Plusy i minusy
REKLAMA
REKLAMA

Plusy i minusy po meczu z Dudelange

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

„Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie”, „Zejdziecie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska”, „Grajcie na remis, hej Legio grajcie na remis” – to tylko kilka z przyśpiewek, jakie usłyszeli w czwartek „Wojskowi”.

Niestety, były one bardzo trafne, ponieważ każdy zawodnik warszawskiego klubu grał bez ambicji czy walki. Tym razem legioniści zawiedli na całej linii. Zapraszamy do oceny zawodników Legii po przegranym meczu 1-2 z Dudelange.

Arkadiusz Malarz – Nie miał dużo do bronienia w meczu z Luksemburczykami. W 21. minucie w nasze pole karne wpadł Stumpf i bez najmniejszych problemów minął Astiza. Malarz skrócił kąt przy uderzeniu, dzięki czemu Niemiec nie pokonał golkipera. Przy golu strzelonym przez Couturiera nie miał za dużych szans. Był zasłonięty, przez co mógł być zaskoczony tym mocnym strzałem. Podczas drugiej połowy Legię ratował głównie wyjściami poza pole karne. Niestety, jedenastki wykonywanej przez Turpela nie zdołał obronić.

Carlitos – Mecz zaczął jak zawsze, czyli aktywnie, dużo biegał i często wracał na własną część boiska. W 27. minucie otrzymał podanie od „Kuchego”, które przy odrobinie szczęścia wykorzystał. W 56. minucie Kante zostawił futbolówkę w polu karnym rywala Carlitosowi. Hiszpan strzelał na raty, za pierwszym razem trafił w bramkarza, potem w defensora Dundelange. Po tej sytuacji były snajper Wisły Kraków był zupełnie niewidoczny. Zszedł z boiska w 82. minucie.

Michał Kucharczyk – Podczas pierwszej połowy był najaktywniejszym piłkarzem w szeregach mistrza Polski. Od początku rotował się z Nagyem, przez co wspierał Węgra w defensywie. W 16. minucie mógł dać Legii prowadzenie, jednak jego strzał, jeśli można go tak nazwać, znalazł się poza linią końcową. W 27. minucie przytomnie wykorzystał błąd Kruski podając futbolówkę do Carlitosa. Hiszpan wyrównał stan meczu. W 41. minucie uderzył w kierunku dłuższego słupka bramki luksemburskiego bramkarza, jednak Joubert poradził sobie z tym strzałem. W drugiej połowie został przesunięty na prawą obronę i zagrał tam bardzo słabo.

Krzysztof Mączyński – Od początku przegrywał wiele pojedynków z pomocnikami mistrza Luksemburga, którzy zdominowali środek pola. Starał się pomagać z przodu i z tyłu, jednak w defensywie mieliśmy z niego więcej szkody niż pożytku. Często tracił piłkę lub niecelnym podaniem oddawał ją rywalowi. W 41. minucie odebrał futbolówkę na połowie przeciwnika, dzięki czemu „Kuchy” miał szansę dać Legii prowadzenie, niestety tak się nie stało.

Chris Philipps – Podobnie jak Mączyński, Philipps nie umiał zdominować rywali w środku pola. W pierwszej połowie nic nie wniósł do gry, podczas drugich 45 minut częściej cofał się do defensywy. Jedyne za co można pochwalić Luksemburczyka, to przerzuty w boczne sektory.

Michał Pazdan – Najlepszy zawodnik w defensywie Legii, chociaż słowo „najlepszy” to za dużo powiedziane. Już w 21. minucie zobaczyliśmy jego dziwne zachowanie - zawahał się czy zostać w polu karnym, czy podbiec do zawodnika z piłką. Ostatecznie reprezentant Polski ruszył do Sinaniego, jednak Luksemburczyk miał za dużo czasu i miejsca, przez co zagotowało się pod bramką „Wojskowych”. W 24. minucie nie zdołał zablokować dośrodkowania Stolza, jedynie lekko je podbił, dzięki czemu Couturier mógł przymierzyć z woleja na bramkę Legii. W 44. minucie popełnił błąd i rywal ruszył na bramkę Malarza, a akcję faulem na czerwoną kartkę przerwał Astiz. Wystarczyło, żeby to Pazdan sfaulował rozpędzonego Niemca, a skończyłoby się tylko na żółtej kartce. Mimo tych kuriozalnych błędów, często przerywał akcje rywala i naprawiał błędy Nagya.

Mateusz Wieteska – Po raz kolejny pokazał, że nie odpowiada mu gra na boku obrony. Źle się ustawiał, nie umiał przerywać kontrataków mistrza Luksemburga. W 12. minucie oddał mocny strzał zza pola karnego, niestety bez najmniejszych problemów poradził sobie z nim golkiper. W 32. minucie nie zdołał przypilnować Couturiera, na nasze szczęście Francuz fatalnie spudłował.

Inaki Astiz – Do 20. minuty jego wytęp wyglądał bardzo solidnie, niestety później wszystko się posypało. W 21. minucie Hiszpan nie dał rady przepchnąć Stupmfa, przez co Niemiec stanął oko w oko z Malarzem. W 44. minucie Pazdan nie dał rady powstrzymać rozpędzonego Stumpfa i to Hiszpan musiał podjąć interwencję. 35-latek, podobnie jak jego kolega, nie dał rady przepisowo powstrzymać Niemca, więc popełnił faul. Przez tę decyzję osłabił mistrza Polski.

Cafu – Od początku meczu bardzo niewidoczny w ofensywie, marnie wychodziło mu też wspieranie kolegów z obrony. Przegrywał wiele pojedynków i bezmyślnie tracił futbolówkę. Zmagania zakończył po pierwszej połowie.

Sebastian Szymański – Przez pierwszą połowę wykonywał dużo rajdów, jednak nie umiał wytworzyć sobie przestrzeni na dogranie piłki. Przy bramce dla Dudelange nie pokrył ani nie doskoczył do Couturiera, który strzelił gola. W 62. minucie sprokurował jedenastkę, chwilę po tym incydencie na murawie zmienił go Żyro.

Dominik Nagy – Na konferencji przedmeczowej trener Vuković bardzo optymistycznie wypowiadał się na temat gry Węgra na boku obrony. Mecz pokazał, że Dominik nie nadaje się na lewego obrońcę, a przynajmniej w czwartek nie podołał zadaniu. Cały mecz grał nerwowo, a jego podania były niecelne. Przez 90 minut nabierał się na kilka zwodów prezentowanych przez Stolza. W 24. minucie Niemiec bez problemu minął Węgra. To właśnie z tej akcji padł gol dla mistrza Luksemburga. Kilka razy wymieniał się pozycjami z „Kuchym”, przez co starał się kreować akcje w ofensywie, niestety z marnym skutkiem. W 75. minucie mógł pokusić się o strzał, jednak za długo zwlekał z decyzją.

Zmiennicy

Jose Kante – Na boisku zmienił Cafu. 10 minut po wejściu miał fantastyczną okazję na strzelenie gola, jednak piłkę wolał oddać Carlitosowi. Hiszpan zmarnował świetną okazję. Po tej akcji Kante był zupełnie niewidoczny.

Mateusz Żyro – Na murawę wszedł w 65. minucie. Jego wejście na boisko miało załatać dziurę w obronie, niestety 19-latek nie pomógł Legii uspokoić gry w defensywie, a wręcz przeciwnie. W 75. minucie został ograny jak dziecko przez Turpela, jedynie brak umiejętności Luksemburczyka uchronił „Wojskowych” przed stratą gola.

Mateusz Hołownia – Grał za krótko by ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.