REKLAMA

Strejlau: Kibice mi zaufali

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Andrzej Strejlau, jeden z najlepszych trenerów w historii polskiej piłki, a także mediator w niedawnym sporze pomiędzy KP Legia Warszawa a kibicami, był gościem na tradycyjnym czwartkowym spotkaniu. Tym razem spotkanie wywołało mniejsze zainteresowanie wśród fanów. Ci, którzy przyszli mogli poznać kulisy negocjacji pomiędzy kibicami a klubem, ocenę szans Legii na mistrzowski tytuł, kwestię dystrybucji biletów na Mistrzostwa Świata, a także powrócić pamięcią do roku 1993. Zapraszamy do lektury relacji ze spotkania.
Spotkanie rozpoczęło się od minuty ciszy. W ten sposób warszawscy fani uczcili pamięć ofiar ubiegło tygodniowej katastrofy w Katowicach. Następnie przyszedł czas na pytania kibiców. Jako pierwsza została poruszona kwestia protestu kibiców. – Starałem się być neutralnym negocjatorem – mówił Strejlau. Przyszedłem by pomóc, bo zaistniała sytuacja była nienaturalna. Były trener Legii wyjaśnił, że z prośbą o mediację wystąpili do niego przedstawiciele kibiców. – Ucieszyłem się, że kilka tysięcy kibiców mi ufa i powierza swe sprawy – opowiadał z nieukrywaną radością Strejlau.

Kibice nalegali by niedawny negocjator, ujawnił kulisy rozmów pomiędzy klubem a kibicami. – Negocjacje były trudne – uchylił rąbka tajemnicy Strejlau. Było kilka punktów zapalnych, jednak wybrnęliśmy z nich. Strejlau podkreślał doskonałe przygotowanie merytoryczne obu stron negocjacji. – To były wielogodzinne rozmowy, ale ważne, że się porozumieliśmy – zakończył kwestię mediacji Strejlau.

W jednym z pytań kibice poruszyli sprawę pracy synów Andrzeja Strejlaua w warszawskiej Legii. – Tomek i Piotrek nie trafili do Legii dzięki mnie – wyjaśniał Strejlau. To Legia sama się do nich zgłosiła. Oburzenie gościa wywołała sugestia iż jego synowie, wykorzystując pracę ojca w PZPN-ie, wstawiają się u niego za Legią. – Nie mam żadnego związku z Wydziałem Dyscypliny, więc nic Legii nie mogę załatwić – odpowiadał Strejlau. Po jednym ze spotkań Legii zadzwonił do mnie syn. Skarciłem go, bo ojcem jestem tylko w domu – uciął sprawę rodzinnych koneksji Strejlau.

Trener Strejlau został poproszony też o ocenę szans Legii na mistrzostwo Polski. – Legia wciąż jest w budowie i trener Wdowczyk musi stworzyć drużynę – opowiadał Strejlau. Każdy mecz jest inny, a piłka uczy pokory. Doskonałą nauczką dla Legii był mecz z Łęczną. Wisła jest silnym rywalem, ale chciałbym by mistrzostwo powróciło na Łazienkowską – kontynuował Strejlau. Przy tej okazji były trener legionistów wskazał kwestię, która odróżnia polską piłkę od zagranicznej. – W Polsce trener wpuszcza rezerwowego i modli się by nic nie zepsuł. Zagranicą rezerwowy po wejściu musi pociągnąć całą grę – zakończył Strejlau.

Na samym spotkaniu poruszano nie tylko kwestie dotyczące Legii Warszawa. Jako, że Andrzej Strejlau jest pracownikiem PZPN-u, pojawiła się kwestia dystrybucji biletów na Mistrzostwa Świata. Zgromadzeni w pubie fani chcieli się dowiedzieć, dlaczego bilety mają być sprzedawane przez biura podróży w pakiecie z wycieczkami. – Nic mi nie wiadomo by związek negocjował z biurami podróży w sprawie sprzedaży biletów – zapewniał Strejlau. Odpowiedź nie rozwiała jednak wątpliwości kibiców.

Zgodnie z czwartkową tradycją, spotkanie zakończył Andrzej „Bosman” Piórkowski. Prezes SKLW zafundował wszystkim powtórkę z historii i powrócił do 1993 roku oraz odebranego Legii mistrzostwa. Trener Strejlau przedstawił swoje zdanie na ten temat. – Tam gdzie nie ma udowodnionej winy, tam nie ma winnych. Jednak jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie. Nie wiem jednak, czy w 1993 roku wszystko było całkowicie czyste – odrzekł Strejlau na zakończenie spotkania.

Po zakończeniu zadawania pytań Andrzej Strejlau przez kilka minut pozował do zdjęć z kibicami oraz rozdawał autografy.







fot. Mishka
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.