Plusy i minusy ekstraklasy wg ŻW
Bohaterowie:
1. Dawid Janczyk (Legia Warszawa). Po nieudanym ligowym meczu z Bełchatowem odnalazł się w Grodzisku, zdobywając dwa gole. Szybko zapomniał o pechowym dla niego pucharowym meczu z Koroną. Zimnej krwi, spokoju i precyzji mógłby pożyczyć swemu partnerowi z linii ataku Legii Piotrowi Włodarczykowi.
2. Franciszek Smuda (trener Zagłębia Lubin). Podtrzymał dobrą opinię o swojej jedenastce z jesieni ubiegłego roku. "Franz" nie mądrzy się, nie puszy, tylko pozwala grać młodym ludziom z Lubina skuteczną i ofensywną piłkę.
3. Jacek Kowalczyk (Polonia Warszawa). Udany debiut byłego stopera GKS Katowice i rezerwowego Wisły Kraków w barwach Polonii. Uratował remis "Czarnym koszulom". Po nieudanym, bezbarwnym pobycie w Krakowie może spokojnie zaśpiewać "Warszawa da się lubić".
4. Kibice Pogoni Szczecin, którzy w sile ok. 15 tys. przybyli na stadion przy ulicy Twardowskiego. Niektórzy z nich mieli nosa, nie wierząc w "brazylijską Pogoń" Antoniego Ptaka.
5. Piłkarze Amiki Wronki i trener Krzysztof Chrobak. Wygrali drugi mecz z rzędu. Doskonale wiedzą, że warto dobrze grać, bo już w maju sprowadzą się do sponsorowanego przez holding Amica Lecha albo przeprowadzą się do innych klubów.
Antybohaterowie:
1. Antoni Ptak (właściciel Pogoni Szczecin). Kiepski debiut jego drużyny opartej w 90 procentach na Brazylijczykach. Tuż przed inauguracją ligi pożegnał się z trenerem Serrao, bo ten nie dostał stosownej licencji od PZPN. 9 na 10 prezesów ligowych zaproponowałoby trenerowi posadę dyrektora sportowego, menedżera itp. i zostawiłoby go w klubie. A może Serrao był lepszym menedżerem, który pomógł Ptakowi skompletować nową Pogoń, niż trenerem? Pozostawiona Serrao gromadka piłkarzy z Brazylii uległa gładko Amice.
2. Piotr Reiss (Lech). Lider "Kolejorza" na boisku i poza nim zawiódł w meczu z Lubinem. Każdemu zdarzyć się może niewykorzystanie jedenastki, ale Reiss oprócz tego nie poderwał swych kolegów do raźniejszej walki. Chyba powinien razem ze swym przyjacielem Piotrem Świerczewskim pomyśleć o czymś innym niż kopanie ligowej piłki.
3. Werner Liczka (trener Groclinu). Nieprawdopodobnie szybko trwoni dobrą opinię, jaką o nim całkiem niedawno mieli ludzie polskiego futbolu. Czy nie ma w kadrze Grodziska innych obrońców jak Kumbev, Lacić i Lazarevski? Można przegrać z Legią (nawet u siebie), ale w takim stylu?! Zgroza.
4. Arkadiusz Baran (Cracovia). Pomocnik "Pasów" po dwóch atakach na nogi rywala na środku boiska zainkasował dwie żółte kartki i musiał w 54. minucie derbowego meczu zejść z boiska. Mający reprezentacyjne aspiracje Baran winien rozróżniać ostrą grę od brutalnego polowania na nogi rywali.
5. Pogoda. Marcowa zima nie pozwoliła na rozegranie meczów w Gdyni, Bełchatowie i Wodzisławiu. Swoją drogą, panowie prezesi, na litość boską, budujcie szybciej sztuczne, podgrzewane boiska!