Iwan o PSV i sprzedanym meczu z Legią
PSV Eindhoven jest zdecydowanym faworytem fazy grupowej Ligi Europy, w której rywalizuje z Legią, Rapidem i Hapoelem. Ekipa z Eindhoven jest jednak daleka od formy, jaką prezentowała przez kilka ostatnich lat. "Jeśli chodzi o PSV, którego byłem kiedyś zawodnikiem, to drużyna ta od trzech lat nie jest już na topie" - mówi jej były zawodnik, Tomasz Iwan.
"Wcześniej byli sześciokrotnie mistrzem kraju i dwa razy zajęli drugie miejsce. Nie oszukujmy się, Legia trafiła na znacznie słabszy PSV niż przed laty" - dodaje wielokrotny reprezentant Polski.
PSV co prawda znany jest z bardzo dobrego skautingu, ale kiedyś, jak zauważa Iwan, pozyskiwał ukształtowane gwiazdy, które od razu wskakiwały do wyjściowego składu, jak Zenden, Stam, Kezman, Nilis czy van Bommel. "Teraz PSV na takich zawodników nie ma, nie stać ich. Nie grają w Lidze Mistrzów, tylko jednak w znacznie słabszej Lidze Europejskiej. O tym, jak podupadł ten klub, świadczyły trybuny podczas meczu z Legią. Może w połowie wypełnione. Dawniej to było nie do pomyślenia" - mówi Polsce Iwan.
Iwan przy okazji wspomina, że przed laty zagrał w sprzedanym meczu przeciwko Legii. "Strzeliłem bramkę Legii jako zawodnik Warty Poznań. W sprzedanym meczu. Tylko ja nie wiedziałem, że ten mecz jest sprzedany" - mówi na łamach Polski. Chodzi o spotkanie 30. kolejki ekstraklasy sezonu 1993/94, które Legia wygrała przy Łazienkowskiej 3-2, po hat-tricku Jerzego Podbrożnego.
"Niech pan mnie nie ciągnie za język, bo jutro mam zamiar jechać do Kaliningradu na turniej w piłce plażowej. Nie mam czasu na podróż do prokuratury we Wrocławiu (śmiech). Zostawmy to tak, mecz był załatwiony. Przynajmniej wyglądał na załatwiony, miałem wtedy może 21 lat. Legia walczyła o mistrzostwo, my mieliśmy zapewnione utrzymanie. Nie byłem wtajemniczony i walnąłem tego gola. Konsternacja była ogromna, koledzy nie gratulowali. Skończyło się chyba na 3-2, nie pamiętam dobrze. Tak, jak się miało skończyć oczywiście. Ogrywałem wtedy Ratajczyka i to chyba nie tylko raz. W każdym razie tak się działaczom Legii spodobało, że nawet podjęli ze mną rozmowy w sprawie zatrudnienia. Ale już wtedy miałem do wyboru Rodę Kerkrade. Wybrałem Holandię. Dobrze zrobiłem, że zaryzykowałem. Zdobyliśmy wicemistrzostwo. A później to już ci najlepsi bili się o mnie: Feyenoord i PSV. Poszedłem do Feyenoordu, a później po kilku latach do PSV" - mówi Polsce Iwan.