REKLAMA
REKLAMA

MP juniorów młodszych: Legia 0-1 Lech

Bodziach - Wiadomość archiwalna

Młode Wilki 1992 w drugim meczu turnieju finałowego juniorów młodszych przegrały w Dębicy z Lechem Poznań 0-1. Legioniści stracili bramkę w 15 minucie, kiedy Michał Jakóbowski pokonał Jakuba Szumskiego. Nasz zespół dążył do wyrównania, szczególnie w drugiej połowie. Niestety tym razem nasz zespół był nieskuteczny i nie wykorzystał żadnej ze stworzonych okazji. W drugim meczu Jagiellonia pokonała 1-0 Cracovię, co sprawia, że po 2/3 turnieju wszystkie drużyny mają na swoim koncie po 3 punkty i stosunek bramek 1-1. Decydująca o mistrzostwie Polski będzie więc ostatnia seria gier, która zaplanowana została na sobotę. Legioniści zagrają wówczas w Dębicy na stadionie Wisłoki z Cracovią.

Legia 92 0-1 (0-1) Lech Poznań 92
0-1 15 min. Michał Jakóbowski

Skład Legii: Jakub Szumski - Ryszard Breś, Wojciech Lisowski Ż, Mateusz Cichocki Ż, Bartosz Widejko - Przemysław Mizgała Ż (21' Michał Żyro Ż), Dominik Furman (kpt) Ż, Michał Kopczyński (75' Paweł Broniszewski Ż), Mateusz Delikat (60' Jakub Mikołajczyk) - Jakub Rozwandowicz (77' Mateusz Tietz), Michał Efir (41' Rafał Wolski).
Trenerzy: Krzysztof Dębek, Radosław Kucharski.

Mecz z Lechem miał sporą wagę, gdyż we wcześniejszym meczu padł korzystny dla naszej drużyny rezultat i zwycięstwo bądź remis w dzisiejszym spotkaniu wyprowadziłyby legionistów na samodzielne prowadzenie w tabeli grupy finałowej przed ostatnią sobotnią kolejką. Spotkanie lepiej zaczęli jednak poznaniacy. Już w drugiej minucie Kuba Szumski musnął piłkę po groźnym uderzeniu, ta zaś wylądowała na poprzeczce. Legioniści odpowiedzieli kontrą, w której wpadający w pole karne Efir uderzył mocno, ale i niecelnie - nad bramką. Później lechici stanowczo zbyt długo utrzymywali się przy piłce i zbyt często przedostawali się na 30-40 metr od bramki Legii. Ich akcje przerywane były nierzadko faulami naszych obrońców, co skutkowało żółtymi kartkami i stwarzało piłkarzom "Kolejorza" okazje do stałych fragmentów gry. Po trzecim z nich (w 15. minucie) i ostrej wrzutce piłkę do siatki wpakował w końcu Radosław Barabasz. Niedługo potem piłka zatrzepotała po raz kolejny w naszej bramce, jednak tym razem faulowany był Szumski. Lech nieco cofnął się w ostatnim kwadransie gry, ale raczej nie dopuszczał Legii do stworzenia dogodnych okazji. Kilka razy "zamieszał" wprawdzie na skrzydle wprowadzony w międzyczasie Michał Żyro, jednak zabrakło dobrego wykończenia. Druzyna przeciwna dalej była groźna przy stałych fragmentach gry, ale blok obronny Młodych Wilków grał już pewniej niż w początkowych minutach meczu i zapobiegał zagrożeniu. Tuż przed końcowym gwizdkiem legioniści mieli najlepszą w tej połowie okazję - z rzutu wolnego silnie uderzył Dominik Furman, Szczepankiewicz "wypluł" piłkę przed siebie; pierwszą dobitkę zablokowali niestety obrońcy, a gdy drugi z naszych zawodników szykował się do wbicia piłki do siatki okazało się, że był na spalonym. Trzeba powiedzieć, że mimo wszystko prowadzenie poznaniaków po pierwszej połowie było zasłużone.

Druga odsłona miała już diametralnie odmienny przebieg, przypominający warszawskie mecze Legii z Warmią czy Bałtykiem Koszalin. Podopieczni trenerów Dębka i Kucharskiego ruszyli z impetem do ataku, spychając Lecha na jego własną połowę. Dobra gra linii pomocy pozwalała na przecinanie akcji ofensywnych "Kolejorza" w zarodku. Nieźle radził sobie w pojedynkach 1 na 1 z przeciwnikami wprowadzony po przerwie Rafał Wolski, ale w gąszczu nóg niełatwo było o skuteczne wykończenie akcji. Lechici probowali kontr, ale zaledwie dwa razy udało im się przedrzeć w pole karne warszawiaków. W najgroźniejszej sytuacji doskonale spisał się Szumski, który w ostatniej chwili wygarnął piłkę spod nóg Jakóbowskiego. Poza tymi momentami miażdżącą niemal przewagę posiadali legioniści. groźnie uderzał Żyro, niecelnie lobował do opuszczonej przez Szczepankiewicza bramki Bartosz Widejko. W 60. minucie Wolski okiwał w polu karnym obrońcę Lecha, ten zaś zagarnął piłkę ręką. Mimo to arbiter nie podyktował rzutu karnego tłumacząc po meczu że zagranie było... nieumyślne. Karnego domagali się legioniści również w 67. minucie gdy w starciu z przeciwnikiem w polu karnym upadł Furman, ale sędzia ukarał go żółtą kartką uznając, że udawał. Legioniści mimo wszystko nie rezygnowali z doprowadzenia do wyrównania. Mimo dużej przewagi i licznych korzystnych sytuacji bramkowych legionistom nie udało się jednak uzyskać wyrównania.

Po spotkaniu doszło do przykrego incydentu, gdy gracze z Poznania cieszyli się ze zwycięstwa w specyficzny sposób tj. śpiewając piosenkę ubliżającą Legii. Nasi zawodnicy nie chcieli dać się bezkarnie obrażać i ruszyli w ich kierunku, by wyjaśnić sprawę. Konieczna była interwencja arbitra, a jeden z naszych piłkarzy zobaczył żółty kartonik. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach obejdzie się bez takich scen...

O miejscach na podium zadecyduje ostatnia kolejka, która odbędzie się w sobotę o 10:30 na stadionach Igloopolu i Wisłoki w Dębicy. Zwycięstwo nie gwarantuje złota żadnej z drużyn.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.