REKLAMA
REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Tomek Janus, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Jan Mucha: Porażka boli. Nie wiem co się z nami dzieje. Dopiero po straconej bramce zaczęliśmy coś grać. Nie potrafiliśmy jednak znaleźć sposobu na wiślaków. Uważam jednak, że druga połowa należała do nas. Wisła nastawiła się wówczas na grę z kontry. Nikt nie będzie jednak o tym pamiętał, a o naszej porażce. Przy straconej bramce nie miałem za dużo szans. Marek Zieńczuk dobrze przymierzył w długi róg. Wisła jest zbyt doświadczonym zespołem, by dać wydrzeć sobie prowadzenie na własnym stadionie. Po przerwie zagraliśmy agresywnie. Mieliśmy swoje okazje, ale wynik nie uległ zmianie.
Mamy osiem punktów straty do lidera, ale nie ma mowy, żeby zrezygnować z walki o wygraną w lidze. Przecież za nami dopiero dwanaście kolejek. Jest jeszcze dużo meczów do wygrania. Musimy zapomnieć o porażkach i znów zacząć wygrywać. Do tego potrzebne są jednak gole, a tych ostatnio nie zdobywamy w ogóle.

Piotr Giza: Szkoda, że pod koniec meczu zmarnowałem stuprocentową sytuację. To mógł być moment przełomowy dla naszej gry. Nie trafiłem czysto w piłkę. Co tu się dużo tłumaczyć? Nie wykorzystałem okazji i tyle. Jestem zły, bo gra nie układa się nam. Musimy się jak najszybciej pozbierać i wyjść z dołka. Nie ma wytłumaczenia na naszą słabszą grę. Przegraliśmy pechowo w Kielcach. Teraz chyba za bardzo chcemy. Spinamy się i to nas paraliżuje. Nadal chcemy jednak wygrywać w każdym meczu. Mamy swoje okazje i nie potrafimy je wykorzystać. Liga jest jednak długa i możemy odrobić straty.

Martins Ekwueme: Jasne, że nie chcieliśmy dziś przegrać. Przecież teraz jesteśmy w bardzo ciężkiej sytuacji. Musimy jednak wyciągnąć wnioski z porażki i walczyć dalej. Mieliśmy swoje okazje na wyrównanie, ale nic z tego nie wyszło. Wisłą wykorzystała swoje i wygrała. Nie możemy jednak spisywać sezony na straty. Nie możemy się poddać. Znów musimy zacząć wygrywać. Wisła też będzie gubić punkty.

Marek Zieńczuk (Wisła Kraków): Czuję się dumny, że jako drużyna zagraliśmy dziś dobre spotkanie. Ja strzeliłem gola, ale nie przeceniałbym mojego wkładu w tą wygraną. Cała drużyna zasłużyła dziś na pochwały. Okazje do strzelenia kolejnych goli miał Paweł Brożek. Paweł zagrał mi doskonałą piłkę przy golu. Nie zamknąłem oczu, ale poszukałem mocnego strzału. Od kilku meczów wpada mi prawie wszystko i dziś też tak było.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.