REKLAMA

Piłkarz idealny według SE

źródło: Super Express - Wiadomość archiwalna

Zakończyły się rozgrywki ligowe. Trwa okres podsumowań. Super Express stworzył piłkarza idealnego. Takiego, który w pojedynkę mógłby ograć każdą drużynę polskiej ligi. Jest połączeniem wszystkich najlepszych cech z rundy jesiennej naszej ekstraklasy. 3 elementy piłkarz idealny zaczerpnął z legionistów - Fabiańskiego, Rosłonia i Choto.



Fryzura - Radosław Majdan

Wciąż najoryginalniejsze uczesanie w polskiej ekstraklasie, pełne sprzeczności. Włosy niby długie, ale łysina wyraźna.
Fryz niby modny, ale jednak w starym stylu "na pożyczkę". W dodatku w środku sezonu kolor zmienił się z jasnego na ciemny. Całość prezentuje się efektownie zwłaszcza w czasie powietrznych parad.

Głowa - Marcin Rosłoń
Jeszcze piłkarz, a już komentator. Najinteligentniejszy zawodnik w polskiej ekstraklasie. Jak zaczął grać, to szybko okazał się jednym z najlepszych w lidze. Nie dlatego, że prawą nogą potrafi dryblować jak Ronaldo, nie ma też lewej jak Ronaldinho. Tylko ma łeb nie od parady!

Nos - Grzegorz Piechna
Był kiedyś taki wierszyk - idzie Grześ przez wieś. I tak Grześ szedł przez kilka wsi, aż doszedł do pierwszej ligi. I dziś jest w niej postrachem bramkarzy. Tak naprawdę nie ma żadnej piłkarskiej cechy, która czyniłaby z niego wirtuoza. Ma jednak piłkarskiego nosa, który pozwala mu zdobywać bramkę za bramką.

Tułów - Radosław Sobolewski
Silny jak tur Sobolewski to postrach każdego w lidze. Nie tak umięśniony i nie tak wielki jak Moussa Ouattara z Legii, ale bardziej uniwersalny. Bo "Sobol" jak trzeba jest szybki i zwinny, a jak trzeba - twardy jak skała.

Plecy - Piotr Reiss
Nikt nie ma tak mocnych pleców, jak Piotr Reiss w Lechu. Bo tam połowa pracowników albo jest z nim spokrewniona, albo dopiero będzie! Dlatego nawet jak miał serię 14. meczów bez zdobytej bramki, to ciągle grał. Inna sprawa, że na tych swoich plecach może udźwignąć dużo. I tak dźwiga tego biednego "Kolejorza" od kilku dobrych lat.

Kciuk - Andersson
Najcenniejszy kciuk w Polsce należy do Anderssona. To on na treningu Lecha palcem uratował życie Marcinowi Kusiowi, który dusił się własnym językiem. Poza tym wyczynem wiele więcej w naszej lidze Brazylijczyk nie pokazał. Lepszy jednak kciuk, niż nic.

Ręce - Łukasz Fabiański
Najbezpieczniejsze ręce w polskiej lidze. Łapie wszystko jak leci. Jak tak dalej pójdzie, to załapie się na finały mistrzostw świata. I to nie z łapanki, tylko po prostu na to ciężko zapracuje.

Prawa noga - Jakub Błaszczykowski
Najodważniejsza prawa noga w lidze - szybka i precyzyjna. Umie uderzyć z dystansu i celnie podać ze skrzydła. Niestety, jak wszystko co cenne - narażona na ataki zawistnych. Dlatego Grecy z Panathinaikosu złamali mu kość śródstopia, bo nie mogli sobie z nim poradzić.

Lewa noga - Edi Andradina
Edi lewą nogą związuje nogi polskich obrońców. Jesienią strzelił osiem bramek, ale na wiosnę
- jak zrobi się ciepło i przyjemnie jak w Brazylii
- będzie chciał ten wynik podwoić. Antoni Ptak, właściciel Pogoni, jest w nim tak zakochany, że... postanowił sprzedać wszystkich Polaków i... kupić samych "canarinhos".

Stopy - Dickson Choto
- Jak będziecie kiwać się z Choto, to musicie zacząć drybling pół metra wcześniej niż zazwyczaj - instruował niegdyś swoich piłkarzy trener Lecha, Czesław Michniewicz. Bo Dickson ma niesamowity zasięg nóg. I do tego stopy o numerze... 49, zdecydowanie największe w ekstraklasie! Dlatego, jak nastąpi rywalowi na odcisk, to jest to bolesne.

Superpiłkarz - złożony z dziesięciu kawałków - strzeliłby 33 gole. Tyle właśnie mają ich wszyscy wymienieni bohaterowie razem wzięci. A tylu goli nie zdobył jesienią żaden zespół! A mając stabilność Fabiańskiego w połączeniu z fantazją Majdana, rywale nie trafiliby do siatki więcej niż 10 razy!

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.