Jerzy Miller: Przedstawiliśmy klubom harmonogram zmian
Kilka dni temu doszło do spotkania premiera z prezesami klubów piłkarskich w sprawie zapewnienia bezpieczeństwa na meczach piłkarskich. Na razie premier naciska na zamykanie stadionów w każdej sytuacji, gdy chce tego policja, co ostatnio odczuły Legia, Lech, Śląsk, Zagłębie i Widzew.
"Odpowiedzialność za ostatnie kłopoty z chuliganami ponoszą PZPN i kluby sportowe, bo nie potrafiły zapewnić porządku na stadionach. To oczywiście nie oznacza, że organy państwa mogą pozostać bierne. Dlatego przedstawiliśmy klubom dokładny harmonogram, jakich zmian oczekujemy i w jakim terminie. I albo na stadionach będzie bezpiecznie, albo zamkniemy stadiony kolejny raz" - mówi Gazecie Wyborczej ministrem spraw wewnętrznych i administracji, Jerzy Miller.
Miller zauważa, że najwięcej problemów polscy kibice sprawiają na wyjazdach, wskazując wyjazd na mecz reprezentacji do Kowna czy Legii i Lecha do Bydgoszczy. Właśnie dlatego zakazano do końca sezonu wyjazdów zorganizowanym grupom kibiców. "Oni burdy wszczynają, gdy jadą do kogoś w gości. Dlatego teraz decyzją PZPN już jeździć nie będą, będą chodzić na mecze tylko na swoje stadiony. A jeśli nawet u siebie nie będą przestrzegać regulaminów, to niestety wojewodowie będą zmuszeni zakazać wpuszczania widzów na trybuny" - mówi Gazecie.
Minister spraw wewnętrznych liczy, że w najbliższym czasie kluby piłkarskie zaczną regularnie nakładać zakazy stadionowe na kibiców, nie czekając na decyzje sądów. "Mam nadzieję, że teraz kluby zaczną konsekwentnie korzystać ze swych uprawnień, bo inaczej stadion będzie zamknięty i klub poniesie straty finansowe" - mówi Miller, który przyznaje, że zamykanie stadionów nie jest najlepszym rozwiązaniem. "Nie uważam, że zamykanie stadionów samo w sobie jest dobre, ale wcześniej negatywne oceny poziomu bezpieczeństwa przygotowywane przez policję przez niektóre kluby były lekceważone" - dodaje.