REKLAMA

Trening w strugach deszczu

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

W strugach rzęsistego deszczu przeprowadzili legioniści środowy trening. Na zajęciach nie pojawił się pozyskany do Legii Brazylijczyk. Pozostali zawodnicy stawili się na przyhotelowym boisku i wzięli udział w dwóch gierkach. Najpierw piłkarze zostali podzieleni na dwie drużyny i rozpoczęli rozgrywki w swoistą odmianę piłki ręcznej. Na bramkach stanęli... Piotr Włodarczyk i Edson. W ataku szalał za to Jan Mucha i trener Dariusz Wdowczyk. W grze wzięli także udział Marek Jóźwiak, Jacek Zieliński i Krzysztof Dowhań. Poczynania trenera bramkarzy z humorem skwitował Lucjan Brychczy. - Krzysiek jesteś najsłabszy na boisku, w defensywie zero, w ataku też kiepsko - żartował ”Kici”.

Podczas gry piłkarze nie zważali na padający deszcz i zaciekle walczyli o każdą bramkę. Ponieważ gra była na całego ”Włodar” i Edson kilkakrotnie wyciągali piłkę z siatki. Najbardziej poszkodowany był jednak trener Dowhań, który po jednym ze starć złapał się za kolano. Na szczęście nic poważnego się nie stało i opiekun bramkarzy powrócił do gry.

Po 20 minutach piłkarze powrócili do klasycznej ”kopanej”. ”Władeczek” nie wytrzymał na bramce (ciągnie napastnika pod bramkę przeciwnika) i zastąpił go Maciej Korzym. Tym razem górą byli gracze w żółtych koszulkach. - Szczypiorniaki niech przemyślą swoją grę - drwili po zwycięstwie. I tylko Jan Mucha nie mógł odżałować porażki. Choć starał się pokonać Korzyma, to po jego strzałach najbardziej ucierpiał stojący za bramką fotoreporter.

Po treningu cała drużyna wraz z rodzinami udała się na grilla. Wziął w nim udział także Brazylijczyk Junior wraz z żoną i dzieckiem.



Legioniści wychodzą na trening - fot. Tomek Janus


Junior już w barwach Legii - fot. Tomek Janus
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.