Wywiad z Tomaszem Zahorskim o budowie ośrodka Akademii Piłkarskiej Legii
Już niedługo Legia Warszawa ma ogłosić przetarg na generalnego wykonawcę ośrodka Akademii Piłkarskiej, który ma powstać w gminie Grodzisk Mazowiecki. Wszystko wskazuje na to, że mistrz Polski w końcu doczeka się bazy treningowej z prawdziwego zdarzenia, z której będzie korzystała młodzież i pierwsza drużyna. O szczegółach tej inwestycji rozmawialiśmy niedawno z Tomaszem Zahorskim prezesem Akademii Piłkarskiej Legii. Zapraszamy do lektury!
W 2006 roku Legia chciała budować ośrodek w Warszawie na terenach Hutnika - skończyło się na zapowiedziach. W 2010 roku po raz pierwszy pisaliśmy, że lokalizacją będzie Sulejówek - zabrakło porozumienia z radnymi miasta. Dwa lata temu podpisaliście umowę o współpracy z gminą Grodzisk Mazowiecki. W sumie minęło 12 lat, a ośrodka nadal nie ma. Jaki jest obecny stan prac nad budową ośrodka Legii w Książenicach?
Tomasz Zahorski: - Zazwyczaj w projektach infrastrukturalnych jest tak, że dopóki trwają prace planistyczno-architektoniczne, związane z finansowaniem itp. to wszyscy mówią, że nic się nie dzieje. A dzieje się dużo - mamy w zespole osoby doświadczone w projektach infrastrukturalnych, mamy bardzo zaangażowanych architektów, działających z nami od kilku miesięcy specjalistów z ramienia inżyniera kontraktu, pracujemy bardzo intensywnie. Faza przygotowawcza, którą powoli zamykamy, w przypadku naszej inwestycji będzie zdecydowanie dłuższa niż sama budowa.
Ile czasu potrzeba na budowę od momentu gdy wjadą pierwsze koparki? Jaki jest aktualny harmonogram prac?
- Na budowę zakładamy ok. 13 miesięcy. Jesteśmy w takim momencie, że w ciągu kilku tygodni, prawdopodobnie w kwietniu, ogłosimy przetarg na generalne wykonawstwo tego ośrodka. Zaprosimy do składania ofert firmy, które specjalizują się w kompleksowej budowie takich inwestycji. Liczymy, że do przetargu zgłosi się nawet kilkanaście firm. Od kilku miesięcy prowadzimy rozeznanie rynku. Przetarg powinniśmy rozstrzygnąć w przeciągu ok. trzech miesięcy, czyli latem. Do końca sierpnia, początku września zamierzamy rozpocząć budowę. Jednocześnie pamiętajmy, że sytuacja na rynku budowlanym z punktu widzenia zamawiających jest bardzo trudna – rosną ceny materiałów i robocizny. Będziemy musieli mierzyć się z tymi ryzykami.
Czy cała inwestycja będzie realizowana w ramach jednego przetargu, czy może zostanie podzielona na etapy?
- Główna część projektu będzie realizowana w ramach jednego przetargu. Mówimy tu o budynku głównym o powierzchni 9000 m2, który będzie zawierał: bazę dla pierwszej drużyny i akademii najwyższych roczników, zaplecze pobytowo-hotelowe, internat, sale konferencyjne i lekcyjne, część laboratoryjną i medyczną. Oprócz tego także część zewnętrzna o charakterze półotwartym i oczywiście boiska.
W pierwotnych założeniach nie było sali wielofunkcyjnej. Czy będzie ona służyła także innym legijnym sekcjom?
- Ten projekt oczywiście ewoluował, ale w jego zaawansowanych stadiach, kiedy zaprezentowaliśmy publicznie jego wizualizacje, czyli jesienią ubiegłego roku na Forum Ekonomicznym w Krynicy, sala wielofunkcyjna już tam się znajdowała. Z założenia głównymi użytkownikami ośrodka mają być piłkarze i to oni będę przede wszystkim korzystali również z tej części. Jednocześnie nasze wsparcie dla poszczególnych legijnych sekcji jest powszechnie znane i jestem przekonany, że wypracujemy modele współpracy i udostępniania hali także innym sekcjom oraz innym podmiotom.
Tak będzie wyglądał ośrodek w Książenicach - fot. Estudio Lamela
Ile boisk jest przewidzianych w projekcie?
