Warszawski sąd sparaliżują sprawy akcji Widelec?
Stołeczny sąd dostaje akty oskarżenia w sprawie zatrzymania ponad 740 kibiców przed meczem Pucharu Ekstraklasy Polonia - Legia we wrześniu 2008 roku. Jak podaje Gazeta Wyborcza, procesów będzie około 60, a w każdym prokurator może chcieć przesłuchać nawet 1300 świadków. Koszty procesów będą gigantyczne. Konieczne będzie m.in. zakupienie nowych szaf na akta. Minie jednak sporo czasu zanim sprawy wejdą na wokandę.
Akta 60 spraw liczą 115 tomów. Za ich skopiowanie (5 groszy za stronę), prokuratura będzie musiała zapłacić minimum 50 tysięcy złotych. Kosztowne będą także same wezwania, bowiem w każdej ze spraw sąd zamierza przesłuchać 1300 osób. Każdy ze świadków może być więc wezwany 60 razy. Za wysłanie jednego wezwania poczta liczy sobie 5,60 zł, czyli koszt wezwań może wynieść nawet 400 tysięcy złotych.
Jako, że śródmiejski sąd ma spore zaległości w orzekaniu, sprawy kibiców Legii mogą wejść na wokandę za mniej więcej dwa lata. Wtedy zacznie się maraton - by sprawy, wraz z ewentualnymi apelacjami zakończyły się w ciągu 10 lat od wydarzenia. W przeciwnym przypadku ulegną przedawnieniu.
Z 15 aktów oskarżenia, które do tej pory dotarły do sądu, wyróżniają się dwa. Pierwszy dotyczy dziewięciu najbardziej agresywnych osób, które policji udało się wyłuskać z tłumu. Oprócz "udziału w zbiegowisku" są one oskarżone o czynną napaść na policjantów (5 osób), zmuszenie policjantów do odstąpienia od czynności (3 osoby), zniszczenie nieoznakowanego radiowozu (1 osoba).
Drugi akt oskarżenia obejmuje 89 osób. Jeszcze w śledztwie zgodziły się one dobrowolnie poddać karze. Prokurator poprosił więc sąd, by zorganizował posiedzenie, na którym sędzia mógłby zaakceptować propozycje kar i zakończyć tę sprawę. Jest jednak problem. Bo wśród 89 oskarżonych jest jedna osoba, która nie składała wniosku o karę bez procesu. Więc nawet gdyby pozostałych 88 oskarżonych udało się szybko skazać, to sąd i tak musiałby prowadzić normalny proces z tą jedną osobą. A w normalnym procesie, to już wiemy, do przesłuchania jest ponad 1 tys. świadków.
To zresztą i tak tylko teoria, bo oskarżeni już zaczęli wycofywać się z wniosków, które składali podczas pierwszych przesłuchań.