REKLAMA

Wdowczyk o karach i wyrzuceniu zawodników

Woytek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

"Zawodnicy muszą zdawać sobie sprawę z tego, że pewne konsekwencje po takich meczach jak w Sanoku będą wyciągane. Nie po to właściciele łożą duże pieniądze na klub, żeby piłkarze przechodzili obok pracy, którą powinno się należycie wykonywać. Stąd też dziś konsekwencje w postaci kar finansowych, zawieszenia premii do końca sezonu i dwie personalne kary na Włodarczyka i Gottwalda. Zostali oni odsunięci od pierwszego zespołu. Nie będą także występowali w drużynie rezerw. Możemy im stworzyć warunki aby trenowali - nie ma z tym żadnego problemu. Komunikuję natomiast, że ci zawodnicy zostają wystawieni na listę transferową i już mogą sobie szukać nowego klubu." – powiedział przed wyjazdem do Kielc trener Legii Dariusz Wdowczyk.
"To nie jest tylko zawieszenie premii, bo wiadomo, że jeżeli byśmy wygrali z Sanokiem, to mielibyśmy kolejne spotkanie u siebie z Arką, a to z kolei oznaczałoby wpływy do kasy klubowej, takie, które uwzględnia się w budżecie. Będąc takim klubem jak Legia musimy zakładać, że w Sanoku wygramy i kolejne spotkanie na Łazienkowskiej przyniesie pewne wpływy. Konsekwencje tego, że nie awansowaliśmy odczują zawodnicy. Myślę, że jest to jasny sygnał dla zawodników, że z tego rodzaju postawą właściciele klubu, zarząd klubu i ja nie jesteśmy się w stanie godzić i utożsamiać. Na wniosek właścicieli, zarządu ja wniosek poparłem i tych zawodników nie ma w zespole, a pozostali są objęci karą finansową." - kontynuował warszawski szkoleniowiec.

Dziennikarze spytali Wdowczyka, czy to przypadkiem nie było tak, że drużyna grała przeciwko niemu.

"Możemy przypuszczać, możemy domniemywać. Piłkarze grają dla siebie. Grają dla swoich rodzin i dla ludzi, którzy za nimi jeżdżą i dopingują. Dla mnie wstydem jest to, że potrafimy zniżyć się do poziomu trzecioligowego – nic nie ujmując zawodnikom, którzy tam grają - ale jeżeli jesteśmy pierwszoligowcami, reprezentantami kraju, to pewny poziom gry nam nie przystoi. Wiele zależy od podejścia piłkarzy do rywali. Mecz w Sanoku pokazał, że jeżeli nie będziemy odpowiednio umotywowani, a w takim meczu jak z Sanokiem, to nawet jak byśmy pojechali składem rezerwowym, to bez odprawy powinni wyjść, zrobić profesjonalnie to, co do nich należy i w dobrych nastrojach wracać do Warszawy. Niech to co dzisiaj się wydarzyło podziała na wyobraźnię piłkarz, którzy jeszcze są w klubie." – zakończył Wdowczyk.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.