REKLAMA

Cruz - za słaby do Legii, dobry w Pogoni

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Daniel Lopes Cruz w Warszawie pojawił się przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Miał rywalizować o miejsce na lewej obronie z Tomaszem Kiełbowiczem. Szybko okazało się jednak, że legijne progi były za wysokie na Cruza nogi. Klub pozbył się więc go bez żalu. Zawodnik znalazł zatrudnienie w stawiającej na Brazylijczyków Pogoni Szczecin, w której jest obecnie podstawowym zawodnikiem. W najbliższy piątek będzie miał szansę na pierwszy ligowy występ na Łazienkowskiej.
Przychodząc do Warszawy Cruz zapewniał, że chce w niej zostać na dłużej. W swych planach miał też zdobycie u kibiców takiej sympatii, jaką wcześniej cieszył się Guliano. Jednak sam zawodnik nie potrafił udowodnić swej wartości. O jego rzekomo bardzo dobrej grze lewą nogą kibice nie mogli się przekonać, gdyż piłkarz zagrał tylko w przedsezonowych sparingach i przegranym 1-4 meczu z FC Zurich. Zamiast tego Cruz potwierdził, że jest graczem grającym ostro i zdecydowanie. Wsławił się tym, że nawet na treningach nie oszczędzał kości kolegów z drużyny. Na pierwszoligowe boiska w barwach Legii nie wybiegł jednak ani razu. Częściej widywano go w rezerwach wojskowych.

Koniec krótkiej przygody Cruza z Legią nastąpił wraz z przyjściem do Legii Dariusza Wdowczyka. Nowy szkoleniowiec wolał postawić na Mirko Poledicę i podopieczny Mariusza Piekarskiego nie miał już czego szukać w stolicy. Zawodnika przygarnęła szczecińska Pogoń, która zdecydowała się na swoisty eksperyment, czyli stworzenie drużyny praktycznie z samych Brazylijczyków. Cruz założył wiec granatowo-bordową koszulkę z napisem "Daniel". Odchodząc z Warszawy wyjaśnił też przyczyny swoich niepowodzeń w Warszawie. - W Legii nie dali mi pokazać umiejętności, nie miałem okazji zaprezentować się na boisku - mówił w jednym z wywiadów sam zainteresowany.

Ku zaskoczeniu fanów wojskowych w Pogoni Cruza uznano za bardzo dobrego zawodnika. Dawid Ptak, menedżer szczecinian, nie mógł się nadziwić, jak Legia mogła pozbyć się tak dobrego piłkarza. Choć w sparingowych meczach Cruz nie cieszył się zaufaniem trenera to wiosną jest podstawowym graczem Portowców. Niewątpliwie przyczyniła się do tego zmiana trenera, gdyż Jose Carlosa Serrao zastąpił Bohumil Panik. Cruz trzy razy wybiegał w pierwszej jedenastce. Potwierdził też, że nadal gra ostro. W swych trzech występach sprokurował dwa rzuty karne i dostał trzy żółte kartki a w meczu z Wisłą Kraków musiał opuścić boisko przed czasem. Piłkarza broni jednak prezes Pogoni Antoni Ptak. W niedawnym wywiadzie, którego Ptak udzielił "Głosowi Szczecińskiemu", uznał, że Cruz został skrzywdzony przez sędziów. - Łatwo jest pokazywać czerwone kartki i dyktować karne po faulach piłkarza, który ma opinię grającego nieczysto - dowodzi Ptak.

W piątek Cruz zapewne będzie chciał udowodnić, że jest dobrym piłkarzem a Legia po prostu się na nim nie poznała. Czy jest jednak możliwe, że piłkarz, który w Warszawie nadawał się tylko do rezerw, nagle w Szczecinie okazał się wystarczająco dobry na ekstraklasę? Nie można tego wykluczyć, gdyż podobne przykłady mamy i w Warszawie. Przecież Dickson Choto i Moussa Ouattara przyszli do Legii jako niechciani w swych klubach. Dziś trudno jednak wyobrazić sobie obronę wojskowych bez "Twin Towers". Pewne jest, że trener szczecinian nie będzie musiał przed piątkowym meczem szczególnie motywować Cruza.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.