Polscy kibice byli obecni na wszystkich trzech meczach Euro 2008. Wśród nich kibice Legii z Imielina - fot. Piotrek
REKLAMA
REKLAMA

Na stadionach Europy: Polska na Euro 2008

Piotr i Adrian, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Minął miesiąc od zakończenia Mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii. My tymczasem prezentujemy relację i zdjęcia Piotrka i Adriana z Imielina, którzy obejrzeli na żywo wszystkie trzy mecze biało-czerwonych. Podopieczni Leo Beenhakkera dwukrotnie grali w Klagenfurcie, a spotkanie z Austrią rozegrali na stadionie Ernsta Happela w Wiedniu. Zachęcamy wszystkich kibiców do przesyłania nam Waszych relacji z europejskich (i nie tylko) stadionów.

Wyjazd na Euro zaczęliśmy w sobotę w godzinach popołudniowych. Do podróży przygotowaliśmy się należycie. Udekorowaliśmy nasz samochód tak, że... wyglądał jak choinka - ozdobiony szalikami Polski i oczywiście Legii. Droga do granicy ze Słowacją minęła nam w miarę sprawnie. Na Słowacji "uzbroiliśmy się" w czeskie piwka, zrobiliśmy kilka fotek i ruszyliśmy dalej. Niestety w tym miejscu podróży jeden z naszych kolegów, chyba zbytnio podekscytowany wyjazdem... zapomniał o tym, że zostawił aparat na dachu i już więcej go nie zobaczył ;)

Reszta trasy minęła o wiele sprawniej – aż do Klagenfurtu jechaliśmy autostradami i o 5 nad ranem dotarliśmy na miejsce. Do godziny 7 musieliśmy czekać na otwarcie pola namiotowego. Po krótkiej drzemce, wchodząc na pole, od razu poinformowano nas, że na polu jest 90% Niemców i zaledwie 5% Polaków. Po rozbiciu namiotów zdrzemnęliśmy się chwilę i rozpoczęliśmy przygotowania do pierwszego meczu naszej reprezentacji.

Wyszliśmy na miasto, gdzie pozwiedzaliśmy to co było do zwiedzenia (nie było tego dużo) i mieliśmy małe problemy z wejściem do fanzone z flagą. No, ale Polak potrafi. W końcu udaliśmy się na stadion. Z wejściem nie mieliśmy problemów. Sam stadion prezentował się całkiem nieźle (choć nasz nowy będzie ładniejszy). Wywiesiliśmy flagę i zajęliśmy swoje miejsca. Niestety, siedzieliśmy w sektorach "mieszanych". Samego meczu nie ma co opisywać – każdy wie jak było. Co do dopingu, Polacy śpiewali bardzo średnio. Po meczu Niemcy trochę prowokują polskich fanów. A my na to jak na lato ;)

Po meczu przyszedł czas na zabawę i wypoczynek. Plażowanie, wyjazd na Słowenię, kąpiele w morzu oraz odwiedzanie barów – tak wyglądały kolejne dni. W końcu wróciliśmy do Klagenfurtu, a następnego dnia rano ruszaliśmy do Wiednia. Tym razem pociągiem.

Po dotarciu do Wiednia od razu udaliśmy się pod katedrę, a tam miały miejsce chóralne śpiewy polskich kibiców. "Polscy kibice zdobyli Austrii Stolicę" to jedna z najczęściej śpiewanych pieśni. Po krótkim zwiedzaniu, wyruszyliśmy na stadion. Wejście przebiegało sprawnie - zero kolejek (zawsze wchodziliśmy na stadion 2 godziny przed meczem). Co ciekawe dopiero na drugim meczu dowiedzieliśmy się, że piwo sprzedawane na stadionie jest bezalkoholowe.

Mecz ponownie nie należał do najlepszych – stracona bramka w końcówce sprawiła, że nasze szanse na wyjście z grupy znacznie zmalały. Przez to straciliśmy ochotę na polską imprezkę, którą planowaliśmy po meczu. Ruszyliśmy pociągiem w stronę Klagenfurtu i na miejscu byliśmy o 5 rano. Dworzec w Klagenfurcie opanowali... pijani ze szczęścia Chorwaci! Niestety w Klagenfurcie nie ma nocnych autobusów, taksówek jest niewiele i do centrum musieliśmy udać się z buta. Po dotarciu na pole namiotowe ujrzeliśmy połamany namiot. Pierwsze skojarzenie – Niemcy. Jednak już za chwilę Polacy, którzy byli rozbici niedaleko, poinformowali nas że była burza i wiaterek wyrządził nam takie szkody.

Postanowiliśmy wyjechać z Klagenfurtu. Początkowo do Włoch, ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na powrót do dobrze znanego już miejsca w Słowenii – Portoroz. Tam spędziliśmy upojne dni aż do ostatniego meczu Polaków na Euro. Na meczu z Chorwacją całe mnóstwo chorwackich samochodów. To zdecydowanie najlepiej zorganizowana grupa kibicowska na całych mistrzostwach. Na samym meczu Chorwaci przekrzyczeli nas, choć trzeba przyznać, że się staraliśmy. W momencie, gdy pewne było, że Polska tym meczem kończy swoją przygodę z Euro, mało komu chciało się głośniej śpiewać.

Po meczu zawijamy się do samochodu i ruszamy w drogę powrotną - 1300 kilometrów. Zatrzymujemy się tylko w Wiedniu, by wysadzić jednego kolegę, który wracał do Ir(L)andii. Do Warszawy wróciliśmy 14. Pozdrawiamy wszystkich, którzy głośno śpiewali IMIE(L)IN.

Poprzednie relacje z tej kategorii:

FC Porto - Nacional
Rapid Wiedeń - Austria Salzburg
Southampton - Sheffield United
Benfica Lizbona - Vitoria Setubal
Olympique Lyon - Nancy
Borussia Dortmund - Bayern Monachium (finał Pucharu Niemiec)
Zenit Sankt Petersburg
Mantova - Juventus Turyn
Real Madryt - Deportivo La Coruna
Chelsea Londyn - Birmingham
Galatasaray Stambuł – Genclerbiligi Ankara
Sunderland - Norwich City
Lokomotiv Sofia - Levski Sofia
Aberdeen - Lokomotiv Moskwa
Celtic Glasgow

Masz ciekawą historię z meczu europejskich klubów lub Mistrzostw Europy?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!
Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl













Polscy kibice byli obecni na wszystkich trzech meczach Euro 2008. Wśród nich kibice Legii z Imielina - fot. Piotrek i Adrian
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.