejściowej do stworzenia szybkiego ataku. W 43. minucie należy pochwalić Rubena Vinagre za dobre ustawienie i skuteczne przecięcie podania Ricardo Visusa. Odbiorcą tego zagrania miał być Angel Baena, więc po raz kolejny ze starcia tych dwóch panów zwycięsko wyszedł piłkarz Legii.
W drugiej połowie dopiero w 76. minucie Ruben Vinagre zaznaczył swoją obecność na boisku. Crossowe zagranie Visusa przeciął właśnie Portugalczyk, który wykorzystał złe przyjęcie piłki przez Andiego Zeqiriego i rozpoczął atak pozycyjny Legii.
W 85. minucie wydarzyło się coś, na co czekaliśmy od dawna — aż dziewięć meczów musieliśmy czekać, by Ruben Vinagre zanotował pierwszą asystę w tym sezonie Ekstraklasy. Po zgraniu piłki od Jakuba Żewłakowa Vinagre wykonał najlepsze swoje dośrodkowanie w tym spotkaniu, a futbolówka spadła wprost pod nogi Ermala Krasniqiego, który z zimną krwią wykończył tę akcję.
Ruben Vinagre w Legii to pasmo zarówno bardzo dobrych, jak i fatalnych występów. Po tej mitycznej już jesieni z zeszłego sezonu Portugalczyk nie potrafi utrzymać równej dyspozycji na wysokim poziomie przez dłuższy czas. Niedzielny klasyk przeciwko Widzewowi to prawdopodobnie jeden z jego lepszych występów, jeśli chodzi o zachowania defensywne. Do tego dołożył asystę, więc ten mecz w jego wykonaniu możemy nazwać kompletnym. Jeżeli zachowa regularność w swoich poczynaniach, z pewnością Legia na tym zyska.
Statystyki Rubena Vinagre w meczu z Widzewem
Minuty: 90
Bramki: -
Asysty: 1
Strzały/celne: 1/0
Liczba podań / celne: 43/35
Podania kluczowe: 3
Dośrodkowania / celne: 15/2
Dryblingi / udane: 1/1
Odbiory: 0
Dystans: 10.80 km
Sprinty: 9
Żółte kartki: -
Czerwone kartki: -
