Kasper Hamalainen faulowany w polu karnym Zawiszy - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA
REKLAMA

Analiza: Hamalainen haruje za dwóch

Wiśnia, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

W meczu z Zawiszą Bydgoszcz z bardzo dobrej strony pokazał się Kasper Hamalainen. Reprezentant Finlandii wszedł na boisko w 72. minucie gry i do końca spotkania dawał z siebie sto procent. Pomocnik wywalczył rzut karny dla swojej drużyny i zaliczył asystę przy trzecim golu Nemanji Nikolicia. Ponadto imponował szybkością i swobodą poruszania się po murawie. Zapraszamy do analizy jego występu.

Hamalainen wrócił do gry po blisko miesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją łydki. W środę po raz trzeci wystąpił w barwach Legii i ponownie Stanisław Czerczesow dał mu na pokazanie się kilkanaście minut. Wcześniej Fin zagrał 25 minut z Jagiellonią oraz kwadrans z Zagłębiem Lubin. Tym razem było to 18 minut, ale można śmiało powiedzieć, że wycisnął z tak krótkiego okresu maksimum. Do pełni szczęścia zabrakło mu tylko strzelonego gola, lecz zamiast tego, zanotował asystę i wywalczył rzut karny. W starciu z Zawiszą nie można było odmówić Hamalainenowi jednego - zaangażowania. 29-latek starał się z całych sił, aby zrobić dobre wrażenie nie tylko na trenerze, ale również i kibicach Legii, którzy początkowo chłodno przyjęli go na Łazienkowskiej. Zawodnik wyszedł z prostego założenia, że tylko swoją dobrą grą udowodni przydatność do drużyny. Mecz z Zawiszą pokazał, że jest ważną część ofensywny i na pewno nie można było mu tego dnia odmówić chęci do gry. Często wybiegał na pozycję, cofał się po piłkę, a kiedy miał ją przy nodze, nierzadko szybko napędzał akcje. Przykład tego mieliśmy kilkanaście minut przed końcem regulaminowego czasu gry, gdy przedłużył podanie do wybiegającego Nemanji Nikolicia. Ostatecznie reprezentant Węgier przegrał jednak wówczas szybkościowe starcie z Tonim Markiciem.

1. Szybko wywalczony rzut karny

Hamalainen mocno wszedł w mecz z Zawiszą. Już kilka chwil po pojawieniu się na boisku wywalczył rzut karny dla Legii. Fin został sfaulowany w obrębie szesnastki przez Jean-Yvesa M'voto i arbiter nie miał żadnych wątpliwości, aby wskazać na punkt oddalony od bramki o jedenaście metrów. W tej sytuacji warto zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Po pierwsze Hamalainen coraz lepiej rozumie się z kolegami z drużyny. Nie trzeba daleko sięgać pamięcią, aby przypomnieć sobie grę tego piłkarza w meczu z Jagiellonią. Wówczas jego współpraca z partnerami z zespołu była średnia. Zbyt często wkradało się niezrozumienie i niedokładność. Tym razem było inaczej. Zaraz po wejściu na boisko Hamalainen znakomicie wyszedł do podania od Nemanji Nikolcia, który jego ruch dostrzegł jeszcze zanim na dobre opanował futbolówkę. Drugą kwestią jest zachowanie 29-latka w "szesnastce" Zawiszy. Należy zauważyć, że zaimponował tam sprytem, z łatwością wygrywając pojedynek z ponad 20 kilogramów cięższym defensorem z Francji. Ostatecznie M'Voto przeszkodził mu w zdobyciu pierwszego gola, zahaczając o jego lewą nogę.



2. Nić porozumienia z Dudą

Druga sytuacja, która zakończyła się już golem dla Legii, była bliźniaczo podobna. Tym razem w roli podającego wystąpił jednak Ondrej Duda. Słowak dostrzegł ruch bez piłki Hamalainena i posłał do niego znakomite podanie za plecy obrońców. Fin spokojnie opanował futbolówkę, zagrał przed bramkę, gdzie w lekkim zamieszaniu najlepiej odnalazł się Nemanja Nikolić. Można tutaj śmiało zapisać Kasprowi asystę, chociaż po jego podaniu piłka nie trafiła bezpośrednio do najlepszego strzelca Legii. W tej sytuacji Hamalainen po raz drugi pokazał, że potrafi na kilku metrach uwolnić się spod opieki obrońców i wybiec na czystą pozycję. Ponadto jego dośrodkowanie również zasługuje na plus, ponieważ nie zdołał go przeciąć żaden z przeciwników.



Hamalainen zagrał co prawda zaledwie 18 minut, lecz zaryzykować można stwierdzenie, że znajduje się w naprawdę zadowalającej formie. Ważne, iż po urazie łydki nie ma już śladu, co pokazał nie raz, kiedy na pełnej szybkości biegł ze środka boiska pod bramkę Zawiszy. Teraz Stanisław Czerczesow ma kolejny niemały problem. Oprócz Fina są jeszcze Nemanja Nikolić, Aleksandar Prijović, Ondrej Duda, Guilherme, Michał Kucharczyk i Michaił Aleksandrow. Jak ich wszystkich pomieścić na murawie? Oby w przyszłości nasz trener miał tylko takie kłopoty bogactwa...

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.