Nie podam się do dymisji
Odpadliście w fatalnym stylu z rozgrywek o Puchar UEFA. Wstydzi się pan za swoich piłkarzy?
- Wszyscy musimy się wstydzić, bo Austria była w naszym zasięgu. Od słabej drużyny byliśmy jeszcze słabsi. Zabrakło nam armat.
Czy wobec tego żałuje pan decyzji o wyrzuceniu z drużyny Włodarczyka i Gottwalda?
- Nie chcę wracać do tego tematu.
Gdyby mógł pan wrócić do okresu przygotowawczego, pozbyłby się pan z drużyny Djokovicia, Rzeźniczaka, Kucharskiego, Rosłonia, Klatta i Karwana?
- Decyzje były przemyślane. Z różnych względów piłkarze zostali wypożyczeni bądź sprzedani. Drugi raz postąpiłbym tak samo.
Wyrzucenie z drużyny i kary finansowe nie zdały egzaminu. Nie pomogła szansa wywalczenia premii za awans do fazy grupowej PUEFA. Jak zamierza pan zmotywować piłkarzy przed meczem z Wisłą Kraków?
- Zespołowi potrzebny jest spokój i kilka zwycięstw, co podniesie morale i wiarę w umiejętności. Postaram się z nimi porozmawiać i zmobilizować ich, choć obie drużyny będą przystępowały do tego spotkania w innych nastrojach.
Jak Legia ma zwyciężać, skoro gra słabo?
- Wystarczy szybko strzelić gola, tak jak w meczu z Wisłą Płock, by okazało się, że potrafimy grać w piłkę. Gdy nie zdobywamy gola, z minuty na minutę gra nam się coraz trudniej. Niestety, drużyna nie ma takiej wiary w zwycięstwa jak wiosną, gdy wygrywaliśmy często w ostatnich minutach.
Może piłkarze nie chcą z panem pracować?
- Piłkarze nie grają dla trenera Wdowczyka, tylko dla siebie, swoich rodzin i kibiców. Gdyby grali przeciwko mnie, byliby głupcami.
Obarcza pan winą za porażki piłkarzy, bo prowadzą niesportowy tryb życia. Kto jest bardziej winien - Brazylijczycy czy reszta?
- Brazylijczycy nie grają tak jak wiosną. Ale o Polakach można to samo powiedzieć. Zrzucanie winy na jednych albo drugich byłoby nie fair.
A pan nie ma sobie niczego do zarzucenia?
- O tym możemy dyskutować po zakończeniu rundy jesiennej albo w momencie, kiedy będę się musiał rozstać z zespołem.
Jednym słowem, na dziś doskonale przygotował pan zespół do sezonu, fantastycznie prowadzi drużynę, podejmuje trafne decyzje personalne...
- Sukcesami, jak i winą za porażki potrafię się dzielić.
Przed tym sezonem miał pan postawione dwa cele - awans do fazy grupowej PUEFA i obrona tytułu mistrza Polski. Z połowy już pan się nie wywiązał.
- I będę z tego rozliczony.
Poda się pan do dymisji?
- Decyzja należy do właścicieli klubu. Ja na pewno cały czas chcę pracować z tym zespołem. Uważam, że Legia może grać dobrze i wygrywać. Sam się nie poddam. Nawet nie myślę o dymisji.