Skorża: Złość i rozczarowanie
Maciej Skorża (trener Legii): Jesteśmy rozczarowani tak samo jak kibice. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, co dziś osiągnęliśmy. Choć nasza gra była dziś nerwowa i niedokładna, to mieliśmy wiele okazji do zdobycia gola. Szkoda, że nie podwyższyliśmy prowadzenia, bo losy meczu potoczyłyby się inaczej. Zamiast tego straciliśmy gola po stałym fragmencie gry. Chcieliśmy dziś zagrać dobrze i wygrać przed własną publicznością.
Widać na powrót na dobre tory musimy poczekać jeszcze tydzień. Dziś jest złość i rozczarowanie.
Przed meczem zwracałem uwagę, że musimy kończyć akcje strzałami. Tymczasem piłkarzom brakowało dziś spokoju pod bramką przeciwnika. Chcieliśmy grać szybko i przez to graliśmy niechlujnie. Nie udało się nam zrealizować przedmeczowych założeń. Nie jestem zadowolony z małej liczby strzałów z dystansu. Mamy piłkarzy, którzy to potrafią, ale widać boją się wziąć na siebie odpowiedzialność.
Miroslav Radović nie jest w optymalnej formie i ja to wiem. Ale dziś był najbardziej kreatywnym graczem Legii. On w każdym momencie może wygrać pojedynek i dziś to robił. Liczyłem, że dziś mogą zadecydować indywidualne umiejętności i liczyłem na Radovicia. Okazało się, że się przeliczyłem.
Dlaczego na środku obrony nie zagrał Dickson Choto? Wiedziałem, że najmocniejsze strony GKS-u to kontry i stałe fragmenty gry. Zatrzymanie Wróbla i Buzały to trudne zadanie. Gdyby od początku zagrał Marcin Żewłakow, postawiłbym na Choto. Przy szybkich rywalach wybrałem Ivicę Vrdoljaka. W obronie miał dziś zagrać Inaki Astiz, ale tuż przed meczem okazało się, że nie może grać.