REKLAMA

Mistrzowski skład: Łukasz Surma

Mishka - Wiadomość archiwalna

Ma 29 lat, pochodzi z Krakowa. Karierę rozpoczynał w Wiśle Kraków. Później występował w Ruchu Chorzów. Do Legii trafił w 2002 roku. Miniony sezon to świetna gra w jego wykonaniu. Był cichym bohaterem zespołu. Chociaż rzadko doceniany, niewątpliwie jest jednym z najjaśniejszych punktów warszawskiego zespołu.
Były jednak i ciężkie, nieprzyjemne chwile. Przez pewien czas pozostawał w konflikcie z kibicami. Zarzucano mu, że zabraniał kolegom z drużyny podziękować fanom za doping po meczu we Wronkach. Potem mówił podobno, że bez kibiców też można grać. W końcu wszystkie te nieporozumienia zostały wyjaśnione i Surma mógł cieszyć się z kolegami mistrzowskim tytułem.

Wcześniej również nie było lekko. Kiedy ogłoszono go kapitanem Legii, wielu kibiców było zdecydowanie temu przeciwnych, z racji jego pochodzenia. Mocno oberwało mu się także po spotkaniu z Cracovią 10.04.2005, kiedy to nie wykorzystał rzutu karnego, podyktowanego w doliczonym czasie gry. Co więcej, do jego wykonania wyznaczony był kto inny, ale Surma zadecydował, że to on będzie strzelać. Chwilę później to Cracovia zdobyła zwycięską bramkę. Mówiono, że Surma celowo nie strzelił gola, bo chciał pomóc krakowskiemu klubowi. Wszystko to jednak już za nim.

Po zdobyciu tytułu mistrza Polski był ogromnie szczęśliwy. "Były momenty zwątpienia. Szczególnie jesienią. Po porażce z Lechem w Poznaniu nikt w ogóle nie myślał o tytule. Wydawało się, że będziemy drużyną środka tabeli. Przyszedł trener Dariusz Wdowczyk i zabrał nas na zgrupowanie do Olecka. Jadąc tam, patrzyliśmy, ile mamy straty do trzeciego miejsca. Chcieliśmy zakwalifikować się do pucharów, wygrać kolejny mecz, uspokoić atmosferę... I wkradło się zwątpienie. Ale w tym Olecku wydarzyło się wiele fajnych rzeczy. Zespół się skonsolidował, wyzwoliła się w nas złość sportowa. Było wesoło, ale i ciężko. Ja nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek w trakcie sezonu tak ostro zasuwał. Czułem się jak zimą, podczas okresu przygotowawczego. I trener Wdowczyk nie miał na celu pokazania, że jesteśmy nieprzygotowani. Dał nam jasno do zrozumienia: kto nie będzie ciężko pracował, szans nie ma. Potem był wspólny grill i zabawa. Wdowczyk pokazał, że z nim można w jedną i drugą stronę. Popatrzyliśmy z chłopakami na siebie i... poszło. Bo my też lubimy popracować, ale i pobawić się..." - opowiadał o ubiegłym sezonie.

W Legii rozegrał do tej pory 125 spotkań, strzelił 9 bramek. Obecnie jest podstawowym zawodnikiem warszawskiego zespołu. Debiutował 11.09.2002 w meczu z Okęciem Warszawa (3-0) rozegranego w ramach Pucharu Polski.

Po sezonie 2005/06 znalazł się w kręgu zainteresowań Sportingu Braga. Okazało się jednak, że był dla nich za drogi. Niedawno otworzył Akademię Futbolu. "Razem z Pawłem Kuskiem, moim przyjacielem, postanowiliśmy założyć własną szkółkę piłkarską. Paweł ma uprawnienia trenera II klasy, więc narazie on będzie prowadził zajęcia, a ja będę starał się być na każdym treningu. W międzyczasie chcę zrobić kurs instruktora, aby móc również samodzielnie prowadzić treningi. Mamy już pięćdziesięciu zapisanych chłopców i będziemy starali się przekazać im swoją wiedzę i umiejętności. Kocham piłkę i jak skończę karierę zawodnika, chciałbym zostać trenerem" - mówi Surma.






fot. Adam Polak
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.