Ivica Vrdoljak - fot. MIshka / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Vrdoljak: Myślałem, że tu zremisujemy

Woytek i Fumen, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Ivica Vrdoljak: Droga do awansu powoli przekształca się w autostradę i mam nadzieję, że w kolejnym meczu go sobie zapewnimy. Przed rozpoczęciem fazy grupowej mówiłem, że 10 punktów nam wystarczy. Myślałem, że w dwumeczu z Metalistem ugramy cztery oczka. Na Ukrainie remis, a u siebie komplet punktów. Jednak po dzisiejszej wygranej będziemy chcieli pójść za ciosem.

Zgodzę się, że kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Szczególnie w drugiej połowie. Na początku każdy sam biegał z piłką zamiast trochę nią pograć, co powodowało nieco zamieszania. Na szczęście dobrze się broniliśmy. Po zmianie stron było już lepiej, ale powinniśmy wygrać wyżej. Ja zmarnowałem rzut karny, Jakub Kosecki miał swoją szansę, a i Łukasz Broź dogrywał nieco za wysoko w kierunku Michała Kucharczyka. Sytuacje się mnożyły, w przeciwieństwie do Metalista, który zagroził jedynie z jedenastki.
Możemy być dumni, bo zaprezentowaliśmy się naprawdę dobrze, lepiej niż z Trabzonsporem. Jesteśmy szczęśliwi z kompletu punktów, a także z faktu, że udało się zachować czyste konto.

Co do karnego dla gospodarzy, to muszę sprawdzić na powtórce. Czy była to naturalna postawa czy nie. Niemniej piłka mnie trafiła i sędzia wskazał na "wapno". Na szczęście Dusan nas uratował. W trakcie spotkania nie kalkulowałem, nie rozmyślałem o mojej zmarnowanej szansie oraz o sprokurowanej jedenastce. Nie wiem co by się stało przy 1-1. Może wykorzystalibyśmy swoje szanse i byłoby 2-1? Można tylko gdybać co by było, gdybym trafił i było 2-0...

Oczywiście nie wyobrażam sobie odejścia Dusana. Wiem, że mówił o opuszczeniu Warszawy po obronie jedenastki, ale mam nadzieję, że to były żarty. Myślę, że on chce tu jeszcze pograć.

Dlaczego nie gramy tak samo w lidze? Nie jest możliwe, żeby dawać z siebie więcej niż 100%, ale tak się mówi. W ekstraklasie tak jednak jest, że wszyscy rzucają swoje maksimum na Legię. Trochę tak wychodzi, że jak wygrasz z Legią jeden mecz, to w kolejnych dwóch możesz przegrać. Na przykład mecz z Piastem... Niby nie graliśmy źle, ale dostaliśmy dwie bramki i ciężko już było odwrócić losy spotkania.
Co nie zmienia faktu, że nadal jesteśmy mocni. Za czasów trenera Henninga Berga przegraliśmy tylko dwa wyjazdowe spotkania. Ponadto, strzelamy w nich bramki, więc uważam, że gramy dobrą piłkę. Owszem, nie jesteśmy robotami, żeby w każdych zawodach zaprezentować się idealnie, ale staramy się. Dzisiaj pokazaliśmy, że bez dwóch-czterech ważnych ogniw jesteśmy bardzo silni.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.