- Docelowo zakładamy 7 boisk, mamy też rezerwę powierzchniową na jeszcze jedno dodatkowe, natomiast w pierwszym etapie realizacji musimy zatrzymać się maksymalnie na 6. Kolejne, w tym boisko z małym stadionikiem zrealizujemy w następnych latach. Tak samo zrobił np. RB Lipsk. Takie założenie przyświecało nam już wiele miesięcy. Pamiętajmy o tym, że taki stadionik będzie miał największy sens przy ewentualnej grze drugiej drużyny w II lidze, a to na chwilę obecną jest bardzo trudne. Ponadto tak jak już wspomniałem sytuacja na rynku budowlanym nie sprzyja aktualnie realizacji wszystkich naszych zamierzeń na raz. Musieliśmy być odpowiedzialni przygotowani na różne warianty.
Pojawiła się informacja, że w ramach ośrodka ma funkcjonować Szkoła Mistrzostwa Sportowego.
- Tak. W tej chwili finalizujemy kompleksową analizę kompleksową na poziomie logistycznym, finansowym, organizacyjnym, administracyjnym, edukacyjnym, jaki model szkoły sportowej jest dla nas optymalny. Zastanawiamy się, czy to ma być szkoła publiczna, czy niepubliczna. Jest tutaj szereg niuansów. W ramach budynku mamy przewidziane 6 sal konferencyjno-lekcyjnych. Każdy model przewiduje jednak, że część zajęć prowadzona będzie w budynku szkoły już istniejącej w okolicy, ponieważ do nauki czasami wymagane są specjalistyczne pracownie, czy to biologiczne, czy fizyczne lub chemiczne. Poza tym jest to założenie i lekcja z najlepszych akademii, żeby nasi zawodnicy nie byli trzymani w ośrodku jak w „złotej klatce”, tylko mieli kontakt z rówieśnikami. Nie zmienia to faktu, że szkoła SMS w ośrodku jest w planie. Zobaczymy jedynie w jakim modelu. Jesteśmy w trakcie konkursu na dyrektora ds. edukacji. To będzie taka osoba, która ma wzmocnić kompetencje edukacyjne, wprowadzić holistyczne podejście do rozwoju zawodnika we współpracy z trenerami odpowiedzialnymi za rozwój piłkarski. Wszystko z myślą o tym, aby być jeszcze bardziej profesjonalnym sportowcem.
Chcemy w sposób przemyślany edukować naszych zawodników. Podstawy programowe muszą być zrealizowane, ale można to robić w różny sposób, zahaczając o zainteresowania sportowe. Jest wiele możliwości aby tworzyć takie programy. Matematyka może być połączona z edukacją finansową zawodników. To zawsze jest bardzo trudny temat i wielu piłkarzy dzisiaj i historycznie na tym poziomie poległo. Biologia, chemia czy fizyka to m.in. kwestie przygotowania fizycznego, znajomości swojego organizmu. Wiele kwestii, jak np. dietetyka czy kwestie psychologiczne, można łączyć z podstawami programowymi. Przywiązujemy do tego uwagę. Sporo ciekawych osób już się zgłosiło na nasze konkursowe ogłoszenie. Wybraliśmy ok. 10 osób, które w drugiej połowie kwietnia zostaną zaproszone przez zewnętrzną komisję do rozmów.
Które roczniki będą trenować i przebywać w akademii?
- Będą to drużyny od U-15 wzwyż. Oczywiście nie wszyscy zawodnicy będą tam mieszkali na stałe. Zawodnicy z Warszawy i okolic, jeśli będą mieli możliwość, mogą dojeżdżać. To są kwestie indywidualne. Jako ciekawostkę powiem, że mamy również przewidywane ok. 100-metrowe mieszkanie dla rodziny nauczycielskiej, doświadczonej mentorsko, żeby byli na miejscu dla zawodników i dawali im na co dzień pewien rodzaj codziennej atencji, mentorstwa i wsparcia.
Dariusz Mioduski, Tomasz Zahorski i Artur Adamowicz - fot. Mishka / Legionisci.com
Co dokładnie kryje się pod pojęciem „Legia Lab”?
