Carlitos, Jose Kante, Aleksandar Vuković - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Vuković: Chciałem odejść z pozytywnym wynikiem

Mishka, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Aleksandar Vuković (trener Legii): Wszyscy wiemy, jak wygląda sytuacja Legii, nawet panowie z Gliwic. To był dla nas ważny mecz, ale w czwartek zespół czeka kluczowe dla klubu spotkanie. Do dzisiejszej rywalizacji podszedłem myśląc właśnie o tym, stąd kilka decyzji personalnych, dzięki którym niektórzy piłkarze mogli odpocząć i będą w lepszej dyspozycji w czwartek, a inni otrzymali ważne minuty na boisku.
Pierwsza połowa wyglądała tak, jak się spodziewaliśmy, że Piast jako lider i drużyna pewna siebie na własnym boisku będzie chciał zaatakować. Czekaliśmy na swoją szansę. Broniliśmy się dziś lepiej niż w ostatnich meczach. Czerwona kartka była nam na rękę, ale z drugiej strony spowodowała, że stało się coś, co nie powinno. 15 minut drugiej połowy świadczy, że nie jest łatwo wyjść ze stanu, w jakim drużyna obecnie się znajduje, totalnie straciliśmy kontrolę, oddaliśmy pole Piastowi i słusznie zostaliśmy za to ukarani. Później weszli zawodnicy ofensywni, rzuciliśmy wszystkie siły na to, żeby wygrać. Ci, którzy weszli na boisko, doprowadzili do zwycięstwa. Cieszę się z tego, bo dużo mnie to kosztowało. Jako trener, który przejął zespół na krótko, chciałem odejść z pozytywnym wynikiem. Nie będę już prowadził zespołu, ale nie zdradzę nazwiska nowego trenera. Trudno walczyć z faktami, bo przegraliśmy z F91 Dudelange, tylko zremisowaliśmy z Lechią, ale w ciągu tych kilku dni zrobiłem wszystko, żeby drużyna zyskała pod względem psychologicznym. Liczę, że w czwartek będzie już w lepszej dyspozycji. Czy zostanę w sztabie? Myślę, że nie ma takich planów, żeby mnie ukarać po zwycięstwie z Piastem. Nie powiem, że nie chcę dalej pracować z drużyną. Dobro klubu jest najważniejsze. Wszyscy chcemy, żeby Legia przestała dołować.

Odkąd przejąłem zespół, zrobiłem wszystko, żeby Artur Jędrzejczyk był z nami. Uważam, że taka sytuacja jest bezsensowna i działa na szkodę klubu. Doprowadziłem do spotkania z panem Mioduskim i obie strony uznały, że to bezsensowne. Szkoda jedynie, że się spóźniłem o 3 dni, bo wtedy można by Artura jeszcze zgłosić na mecz z F91 Dudelange. Na szczęście mogliśmy skorzystać z niego chociaż dzisiaj. To trudna sytuacja, oby się nie powtórzyła.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.