REKLAMA

Postaramy się zrehabilitować

Robert Chabelski, źródło: własne - Wiadomość archiwalna

Ostatni mecz na Śląsku Legia minimalnie wygrała z AZS Gliwice. Dziś zdecydowanie poległa z Dąbrową Górniczą. Dlaczego?

Robert Chabelski: Ja powiem szczerze, że liczyłem się z tym, że będzie to bardzo ciężki mecz, bo drużyna z Dąbrowy walczy o pierwszą ligę. Jest w ścisłej czołówce, z szansami na awans do wyższej ligi. Pierwsze piętnaście minut nie wskazywało na to, że mecz skończy się tak sromotną porażką mojej drużyny. Prowadziliśmy jeszcze 29-23 i wszystkim wydawało się, że jest tak jak sobie to zakładalismy. Aczkolwiek już w tych pierwszych minutach miałem wiele zastrzeżeń do swoich zawodnikow. W czasie meczu popełniliśmy masę błędów, szczególnie niecelnych podań, rzutów z nieprzygotowanych pozycji.

To co później nastąpiło...nazwę to krótko: wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd, za to w jakim stylu żeśmy ten mecz przegrali. Nie tyle, że nie próbowaliśmy nawet podjąć walki, ale wyglądało to żenująco.



Nie mógł Pan skorzystać ze wszystkich swoich zawodników...

- Nie mogłem dziś skorzystać ze wszystkich zawodników. Nie przyjechał z nami Paweł Stasiak, którego zatrzymały w Warszawie sprawy osobiste, a to nasz najwyższy zawodnik. Ale nie jest to żadne usprawiedliwenie. Karol Dębski nabawił się lekkiego urazu i nie chciałem go później trzymać na placu gry. Przegraliśmy w żenujacym stylu i cóż ja mogę powiedzieć... Powiedziałem kilka cierpkich słów zawodnikom. Ja rozumiem, że jesteśmy amatorami, ale jeśli przychodzimy na treningi i jedziemy na mecz, to musimy dać z siebie wszystko. Nie chcę, żeby to wyglądało tak, że odpuściliśmy ten mecz. Jednak głupota, może to za dużo powiedziane, ale brak koncentracji, wiary w siebie spowodował to, że mielismy później trzydzieści punktów straty. I przede wszystkim fakt jak bardzo słabą mieliśmy skuteczność w drugiej połowie. Cóż, trzeba tylko

pogratulować gospodarzom, że walczyli, wyłapali że tak powiem frajera i go przycisnęli do samego końca. Tak powinno się grać w koszykówkę. My tego może jeszcze nie potrafimy, mamy trochę zbyt wąski skład, żeby tak grać. Nie potrafiliśmy się im dzisiaj przeciwstawić. Na pewno nie to, że zaskoczyli nas agresywnym kryciem, było powodem porażki.



Nawet czas dla drużyny niewiele pomagał.

- Kilkakrotnie brałem przerwy, rozrysowywałem to kilka razy i nic z tego nie wychodziło. Tak jak mowiłem, koszmarnie zagraliśmy drugą

część tego meczu. Zadecydowało ostatnie pięć minut drugiej kwarty, które przegraliśmy 21-2 i to w zasadzie ustawiło wynik tego spotkania. Później rywalom zostało już "dobijanie" nas... Ja czekalem na ostatni gwizdek, żeby na tak pięknym obiekcie jak tutaj...



Obiekt XXI wieku...

- Tak, bardzo ładna hala, na pewno jeśli ta drużyna awansowuje do pierwszej ligi to zapełni się.



Wracając do wysokich zawodników. Nie było Stasiaka, a Otto złapał cztery faule już w pierwszej kwarcie...

- No właśnie, to o czym wspomniałem na początku, troszkę głupoty, nie posądzam go oczywiście o to, że umyślnie to zrobił, ale ileś tam lat gra już w koszykowkę. Jest to zawodnik doświadczony, mimo młodego wieku i nie może być tak, że w 7 minucie pierwszej kwarty łapie cztery faule. Trzeba czasami odpuścić i nie przywalić przeciwnikowi, żeby jeszcze móc mieć okazję grać przynajmniej przez następne 15-20, a może 25min. Tak to nie dość, że przyjechaliśmy w okrojonym składzie, jeśli chodzi o wysokich zawodników, to zamiast grać ostrożnie, Piotrek złapał 4 faule. Za chwilę, w drugiej kwarcie - 3 miał na koncie Grzegorz Malewski. Do tego jeszcze doszła kontuzja Karola Dębskiego i praktycznie rzecz biorąc nie miałem pola manewru. Tak nie powinno się grać, są to może już nie bardzo młodzi zawodnicy, ale to w dalszym ciągu jest jedna z najmłodszych drużyn w drugiej lidze. Oni się uczą, mam nadzieję, że wyciągną z dzisiejszego meczu wnioski...



W sobotę gramy znów mecz, przyjeżdża Zagłębie Sosnowiec.

- Bedziemy starali się zrehabilitować i pokonać tę drużynę. Naprawdę stać nas na wiele i pokazaliśmy to wielokrotnie. Dzisiaj, powiem szczerze, że zastanawiam się, co się stało. Trochę za szybko odpuściliśmy walkę, ale przeciwnik godził w nas od początku. I chwała mu za to, że był tak wytrwały... Jemu chwała, a nam, trzeba powiedzieć zabrakło trochę konsekwencji.



Dzisiaj słabszy mecz rozegrał Kamil Kozłowski. Odniosłem wrażenie, że momentami nie radził sobie z byciem liderem drużyny w dzisiejszym meczu...

- Skoro pan tak mówi, to pozostawię to bez komentarza. Ja też mam swoje zdanie na ten temat. Kamil zagrał dzisiaj naprawdę słabe zawody. Powiedziałem mu, że dziś zajął się przede wszystkim dyskutowaniem, a nie graniem. W koszykówce to właśnie tak sie przekłada, że rozmowa i dyskusja nie idzie w parze z grą.



Dodajmy, że sędziowie też podjęli kilka kontrowersyjnych decyzji.

- Nie chcę oceniać pracy sędziów. Zwycięstwo drużyny z Dąbrowy Górniczej było tak wysokie, że sędziowie na pewno nie wypaczyli wyniku tego spotkania... Wpływ na naszą grę miał równiez sprzęt. Inny od tego na jakim trenujemy. Nieprzyjazne obręcze, zarówno dla piłek, jak i zawodników. Jest to najnowszy sprzęt, uznanej firmy. Na pewno sprzyjało to zawodnikom miejscowym, którzy trenują na nim na codzień. W większości hal, równiez w tej, w której trenujemy, są inne obręcze. To również miało wpływ na naszą postawę. Kosze są, takie jak na hali w Pruszkowie. Pamiętam jeszcze, za czasów gry w PLK, jeździliśmy tam i było całkiem inaczej niż w Warszawie.



Rozmawiał Adrian

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.