- To koncept, nazwa pewnej struktury organizacyjnej wewnętrznej. Ona już w tej chwili funkcjonuje, bo mamy szereg osób w klubie, które już na tym etapie zajmują się kwestiami przygotowania fizycznego, analityką piłkarską, dietetyką, psychologią oraz pewnymi innowacjami, ich testowaniem i wdrażaniem. To właśnie m.in. ta grupa były m.in. inicjatorem przygotowania konferencji Science4Football, która odbędzie się 1-2 maja na naszym stadionie. Natomiast pełne Centrum Badawczo–Rozwojowe Legia Lab będzie obejmowało także specjalistyczne pomieszczenia do prac badawczych nad tymi m.in. agendami, na które otrzymaliśmy dofinansowanie w konkursie Ministerstwa Rozwoju. Złożyliśmy tam trzy agendy badawcze, których szczegółów nie chcemy zdradzać, bo to nasza tajemnica przedsiębiorstwa i szukanie przewagi konkurencyjnej. Chcemy rozwijać nasze kompetencje w przygotowaniu fizycznym, rehabilitacji i kwestiach medycznych, zatrudniać najlepszych ludzi, szukać dodatkowych obszarów, w których można żeby mieć lepszą jakość. Będziemy pewnie też się zawężali jeśli chodzi o specjalizację, chcemy znaleźć swoją niszę. Są laby w klubach europejskich – Barcelona Innovation Hub, Arsenal Lab, Milan Lab. Często te struktury mają wymiar bardziej marketingowy, trochę są akceleratorami, trochę hubami innowacji, gdzie robione jest wszystko – od kwestii fan engagement, digital, aż do kwestii performance sportowego. Cały czas monitorujemy rynek szeroko pojętych sportowych innowacji, rozmawiamy z różnymi firmami i stanowimy dla nich bardzo ciekawą okazję do przetestowania własnych rozwiązań. W Legia Lab będziemy chcieli znaleźć przewagę w niszowych obszarach Kilka naszych agend zdobyło uznanie w konkursie Ministerstwa Rozwoju, eksperci widzą potencjał. Obserwujemy rynek pod kątem specjalizacji, które mogłyby nam pomóc, się rozwijać.
A jak przebiega współpraca Legii z gminą Grodzisk Mazowiecki?
- Bardzo dobrze. Mogę się wypowiadać tylko w samych superlatywach, bez cienia kurtuazji czy dyplomacji. Wiele lokalizacji ośrodka przewijało się w mediach, ale poznaliśmy się z panem burmistrzem Benedykcińskim i jego zespołem w gminie, i zobaczyliśmy jak pracują i jakie inwestycje realizują. Jest to gmina nie bez powodu nagradzana jako jedna z najbardziej otwartych na inwestycje, aktywnych, sprawnych w obsłudze inwestorów i tworzeniu przyjaznego otoczenia. My to czujemy. Podpisaliśmy dobre porozumienie, które jest teraz realizowane. Cała kwestia procedowania takich rzeczy, jak np. pozwolenie na budowę i wiele innych decyzji administracyjnych przebiega wzorcowo. Jest dobry zespół, rozumiejący nasz projekt i żyjący nim. Życzymy wszystkim podmiotom, czy to z branży piłkarskiej, czy innych, takich partnerów ze strony samorządowej. Mamy oczywiście wobec siebie konkretne wymagania, które na co dzień wyrażamy i realizujemy. To jest codzienna ciężka praca. Nie ma mowy, żeby odpuścić, trzeba codziennie pracować.
Luty 2016 - podpisanie dokumentów o współpracy Legii i gminy Grodzisk Mazowiecki. Na pierwszym planie Dariusz Mioduski i burmistrz miasta Grzegorz Benedykciński - fot. Woytek / Legionisci.com
Wiemy, że gmina kończy tworzenie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego tej okolicy. Macie już pozwolenie na budowę?
- Pozwolenie na budowę już mamy. Plan zagospodarowania dotyczy terenu wokół, a nasza działka nie wymaga zmian jeśli chodzi o plan zagospodarowania, a jedynie pozwolenia na budowę. Plan dotyczy kilkudziesięciu hektarów dookoła. To oczywiście jest dla nas istotne i interesujące. Już po ogłoszeniu decyzji o porozumieniu, nasza inwestycja wpłynęła na ceny okolicznych działek. Niedawno ten plan został wyłożony do konsultacji i teraz to jest kwestia 2-3 miesięcy, zanim zostanie ostatecznie zatwierdzony. Naszej nieruchomości to nie dotyczy, ale oczywiście bardzo chcemy, żeby tereny wokół się rozwijały i przyglądamy się nim. To jest naturalny trend. Można podać przykład Ajaxu Amsterdam, gdzie wokół stadionu i ośrodka klubu rozwinęła się cała dzielnica, nowa część miasta. Podobnie jest w Turynie z J-Village, gdzie siedziba klubu, ośrodek i szkoła międzynarodowa, amerykańska rozwinęła inwestycję. Jest wiele przykładów, gdzie inwestycja klubu sportowego jest de facto przyczynkiem do bardzo intensywnego rozwoju okolicznych terenów.
