Mistrzowski skład: Sebastian Szałachowski

Ma 22 lata, pochodzi z Lublina. Zanim trafił do Legii, grał w Motorze Lublin i Górniku Łęczna. Na początku nie mógł pokazać pełni swoich umiejętności, gdyż na przeszkodzie stawały mu kontuzje. Kiedy zaczął grać, udowodnił, że warto na niego stawiać.
Od początku cieszył się ciepłym przyjęciem przez warszawskich kibiców. "Jestem miło zaskoczony zarówno dobrą atmosferą, jak i organizacją w Legii. Wszystko jest poukładane, a my wiemy, co mamy robić. Przez kolegów także zostałem dobrze przyjęty. O świetnym dopingu kibiców opowiadał mi Cezary Kucharski. Cieszę się, że dobrze mnie przyjęto i mam nadzieję, że kibice pomogą nam w dobrej grze. Jestem pewien, że zrobiłem dobry krok przechodząc do Legii. Wiadomo, że to wielki klub, z tradycjami" - mówił Szałachowski tuż po podpisaniu kontraktu z warszawskim zespołem.

Mimo nienajlepszych warunków fizycznych, doskonale radzi sobie na boisku. Jest niezwykle szybki, zwrotny. Potrafi znaleźć się pod bramką rywala, wykończyć akcję, mimo iż nie jest nominalnym napastnikiem. "Nie jestem przywiązany do żadnej ze stron boiska. Mogę grać zarówno na lewej, jak i na prawej pomocy. Nie widzę również przeszkód, abym grał jako napastnik" - mówi.

W ubiegłym sezonie rozegrał 36 spotkań. Strzelił 9 bramek. Szczególnie wyróżnił się w meczu z Lechem Poznań 12.04.2006, kiedy rzucił się szczupakiem do lecącej nisko nad ziemią piłki i pokonał Arkadiusza Malarza. Na pewno ta bramka na długo zostanie w pamięci kibiców.

Kontrakt z Legią obowiązywać go będzie do 2010 roku. Jednak już teraz pojawiły się propozycje zagranicznych wyjazdów dla utalentowanego pomocnika. W maju obserwowali go przedstawiciele hiszpańskiego Recreativo Huelva. Na razie jednak nie wiadomo zupełnie nic na temat transferów z i do Legii.