Komorowski śladem Wawrzyniaka?
Odejście zimą Jakuba Wawrzyniaka do Panathinaikosu Ateny było dużym zaskoczeniem dla kibiców Legii. Takim samym zaskoczeniem dla fanów może być postawa ściągniętego na miejsce "Rumianego" Marcina Komorowskiego. Pozyskany z Polonii Bytom mało znany zawodnik szybko wygryzł z pierwszego składu doświadczonego Tomasza Kiełbowicza i wygląda na to, że wypracował sobie pewne miejsce w wyjściowej jedenastce "wojskowych". Podobnie swoją przygodę z Legią rozpoczynał Wawrzyniak.
Piłkarz klubu z Aten grę w Legii także rozpoczynał od walki o grę od pierwszej minuty z Kiełbowiczem. Była to walka zwycięska dla Wawrzyniaka i szybko zaowocowała powołaniem do reprezentacji narodowej. Podobnie ma się sprawa z Komorowskim, którego Leo Beenhakker powołał na najbliższe mecze z Irlandią Północną i San Marino. "W ogóle nie myślałem o tym, że dostanę powołanie. Cieszę się, że ktoś mi zaufał, widzi coś w mojej grze i daje mi szansę" - mówi zawodnik.
Jeżeli Komorowski wystąpi z orzełkiem na piersi w meczach na przełomie marca i kwietnia, to będą to jedne z jego pierwszych występów w barwach biało-czerwonych. Do tej pory legionista zagrał w reprezentacji narodowej zaledwie dwa razy, a i w ekstraklasie rozegrał niewiele ponad 40 spotkań. Mimo tak małego doświadczenia Beenhakker zdecydował się postawić na Komorowskiego. "Widocznie trener przekonał się do mnie, skoro mnie powołał" - uważa zawodnik.
Na mecze eliminacyjne powołanie otrzymał także Wawrzyniak. Może podczas zgrupowania przekaże młodszemu o rok koledze wskazówki jak pójść jego śladem?