Urban po sparingu z Rakowem
Jan Urban: Ten sparing nie miał tak wyglądać. Zupełnie co innego zaplanowaliśmy. Mieliśmy grać na głównym boisku, ale ze względu na warunki, jakie panują, musieliśmy zagrać na sztucznej murawie. W związku z tym nie było zmian - linia defensywy została w pierwotnym stanie. Nie chcieliśmy tam robić zmian. Takie boisko zostawia ślad. Piłkarze grali po 90 minut, jutro będzie tak samo.
To inne warunki niż graliśmy do tej pory - inne, zimne powietrze, inne boiska. Zupełnie co innego mieliśmy do dyspozycji czy na Cyprze, czy w Hiszpanii. Bardzo szybko i umiejętnie trzeba się będzie przestawić do takich warunków, bo w pierwszej kolejce mogą one być takie jak dzisiaj lub jeszcze gorsze.
W takich warunkach nie przywiązuję zbyt dużej wagi do tego, kto strzelił bramkę. Dwaliszwili strzelił z rzutu karnego, a druga bramka była chyba samobójcza. Dwaliszwili był tam i to świadczy o tym, że jest to napastnik, który wie o co chodzi wtedy, kiedy znajduje się w świetle bramki.
Marek Saganowski nie zagrał, bo miał dzisiaj kontrolę lekarską, m.in. robione EKG.
To są sparingi i jest komfort psychiczny. Czy my mamy dwóch zawodników na jedną pozycję, podpisujemy nowe kontrakty, to wszystko wygląda super i można się cieszyć, ale mnie interesują wyniki sportowe i to, co ci zawodnicy pokażą na boisku. Tego podejścia nie zmienię, bo to są fakty, które mówią, czy drużyna jest silna. Na pewno jest większa rotacja, ale wszyscy będą rozliczani z wyników, a nie tego, jaką mamy kadrę.