Plusy i minusy
REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Lechem

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po przerwie reprezentacyjnej Legii przyszło rywalizować z Lechem Poznań. Przed spotkaniem oba zespoły nie mogły się pochwalić dobrymi wynikami czy grą. Z tego prestiżowego pojedynku zwycięsko wyszła drużyna ze stolicy. Gra może nie była znakomita dla oka, jednak legioniści pokazali waleczność, dzięki której zdobyli zasłużone trzy punkty. Zapraszamy do zapoznania się z naszymi ocenami wystawionym piłkarzom „Wojskowych”.

Paweł Stolarski – Po udanym debiucie z Cracovią trener Ricardo Sa Pinto postanowił znowu dać szansę byłemu zawodnikowi Lechii Gdańsk na grę od pierwszej minuty. Trzeba przyznać, że był to strzał w dziesiątkę portugalskiego trenera. Od początku Paweł błyszczał w defensywie, grał ostro i często zabierał futbolówkę lechitom. Świetnie pilnował prawej strony, raz za razem sprowadzając do parteru Jóźwiaka. W 82. minucie dograł dobrą piłkę do ustawionego w polu karnym „Rado”. Serb uderzył w kierunku dłuższego słupka, ale strzał poza linię końcową sparował golkiper.

Dominik Nagy – Od początku meczu Dominik grał bardzo agresywnie, często wykonywał skutecznie wślizgi. Dużo pracował, był wszędzie na murawie. W 31. minucie przypieczętował swoją dobrą grę golem. W idealnym momencie wybiegł zza linię obroną „Kolejorza”, gdzie bardzo szybko otrzymał futbolówkę od Szymańskiego. Węgier bezproblemowo minął bramkarza i do pustej bramki wpakował piłkę. W drugiej połowie - mimo widocznego zmęczenia jego kolegów z drużyny - wciąż przemieszczał się po całym boisku. Nagy przebiegł najdłuższy dystans ze wszystkich zawodników, legionista pokonał ponad 12 kilometrów co jest świetnym wynikiem.

Radosław Cierzniak - Nie miał za dużo pracy we niedzielnym spotkaniu. Był bardzo czujny i kilkakrotnie ratował Legię wyjściami poza pole karne. Pewnie grał na przedpolu i dobrze wznawiał grę. W 62. minucie wykazał się wyśmienitym refleksem uprzedzając Trałkę, który - gdyby nie Radek - doszedłby do stuprocentowej okazji.

Artur Jędrzejczyk - Był pewnym punktem w drużynie „Wojskowych”. Po raz kolejny udowodnił jak ważną postacią jest dla zespołu. W 16. miał bardzo dobrą szansę na zdobycie bramki. Antolić dośrodkował piłkę w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył „Jędza”. Niestety Artur za bardzo podszedł pod piłkę, przez co znalazła się ona nad poprzeczką. Kilkukrotnie przerywał akcję Amarala czy Gytkjaera. Jego celność podań stała na bardzo wysokim poziomie.

Adam Hlousek - Od pierwszych minut świetnie radził sobie w defensywie. Kilkukrotnie wychodził z sytuacji, kiedy atakowało go dwóch rywali. W 54. minucie wykonał bardzo szybki rajd lewą flanką, niestety do dośrodkowania Czecha nie doskoczył Carlitos. W 76. minucie miał bardzo dużo miejsca i czasu na dogranie futbolówki w pole karne rywala, Adam skiksował przez co futbolówka znalazła się na trybunach. W 90. minucie Czech świetnie wrócił do defensywy i wybił piłkę spod nóg Tomczykowi. Gdyby nie ta interwencja mogłoby być groźnie.

Sebastian Szymański - Był to dobry występ Sebastiana, jednak na pewno stać go na więcej. Podobnie jak Węgier Sebastian też starał się być wszędzie na boisku, jednak często przegrywał siłowe pojedynki z zawodnikami Lecha. Nie wychodziły mu też zwody, żaden nie był udany. W 31. minucie wykorzystał za szerokie ustawienie stoperów „Kolejorza” i właśnie między nimi posłał futbolówkę. Mimo, że podanie nie było za mocne, to trafiło idealnie pod nogi Dominika, który zdobył zwycięskiego gola. W 60. minucie popisał się niezłą akcją ofensywną, po czym dograł piłkę „Kuchemu”, który niestety trafił futbolówką w rywala. Zszedł z boiska w 74. minucie.

