Kosecki: Kuba mógł rozstrzygnąć kwestię awansu
Legia już w pierwszym meczu z Rosenborgiem mogła zapewnić sobie solidną zaliczkę przed czwartkowym rewanżem w Trondheim. Najlepsze okazje zmarnował jednak strzelec jedynej bramki dla naszej drużyny, Jakub Kosecki. "W sobotę jadłem z synem obiad i pochwaliłem go za strzeloną bramkę. Jednak skrytykowałem go również, że zdobył tylko jedną.
Miał bowiem okazję, aby zdobyć dwie kolejne. Przecież w drugiej połowie znalazł się w świetnej sytuacji, ale próbował takiego samego uderzenia jak przy zdobyciu gola. Dlatego piłka wpadła bramkarzowi 'jak do koszyka'" - mówi ojciec pomocnika Legii, Roman Kosecki.
"Kuba miał norweski zespół na swoim bucie i mógł rozstrzygnąć sprawę awansu już w Warszawie. Z drugiej strony nie można od niego wymagać zbyt wiele. Ma za sobą dopiero kilka meczów w ekstraklasie. Poza tym ciąży na nim piętno 'starego Koseckiego', z czym na pewno nie jest mu łatwo. Wiem, że niektórzy mu dokuczają z tego powodu. Jednak ma twardy charakter i nie przejmuje się tym. Natomiast słabsze warunki fizyczne nadrabia szybkością i walecznością. Na boisku jest zadziorny i nigdy nie odpuszcza. To bardzo dobre cechy" - dodaje w rozmowie z PAP Kosecki, który wierzy w awans Legii do fazy grupowej Ligi Europy.