Skorża: Bardzo trudna sytuacja
Maciej Skorża (trener Legii) Naszym celem było dziś zdominowanie Lecha. Mieliśmy grać agresywnie i pressingiem od początku. Piłka miała docierać do pola karnego rywali, a ich napastnicy mieli być odcięci od podań. Początek był niezły, choć nie mieliśmy dogodnych okazji. Później przyszła 24. minuta i straciliśmy gola, po bardzo prostym błędzie naszej defensywy. Lech zagrał dziś bardzo dobrze i ograniczył nasze możliwości. Do końca walczyliśmy o wygraną, w naszej grze było jednak za dużo chaosu.
Za dużo było nerwów. Oczekiwałem od zawodników więcej. Nerwy spowodowały jednak, że często podejmowaliśmy złe wybory. Lech był lepszy od nas o jedną bramkę i zabójczo skuteczny. Może mieliśmy więcej z gry, ale przegraliśmy i tracimy bardzo cenne punkty. Jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i nie mamy przewagi nad grupą pościgową. Nie możemy się już pomylić i musimy wygrać trzy mecze do końca sezonu.
Legia nie zagrała dziś słabego meczu. To był jeden z lepszych meczów mojej drużyny w tej rundzie. Lech postawił jednak bardzo trudne warunki. Nie jestem więc zadowolony, bo przegraliśmy. Uważam jednak, że każdej drużynie, która jest na pierwszym miejscu, należy się szacunek. Skoro jest liderem, to znaczy, że w tym momencie jest najlepsza. Taka jest moja opinia, choć oczywiście każdy ma prawo do krytykowania.
Tomasz Kiełbowicz zastąpił Nacho Novo, bo widziałem, że Hiszpan traci siły. Nie miało to jednak na celu wzmocnienia obrony. Liczyłem na dobre dośrodkowania Kiełbowicza w pole karne i więcej zagrożenia pod bramką rywali. Od pierwszej minuty zagrał Jakub Rzeźniczak, bo mieliśmy zagrać wysoko i agresywnie. Janusz Gol planowany był do wejścia w drugiej połowie. Pamiętam też, że we wtorek czeka nas kolejny mecz, a nie wszyscy zawodnicy są w dobrej formie fizycznej.
Niezbyt często stwarzamy sobie dobre okazje do zdobycia gola. Z czego to wynika? Nasza gra ofensywna nie jest tak dobrze ułożona, jak jesienią. Nie chcę w to za bardzo wnikać. Wiem jednak, że mamy tu wiele do poprawy. Z naszą grą ofensywną mamy problemy. Od początku meczu centralnym napastnikiem był Michał Kucharczyk. Pod nim grał Danijel Ljuboja. Po przerwie miejsce Kucharczyka zajmował Nacho Novo. Zwróćmy jednak uwagę, że w pole karne dochodziło mało piłek. Jesienią też graliśmy podobnym systemem, a gole padały. Teraz mamy problem z rozegraniem piłki. Jeśli tego nie poprawimy, to możemy mieć problemy w końcówce sezonu.