Hadzić: Chcemy zepsuć radość kibicom z Warszawy
Już jutro drużyna SV Ried zmierzy się z Legią Warszawa w spotkaniu rewanżowym trzeciej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europy. Piłkarze z Ried im Innkreis, którzy w zeszły czwartek pokonali legionistów u siebie, przyjeżdżają do stolicy z zapasem jednego gola. Trener Austriaków Heinz Fuchsbichler, mimo odniesionego zwycięstwa, odnosi się sceptycznie do konfrontacji z zespołem 'wojskowych'.
"Mój zespół wie, co jest do zrobienia. Tak czy owak, potrzebujemy zdobyć bramkę przy Łazienkowskiej, bo ta być może wystarczy do wywalczenia awansu" - mówi szkoleniowiec SV Ried.
Austriacy są również przekonani, że przyjdzie im wystąpić przed trzydziestotysięczną publicznością, znaną z fanatycznego dopingu oraz wspaniałych opraw i dodają, że jeszcze nigdy ich zespół nie grał przed tyloma kibicami. Co więcej, są pewni, że stadion Wojska Polskiego to... Stadion Narodowy i że został specjalnie przebudowany na potrzeby zakończonych przed ponad miesiącem Mistrzostw Europy w piłce nożnej. "Przed kilkoma tygodniami drużyny Niemiec i Włoch walczyły o awans do finału Euro 2012 na tym stadionie" – czytamy na oficjalnej stronie SV Ried.
Austriaccy futboliści zdają sobie sprawę, że bramka, którą na wyjeździe zdobył Danijel Ljuboja, pokrzyżowała im nieco plany łatwego awansu, jednak wierzą, że uda mi się zakwalifikować do rundy play-off przed fazą grupową Ligi Europy. "Z pewnością nie będzie łatwo. Jesteśmy bowiem w tej chwili na pozycji outsidera. Jeśli jednak będziemy mieć taki dzień jak u siebie w zeszły czwartek, wówczas wszystko jest możliwe. Chcemy zepsuć piłkarskie święto trzydziestu tysiącom legionistów i świętować awans tak jak po zeszłorocznym meczu przeciwko Brøndby IF" – mówi Anel Hadzić, strzelec drugiej bramki dla SV Ried w pierwszym meczu.
Piłkarze z Ried im Innkreis przybędą do Warszawy dzisiaj, lotem czarterowym z Linz.