Cafu - Od początku był bardzo aktywny w środku pola. Starał się podłączać do akcji ofensywnych, rzadziej widzieliśmy go w defensywie, jednak obrona Legii nie potrzebowała pomocy przy słabych atakach „Kolejorza”. W 5. minucie Portugalczyk postraszył Putnockyego strzałem z dystansu. W 49. minucie stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia. Piłka po strzale Wieteski odbiła się od poprzeczki i spadła wprost pod nogi Cafu. Byłego zawodnika FC Metz ciągnął za koszulkę De Marco, co lekko wybiło go z rytmu. Futbolówka po strzale legionisty wylądowała w rękach bramkarza. Jego celność podań stała na bardzo wysokim poziomie, dzięki czemu często napędzał akcję podopiecznych Ricardo Sa Pinto.

Domagoj Antolić - Był mniej widoczny niż Cafu, jednak bardzo dobrze z nim współpracował. W 16. minucie posłał piłkę z rzutu wolnego w pole karne, gdzie najwyżej wyskoczył „Jędza”. Reprezentant Polski nie wykorzystał tej szansy. W końcówce bardzo przydatne było jego doświadczenie. Raz za razem zastawiał się lub sprytnie falował. Zszedł z murawy w 90. minucie.

Mateusz Wieteska - Od początku szukał dalekich zagrań, niestety większość z nich była niecelna. Podczas doliczonego czasu gry pierwszej połowy był źle ustawiony, przez co zupełnie niepilnowany był Amaral. Portugalczyk ruszył na golkipera Legii, jednak fatalnie spudłował. W 49. minucie „Wietes” był bliski podwyższenia prowadzenia, niestety poznaniaków uratowała poprzeczka. W 83. minucie do defensywy nie zdążył wrócić Stolarski, jego pozycję przejął Mateusz i pewnie przerwał kontrę Jóźwiaka. Przez cały mecz pewnie odbierał piłki rywalom.

Michał Kucharczyk - „Mam nadzieję, że podczas meczu z Lechem własną krwią ubrudzimy te okolicznościowe koszulki” – powiedział na konferencji przedmeczowej Michał. „Kuchy” krwią koszulki nie zalał, ale może to i lepiej. Trzeba przyznać, że przez cały mecz bardzo ciężko pracował, widać było u niego w grze zaangażowanie. Wiele razy przerywał akcje wślizgami oraz do końca walczył o każdą piłkę. Był pod grą, niestety jego podania często były niecelne. W 80. minucie miał dobrą okazję na podwyższenie prowadzenia. Po błędzie defensywy "Kolejorza" piłka spadła pod nogi "Kuchego". Michał nie zastanawiając się uderzył zza pola karnego, niestety futbolówka minęła słupek bramki. Kucharczyk przebiegł nieco ponad 11 kilometrów i wykonał 12 sprintów, obie te statystyki pokazują jego duże zaangażowanie w tym meczu.

Carlitos - Brał grę na siebie, jednak w niedzielę nie zawsze wychodziło tak jakby on tego chciał. Często tracił futbolówkę lub bardzo niecelnie oddawał ją kolegom. W 28. minucie złożył się do woleja, jednak źle trafił w piłkę. Brakowało z jego strony ruchu, a przede wszystkim celnego strzału. W drugiej połowie totalnie niewidoczny na murawie. Zmienił go Kante w 74. minucie.

Zmiennicy:

Jose Kante – Na murawę wszedł w 74. minucie. Niczym szczególnym nie zabłysnął. Dobrze przyjmował piłkę i angażował się w ofensywie. Wykonywał to co do niego należało, czyli kradł czas.

Miroslav Radović – Na murawie pojawił się w 76. minucie. Był bardzo aktywny, jednak zepsuł kilka dobrze rozwijających się akcji. W 79. minucie „Rado” otrzymał podanie od Nagya. Węgier oczekiwał odegrania futbolówki od Serba, z którym on bardzo długo zwlekał, po chwili Radović stracił piłkę. W 82. minucie „Rado” dostał doskonałe podanie od Stolarskiego. „Miro” ruszył z piłką na bramkę, po czym oddał strzał, z którym poradził sobie bramkarz. Podczas doliczonego czasu gry miał prostą sytuację na zabranie się z piłką. Serb starał się zagrać futbolówkę piętą przez co szybko ją stracił.

Andre Martins - Wszedł w 90. minucie i był to dla niego debiut w barwach Legii. Miał mało czasu, aby się pokazać. Jego pierwszy występ zapamiętamy z faulu przerywającego groźną akcję lechitów. Portugalczyk za to zachowanie został ukarany żółta kartką.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.