REKLAMA
REKLAMA

Powiedzieli pod szatniami

Fumen - Wiadomość archiwalna

Miroslav Radović: Najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo. Na początku może nie graliśmy tak jak powinniśmy, ale z minuty na minutę prezentowaliśmy się coraz lepiej. Po stracie punktów ze Śląskiem, była to ważna wygrana. Jednak jedziemy dalej, bo już we wtorek gramy w Gorzowie, a w piątek przyjeżdża Lech Poznań. Mecz z "Kolejorzem" owszem będzie ważny, ale z tego względu, że Wisła nam za bardzo uciekła. Łatwo o punkty nie będzie, bo Lech jest klasową drużyną, ale mamy potencjał, żeby ten mecz wygrać. Wierzę, że będzie tylko lepiej.
Chinyama jest dla nas ważnym ogniwem. Dzisiaj strzelił bramkę i mam nadzieję, że to początek jego powrotu do formy, bo jest to dla nas bardzo ważny zawodnik.

Marcin Mięciel: Fakt, że poważne pierwsze piłkarskie kroki stawiałem w Lechii. Jednak dawno temu. Owszem, pewien sentyment pozostał, ale dzisiaj nie było mowy o taryfie ulgowej dla gdańszczan. Wygraliśmy i to jest najważniejsze. Miałem dziś okazję pograć trochę z Chinyamą. Osobiście preferuję grę dwoma napastnikami, gdyż obrońcy mają wówczas więcej roboty. Łatwiej się gra napastnikowi. Jednak taktykę ustala trener i trzeba podporządkować się jego decyzjom.

Jakub Rzeźniczak: Kolejny mecz zagraliśmy na "zero z tyłu". Jednak ważniejsze jest to, że udało nam się zdobyć dwie bramki, co ostatnio nie przychodzi nam łatwo. Od początku staraliśmy się grać agresywnie, pressingiem, co przyniosło efekty w postaci bramkowych okazji. Ciężko powiedzieć czy taka gra wystarczy na Lecha. Inna sprawa, że poznaniacy zawieszą wysoko poprzeczkę. Aczkolwiek jeśli za tydzień zaprezentujemy się tak jak z Lechią, to o wynik jestem spokojny.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.