REKLAMA

Kto do ataku?

źródło: Życie Warszawy - Wiadomość archiwalna

Elton – Riera, czyli brazylijsko-hiszpański atak Legii jest już nierealny. Ten pierwszy będzie walczył o miejsce w składzie z dotychczasowymi napastnikami stołecznej drużyny. Oriol Riera miał wystąpić w spotkaniu z Celtikiem. Po nim trener i menedżer Legii Dariusz Wdowczyk planował podjąć decyzję o przydatności piłkarza. W ostatniej chwili do Warszawy przyszedł jednak z Katalonii faks, w którym szefowie Barcelony zabronili Rierze gry w meczu z Celtikiem.
– To przesądziło o losie Riery. Legia nie może kupić kota w worku – mówi menedżer Mariusz Piekarski. Obecnie w drużynie Dariusza Wdowczyka trenuje pięciu napastników. Czy są na tyle mocni, by strzelać gole w boju o awans do Ligi Mistrzów?

Włodarczyk? Ratownik
Pierwszoplanową postacią wśród napastników jest Piotr Włodarczyk. Na boisku i poza nim. Pół roku temu mówiło się o nim „król sparingów”. Zimą w spotkaniach towarzyskich „Władeczek” w każdym meczu zdobywał średnio jednego gola. W lidze przeważnie zawodził, ale strzelił w Zabrzu Górnikowi bramkę, która przypieczętowała tytuł mistrzowski dla Legii.

Może przewracać się na boisku, tracić piłki, marnować stuprocentowe okazje (jak podczas meczu o Puchar UEFA w Zurichu), ale kiedy trzeba, ratuje drużynę.

Włodarczyk jest duszą zespołu i jednym z ulubieńców Wdowczyka. Najgroźniejszy dla rywali bywa w meczach, które... rozpoczyna na ławce rezerwowych. Gdy w końcu wchodzi podczas nich na boisko, rozwścieczony potrafi efektownie oszukać defensywę podmęczonych rywali.

Elton? Pewniak
W czerwcu Legia pozyskała Eltona. Brazylijczyk rozegrał w barwach Legii dwa spotkania towarzyskie. We Wronkach, w meczu z Groclinem, wywalczył dwa rzuty karne. Jest niezły technicznie, potrafi strzelać z każdej pozycji. Wydaje się, że będzie kolejnym udanym transferem menedżera Mariusza Piekarskiego do Legii. Brazylijczykowi potrzeba jeszcze czasu na aklimatyzację i zrozumienie z kolegami, ale sporo wskazuje na to, że jesienią będzie podstawowym napastnikiem warszawskiej drużyny.

Gottwald? Czarny koń
O Michalu Gottwaldzie mówiono, że jest piłkarzem z... kaset wideo. Przyszedł do Legii pół roku temu, po tym, jak całą rundę jesienną przesiedział na ławce rezerwowych czołowej drużyny słowackiej ekstraklasy – Żiliny (zmuszano go do podpisania nowego kontraktu, a za odmowę trener pozbawił Gottwalda miejsca w składzie). Wdowczyk nie widział wcześniej tego gracza w akcji, ale – na podstawie kaset i za namową słowackiego bramkarza Legii Jana Muchy – postanowił dać mu szansę.

Słowak wystąpił dotychczas dopiero w trzech meczach ligowych. Strzelił jednego gola, pokazując, że jest bardzo dobrym piłkarzem i ma duże możliwości. Niestety, już w kwietniu nabawił się kontuzji (krwiaki) i do końca rundy wiosennej nie grał. We wtorek zdobył jednak zwycięską bramkę w meczu z Celtikiem. Niewykluczone, że to właśnie Gottwald będzie jesienią strzelał najwięcej goli dla Legii.

Janczyk? Pechowiec
Dawid Janczyk uznawany jest za jeden z największych talentów w polskiej piłce. Mimo 19 lat, potrafi już nieźle zastawiać piłkę ciałem i dryblować. Jest szybki i agresywny. Miał zadebiutować w pierwszej reprezentacji Polski, ale doznał kontuzji. Uraz okazał się na tyle poważny, że „Murzyn” wiosnę może uznać za straconą.

Gdy wydawało się, że limit pecha wyczerpał, przed dwoma tygodniami na meczu kadry młodzieżowej doznał kontuzji kostki. Jeśli pech go ominie, może wygryźć ze składu Legii starszych kolegów.

Korzym? Rezerwowy
Maciej Korzym był uznawany za ogromny talent. Testy w Chelsea, udane występy w młodzieżówce i... wypożyczenie do Odry. Po rocznym pobycie w Wodzisławiu wrócił do Legii. Będzie grał w IV-ligowych rezerwach.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.