fot. Legionisci.com
REKLAMA

Skazany za "eLkę"

Woytek, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W weekend w stolicy na meczu IV ligi mazowieckiej doszło do bezprecedensowego wydarzenia. Po spotkaniu Polonii z Ostrovią Ostrów Mazowiecka rozegranego na stadionie przy Konwiktorskiej jeden z piłkarzy gości pokazał "eLkę" w kierunku trybun, na których zasiadali także fani Ostrovii. To wywołało złość wśród zgromadzonych na trybunie głównej polonistów, którzy ruszyli w stronę zawodnika. W asyście ochrony piłkarz zszedł do szatni, ale później na pomeczowym rozbieganiu trener Polonii Piotr Dziewicki rzucił się do niego z pretensjami.

Jak relacjonuje dla sport.wp.pl zawodnik Ostrowi Mazowieckiej Dawid Wilczewski: - To nie była żadna prowokacja skierowana do kibiców Polonii. Rafał po prostu pokazał "eLkę" do kibiców Ostrovii, którzy siedzieli na trybunie głównej. Zatrzymanie Rafała to jakiś absurd. Gorsze sceny działy się po zakończeniu meczu. Kiedy wychodziliśmy z szatni, do naszego bramkarza podszedł trener Polonii. Chciał się z nim bić. Dołączył do niego jeszcze jeden człowiek. Z ust obu panów padały najgorsze wyzwiska. Było bardzo gorąco.

Gdy zawodnicy gości wsiedli do autokaru, na stadion przyjechała policja. Rafał R. został wyciągnięty z autokaru i przewieziony na komendę przy ul. Wilczej. Drużyna czekała na niego, ale nie doczekała się, ponieważ został on zatrzymany na 24 godziny, pod zarzutem naruszenia artykułu 61. Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych: "kto w miejscu i czasie trwania masowej imprezy sportowej prowokuje kibiców do działań zagrażających bezpieczeństwu tej imprezy, podlega grzywnie nie mniejszej niż 180 stawek dziennych albo karze ograniczenia wolności".

W niedzielę po południu odbyła się przyspieszona rozprawa w sądzie, na której Rafał R. został uznany za winnego i otrzymał grzywnę w wysokości 1560 zł oraz prace społeczne w zawieszeniu na rok. Skazany na pewno będzie się odwoływał od wyroku.

Na nasze pytanie do Komendy Stołecznej Policji, czy od tej pory każdy kto pokaże "eLkę" na stadionie podczas imprezy masowej będzie narażony na podobne zarzuty i zamykany w areszcie otrzymaliśmy następującą odpowiedź od kom. Roberta Szumiaty: "Rodzaj przestępstwa popełnionego przez Rafała R. w związku z imprezą masową kwalifikował się do postępowania w trybie przyśpieszonym, dlatego też osoba ta została zatrzymana a sąd wydał już wyrok. Rolą policjantów jest między innymi reagowanie na popełniane wykroczenia i przestępstwa oraz zatrzymywanie ich sprawców tak też było i w tym konkretnym przypadku i będzie w każdym innym, kiedy zajdą ku temu oczywiście odpowiednie przesłanki."

"Tego typu przestępstwo jest ścigane z urzędu, nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć Panu na pytanie czy policjanci otrzymali od MKS Polonia oficjalne zgłoszenie w tej sprawie, ponieważ akta główne sprawy są już w sądzie" - dodał Szumiata, zapytany o to, czy to klub z Konwiktorskiej doniósł na zawodnika rywali. Ktoś to musiał zrobić, aby doszło do interwencji, chyba, że w pobliskiej komendzie przeprowadzana była relacja na żywo ze stadionowego monitoringu.

Trudno nam wyobrazić sobie, w jaki sposób ułożenie palców w kształt litery "L" może w jakiejkolwiek sytuacji zostać uznane za przestępstwo, bo nie jest to żaden znak zakazany. Czy od teraz piłkarze Legii muszą się dwa razy zastanowić zanim po strzeleniu gola pokażą "eLkę" w stronę trybun? Fani z Łazienkowskiej zostaną ukarani za prowokację kibiców przeciwnej drużyny za śpiewanie "Czarna 'eLka' w kółeczku się mieni..." z ręką wyciągniętą do przodu, ułożoną w kształt litery "L"? Przecież przez przypadek świadkiem tego "przestępstwa" może być kibic czwartoligowca i zadzwoni po stróżów prawa... Strach pomyśleć o tym, co w myśl art. 61 ustawy z urzędu będzie musiała zrobić policja, gdy arbiter spotkania nie uzna słusznie zdobytej bramki albo uzna niezdobytą - to przecież jawne prowokowanie tłumu.

Niedzielna sytuacja pokazuje, że sposób interpretowania ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych przez policję i sądy prowadzi do niebezpiecznej granicy - granicy absurdu. O słynnych "eLkach" pokazywanych przez Aleksandara Vukovicia i anty "eLkach", którymi afiszował się Patryk Małecki nie ma się co rozpisywać - po prostu piłkarze mieli szczęście, że nikt nie zauważył nie doniósł.

- Sytuacja ukarania gracza Ostrovii za pokazanie "eLki" jest żenująca. Porozmawiamy o tym w klubie i mam nadzieję, że będę mógł pomóc jakoś temu chłopakowi. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca - skomentował na gorąco temat Jakub Kosecki. Kibice Legii, jak i klub powinni przypilnować tej sprawy.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.