Fani we Francji potrafią nieźle dopingować - fot. Piotrek
REKLAMA
REKLAMA

Na stadionach Europy: Nice - Nancy

Piotrek, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Przed Wami nasza kolejna podróż po stadionach Europy (choć zachęcamy do wysyłania relacji z całego świata!). Kibic Legii, Piotrek z Dąbrowy Górniczej, w czasie wakacji we Francji, pojechał do Nicei na spotkanie z Nancy. Na trybunach nie brakowało elementów ultras - flag, transparentów i rac, a przede wszystkim dobrego dopingu. Kibice gości przybyli w 150 osób, a nad ich bezpieczeństwem czuwało raptem kilku policjantów.

Jeśli i Ty masz ochotę podzielić się swoimi spostrzeżeniami na temat innych aren piłkarskich - pisz koniecznie na ultras@legialive.pl.
OGC Nice 2–1 Nancy 16.08.2008, g. 19:00

O meczu dowiedziałem się dzień wcześniej, kiedy to przypadkiem usłyszałem w telewizji zapowiedź drugiej kolejki pierwszej ligi francuskiej. Bez chwili zastanowienia podjąłem decyzje, że muszę się udać do oddalonej o 30 km od Cannes (gdzie przebywałem na wakacjach) Nicei. Wyjazd zaplanowałem na dobrych kilka godzin przed meczem ze względu na nieznajomość miasta. Po prawie dwugodzinnej jeździe miejskim autobusem, w końcu dotarłem do miasta, w którym miał być rozgrywany mecz.

Droga od miejsca wyjścia z autobusu do stadionu to ok. 30 minut pieszo. Na mieście sami turyści - zero jakichkolwiek kibiców. Dopiero dochodząc do stadionu dało się zauważyć, że za parę chwil w Nicei dojdzie do pierwszego meczu w nowym sezonie na własnym stadionie. Nagle zrobiło się bardzo tłoczno, a większość fanów oblegała miejscowe puby i budki z jedzeniem. Stadion nie robił super wrażenia, ale na pewno był bardziej zadbany niż większość stadionów w Polsce. Zakup biletu odbył się błyskawicznie (na duży plus brak kolejek, niewymagane karty kibica, ani choćby pokazanie dowodu tożsamości). Dziwne było dla mnie również to, że przy wejściu na stadion przy sektorze gości (akurat byłem świadkiem przyjazdu fanów z Nancy) stało zaledwie kilku policjantów. Bez pałek, kasków, czy gazu. W Polsce jest to nie do pomyślenia. Będąc już na stadionie parę minut przed spotkaniem panowała bardzo piknikowa atmosfera.

Stadion jeszcze 15 minut przed spotkaniem dosyć pusty, ale w parę chwil wypełnił się dosyć szczelnie. Na wyjście piłkarzy, młyn fanów Nicei machał spora ilością flag oraz transparentów. Do tego rozdano balony oraz wywieszono transparent na siatce. Z głośników zaś puszczony zostaje hymn klubowy, ale dosyć słabo jest on śpiewany przez Nicejczyków.

Z kolei młyn po drugiej stronie podrzucał na całej długości trybuny napompowane piłki plażowe, kółka do pływania i innego rodzaju plażowe przybory ;) Po ich stronie wisiał mały transparent z imionami paru osób (niestety nie udało mi się dowiedzieć o co chodziło) plus wisiała jedna dosyć pokaźna fana.

Sam mecz od strony piłkarskiej był dosyć ciekawy. Sporo było składnych akcji. Piłka mogła podobać się widzom którzy w ponad 11 tysięcy zasiedli na trybunach. Co do dopingu, to po stronie, na której siedziałem był on dosyć słaby (pomimo dobrego nagłośnienia, ultrasów i częstego zachęcania całej trybuny). Druga strona jeżeli chodzi o poziom decybeli była o wiele lepiej słyszalna. Parokrotnie podczas meczu oba młyny zgrywały się i śpiewano pieśni na dwie strony. Przy groźniejszych sytuacjach na boisku, a także po strzeleniu bramek przez gospodarzy, do dopingu włączał się cały stadion. Wtedy było bardzo głośno, a na ciele można było poczuć ciarki!

Co do kibiców gości to zawitali w ok. 150 osób. Mieli ze sobą parę małych flag na płot, a także kilka transparentów na dwa kije i kilka flag do machania. Ich doping w pierwszej połowie bardzo sporadyczny, natomiast po przerwie wychodził im całkiem nieźle. Po podyktowaniu przez sędziego rzutu karnego dla gości w 45 minucie, na trybunach zrobiło się dosyć nerwowo. Cały stadion zaczął buczeć, gwizdać, a na trybunie głównej doszło nawet do drobnej szarpaniny między kibicami.

Do 89. minuty na tablicy wyników utrzymywał się remis 1-1, a ciągłe ataki gospodarzy nie przynosiły efektu. Ostanie sekundy spotkania dały dopiero zwycięską bramkę dla gospodarzy, a stadion wybuchnął euforią! Wszyscy wstali i z całych sił krzyczeli, a na jednej z trybun odpalono race. Po zakończeniu spotkania ludzie dalej stali i cieszyli się z pierwszego zwycięstwa swojej drużyny w nowym sezonie.

Podsumowując, mecz należy zaliczyć na plus mimo, że spodziewałem się, że nie będzie to hit Francji. Na plus także brak jakichkolwiek problemów przy zakupie biletu i łatwe wejście na stadion. Poza tym bardzo zdziwiła mnie bardzo mała liczba policjantów na stadionie. Na minus zaliczam jedynie powrót do Cannes. No, ale Polak wszystko potrafi.

Poprzednie relacje z tej kategorii znajdziecie w dziale Na stadionach

Masz ciekawą historię z meczu europejskich klubów lub Mistrzostw Europy?
Wychodząc naprzeciw Waszym pomysłom, zachęcamy do przesyłania nam relacji i zdjęć! Wy również możecie mieć swój wkład w tworzenie materiałów na Legia LIVE!
Relacje prosimy nadsyłać na specjalnie przeznaczonego maila ultras@legialive.pl







Spotkanie ligi francuskiej Nice - Nancy obejrzało 11 tysięcy widzów - fot. Piotrek

przeczytaj więcej o:
REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.