Powiedzieli po Superpucharze
Jakub Kosecki: Sędziów zostawmy w spokoju i skupmy się przede wszystkim na sobie i na drużynie. Trudno nazwać to dobrym początkiem sezonu. Zależało nam na tym, aby odnieść zwycięstwo. Niestety, w ostatnich minutach straciliśmy trzeciego gola. To pogrzebało nasze szanse. Nie chcę nikogo oceniać. Dla mnie liczę się ja i dobro drużyny.
Cieszy to, że mimo teoretycznie słabszego składu graliśmy jednak z Zawiszą jak równy z równym. Awansujemy do Ligi Mistrzów i wszystko sobie odbijemy. Ja z siebie nie jestem zadowolony.
Dzisiejszy Jakub Kosecki to 50% tego, co chcę osiągnąć. Jestem po ciężkiej kontuzji i ta forma dopiero wraca. Ten mecz z Zawiszą można traktować jako element przygotowań do sezonu. Dzisiaj zagrało przecież wielu debiutantów. Jest jeszcze sporo do poprawy. Będziemy nad mankamentami pracować. Trener na pewno wie, co trzeba uczynić, żeby nie tracić tylu bramek. Musimy skupić się na naszych błędach.
Bartłomiej Kalinkowski: Po tym meczu nie ma powodów do zachwytu. Dzisiaj przegraliśmy. Szkoda, że się nie udało. Największe podziękowania należą się kibicom. Przez całe spotkanie nas wspierali. Kiedy słyszało się ich doping, to naprawdę nabierało się jeszcze większej ochoty do gry. Jestem w rozterce. Z jednej strony zaliczyłem dzisiaj debiut, co daje mi niesamowicie dużo satysfakcji. Spełniłem swoje marzenie. Pogratulowałem z poziomu boiska bramki Markowi Saganowskiemu, którego oglądałem w telewizji ileś lat temu. Z drugiej strony jest mi smutno, bo przegraliśmy. Właśnie za tę porażkę należą się kibicom przeprosiny. Straciliśmy dzisiaj trzy gole. W każdej z tych akcji ktoś mógł zagrać lepiej. Rozliczanie tutaj pojedynczych piłkarzy nie jest dobrym pomysłem.
Vahan Gevorgyan (Zawisza Bydgoszcz): Nie zwracaliśmy uwagi na to, że Legia zagra dziś gorszym składem. Nie było to dla nas najważniejsze. Pierwszą połowę w pełni kontrolowaliśmy. Jedynym minusem była głupio stracona bramka do szatni. Musimy zwrócić na to uwagę, bo do zmiany stron pozostało już bardzo niewiele czasu. To był zwykły brak koncentracji. W drugiej odsłonie legioniści mieli już większą przewagę, ale udało nam się wygrać i puchar jedzie do Bydgoszczy.
W szatni językiem dominującym jest polski, bo Zawisza to zespół z tego kraju. Namawiam nowych piłkarzy do nauki języka. Na razie radzą sobie nieźle, próbują swoich sił i to jest najważniejsze. Będziemy na pewno im w tym pomagać, bo są w nowym otoczeniu. Na obozie mieszkaliśmy w systemie Polak-Portugalczyk. Miało to pomóc w aklimatyzacji. Mamy fajny zespół i z optymizmem patrzę w przyszłość, ale to boisko wszystko zweryfikuje.
przeczytaj więcej o: Jakub Kosecki wypowiedzi pomeczowe Zawisza Bydgoszcz Bartłomiej Kalinkowski Vahan Gevorgyan