Miklas: Zdobyć tyle punktów, by nie modlić się o rozstawienie
Wczoraj poznaliśmy potencjalnego rywala Legii w II rundzie eliminacyjnej Ligi Europejskiej. O ile pod względem sportowym legioniści nie powinni obawiać się ani ekipy z Gruzji, ani z Wysp Owczych, to największym minusem jest dojazd na miejsce, który nie będzie zbyt prosty. Już dziś można zakładać, że na miejscu piłkarzy Legii nie będzie wspierała zbyt liczna grupa fanów.
Z losowania nie jest przesadnie zadowolony prezes klubu, Leszek Miklas.
"Jesteśmy trochę rozczarowani. Czekają nas deszczowe Wyspy Owcze lub Gruzja, gdzie nawet wieczorami temperatura wynosi 30 stopni. Nie mówiąc już o tym, że pierwsze spotkanie będziemy grali w roli gospodarza, a wiadomo, że zawsze lepiej drugi mecz grać u siebie" - dodał Miklas.
Prezes Legii nie obawia się jednak rywala od strony sportowej, zauważając, że gdyby tak było, to Legia w ogóle nie przystępowałaby do rozgrywek.
A jaki jest cel stawiany drużynie przed kolejną edycją europejskich pucharów? "Bylibyśmy bardzo szczęśliwi, gdybyśmy mogli awansować do fazy grupowej Ligi Europejskiej. Celem samym w sobie jest zdobycie maksymalnej ilości punktów, po to żeby w przyszłym sezonie, nie modlić się przed losowaniem III, czy IV rundy, tylko być rozstawionym" - mówi Miklas.