Jest jeszcze kwestia doprowadzenia mediów do działki.
- To jest po stronie gminy. Mamy poczynione ustalenia, gmina wie, jak planujemy cykl budowlany. Mamy zapewnienie, że woda na czas budowy już będzie.
Zgodnie z waszym porozumieniem droga ma zostać zbudowana dopiero po rozpoczęciu budowy.
- Tak, ale na czas budowy zostaną zapewnione drogi dojazdowe. One już są, ale zostaną wzmocnione. Szkoda budować docelową drogę na czas budowy ośrodka, bo to będzie intensywny czas użytkowania jej przez ciężkie maszyny. Ustalenie jest takie, że finalna droga będzie budowana na następnym etapie, kiedy zdejmiemy już ciężki sprzęt.
Przejdźmy teraz do finansów, bo kwota tej inwestycji nie jest mała. Ok. 25% macie zapewnione z dotacji ministerialnych (11 mln zł) plus 1 mln złotych ze środków unijnych na Legia Lab. Brakuje ok. 35 milionów?
- Finalizujemy finansowanie zewnętrzne. Mamy je jednak na takim etapie zaawansowania i zabezpieczenia, że możemy rozpocząć przetarg na budowę. Mamy już porozumienie z instytucjami finansowymi i pewne wiążące warunki finansowania, które dają nam komfort rozpoczęcia przetargu i odpowiedzialnego jego przeprowadzenia. To na chwilę obecną wystarczająca informacja. Zawsze w procesach infrastrukturalnych etap montażu finansowego zajmuje dużo czasu. To też był jeden z czynników, dla których można mówić, że następowały pewne opóźnienia, ale teraz odpalamy przetarg, więc jesteśmy już po bezpiecznej stronie.
Czy skorzystanie ze środków unijnych nie opóźni tego procesu? Wiąże się to przecież z wieloma procedurami i formalnościami.
- Nie. Czy to dofinansowanie ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki z programu Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej i Inwestycji Strategicznych dla Sportu, czy dofinansowanie z Ministerstwa Rozwoju, które dotyczy wyposażenia, a nie budowy centrum badawczo-rozwojowego - wymagają, że musimy spełniać konkretne wymogi jeżeli chodzi o konstrukcję postępowania przetargowego. I tak, jako duża organizacja byśmy prowadzili transparentny, konkurencyjny przetarg, więc w tym sensie to dla nas nie robi dużej różnicy. Nie jest to tryb zamówień publicznych, a jedynie do niego zbliżony. Czujemy się w tym dobrze, mamy ludzi w tym doświadczonych. Przetarg będzie trwał kilka miesięcy, ale to tylko po to, żeby wybrać absolutnie najlepszą ofertę, zoptymalizowaną jakościowo i cenowo.
Ministerstwo Sportu i Turystyki jakiś czas temu zadeklarowało przekazanie 27 milionów na budowę centrum szkolenia dzieci i młodzieży w Szczecinie. Legia wnioskowała o 11 milionów. Skąd taka różnica?
- O ile mi wiadomo, to akurat ten projekt nie jest jeszcze nawet na liście ministerialnej i środki nie zostały przekazane. Miasto Szczecin zwracało się do nas z pytaniami, jak tę pomoc uzyskać i przeprocedować. Na razie to chyba deklaracje i aspiracje, którym kibicujemy. Kilku klubom pokazywaliśmy elementy swoich wniosków i prezentowaliśmy pewne rozwiązania. Wychodzimy z założenia, że to jest na tyle specyficzny rynek konkurencyjny, że zależy nam na tym, żeby rywale także się rozwijali, jeśli polska piłka ma się rozwijać. Akademii i podobnych ośrodków powinno być więcej i powinno to służyć wszystkim. Jeżeli uważamy to za uzasadnione, to dzielimy się swoją wiedzą. Na pewno jednak chcemy to zrobić pierwsi i wierzymy, że zrobimy to lepiej.
Rozmawiał Wojciech Dobrzyński
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa wywiad Tomasz Zahorski Akademia Piłkarska Legii ośrodek Grodzisk Mazowiecki APL Książenice