REKLAMA

Nasze oceny

Plusy i minusy po meczu z Miedzią

Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Po bardzo ważnym zwycięstwie nad Lechem legionistom przyszło się mierzyć z Miedzią Legnica. „Wojskowi” pokonali legniczan 4-1, nie można jednak powiedzieć, że było to bezproblemowe zwycięstwo. „Miedziowi” dorównywali poziomem „Wojskowym” w pierwszej części meczu, druga połowa to był tylko i wyłącznie popis warszawiaków. Zapraszamy do zapoznania się z ocenami wystawianym przez nas piłkarzom Legii.

Cafu - To właśnie dla Portugalczyka należy się największy plus za sobotnie spotkanie. Od pierwszych minut robił duże zamieszanie. Brał udział przy wszystkich bramkach dla stołecznego klubu. W 23. minucie dobrze znalazł się w polu karnym legniczan i do pustej bramki wpakował futbolówkę dośrodkowaną przez Carlitosa. W 56. minucie oddał uderzenie z okolicy piątego metra, jak się okazał po weryfikacji VAR piłka po strzale trafił w rękę Augustyniaka. Jedenastkę na gola zamienił „Kuchy”. W 89. minucie piłkarze Miedzi zostawili mu bardzo dużo miejsca przed polem karnym. Portugalczyk nie zastanawiał się długo i oddał mocne uderzenie w kierunku bramki. Bramkarz nieporadnie starał się zatrzymać piłkę, która ostatecznie wpadła do siatki. Z pewnością był to jeden z najlepszych występów Cafu w barwach Legii.

Carlitos - Hiszpan dawał bardzo dużo jakości w ofensywie warszawiakom. Widać było w jego grze agresję i pomysł, jednak zdarzało mu się niepotrzebnie wchodzić w pojedynki z rywalami. Już w 7. minucie Hiszpan przymierzył z wolnego, którego wykonywał z 22. metra. Mimo dobrego uderzenia to świetną interwencją popisał się Kanibołockyj, parując piłkę poza pole karne. W 23. minucie Carlitos dośrodkował futbolówkę na dłuższy słupek bramki, gdzie zza pleców Augustyniaka wyłonił się Cafu. Portugalczykowi zostało wbić piłkę do pustej bramki. W 67. minucie były snajper Wisły Kraków chciał wykorzystać nieporozumienie defensorów Miedzi. Przejął piłkę i zszedł na prawą nogę, uderzenie było za lekkie, aby zaskoczyć golkipera. W 77. minucie ponownie Carlos Lopez starał się pokonać bramkarza strzałem z prawej nogi, tym razem z ostrzejszego kąta. Strzał poza linię końcową sparował ukraiński golkiper. Dwie minuty później Hiszpan zdobył gola po fantastycznej indywidualnej akcji Nagya. Dominik minął Marquitosa, po czym piętą zagrał do Carlitosa. Hiszpan z ostrego kąta zmieścił futbolówkę w bramce. Zszedł w 85. minucie.

Dominik Nagy - Ciężko pracował w defensywie, można nawet powiedzieć, że częściej widywaliśmy go wspierającego obrońców „Wojskowych”. Węgier grał bardzo walecznie, po stracie futbolówki jego pierwszą myślą było jej odebranie. W ofensywie wiedział co ma robić z piłką, rozgrywał ją z ogromnym luzem. W 79. minucie zaliczył piękną asystę przy golu Carlitosa. Węgrowi spadła piłka pod nogi, po czym zwodem położył na ziemię Marquitosa i Bozicia. Następnie sprytnie piętą zagrał futbolówkę do Carlitosa, który nie zmarnował tej sytuacji. Kolejny bardzo dobry mecz Dominika.

Artur Jędrzejczyk - W ostatnich meczach Artur był pewnym punktem w defensywie warszawiaków, nie inaczej było tym razem. W odbiorze futbolówki i wprowadzaniu jej do gry zachowuje się jak profesor. W 28. minucie „Jędza” był szybszy od Piseckiego, dzięki czemu wydelegował futbolówkę poza pole karne. W 72. minucie Artur naprawił błąd Hlouska, który za łatwo dał się ograć rywalowi. Na bardzo wysokim poziomie stała celność podań reprezentanta Polski – aż 91%.

Domagoj Antolić - Podobnie jak w meczu z Lechem Domgoj świetnie współpracował z Cafu. Dobrze rozumieli się na boisku i wzajemnie się uzupełniali. We wczorajszym meczu Antolić był lekko w cieniu Portugalczyka, który błyszczał w ofensywie. Były kapitan Dinama Zagrzeb wykonywał tytaniczną pracę w defensywie. Ciągle wspierał obrońców i szybko, skutecznie wyprowadzał piłkę z pod własnego pola karnego. Bardzo często uspokajał grę warszawiaków.

Mateusz Wieteska - Od początku miał dużo pracy, grał obok Stolarskiego, który nie radził sobie najlepiej z Ojamaą. Mateusz skutecznie mu pomagał, często też naprawiał błędy Pawła. Dobrze grał głową, wraz z „Jędzą” stanowili świetny duet w obronie. W 78. minucie „Wietes” był bardzo bliski zdobycia gola. Piłkę z rożnego na głowę 21-latka wrzucał Szymański, Mateusz pomylił się o kilka centymetrów. Pierwsze spotkanie od dawna, w którym nie popełnił ani jednego „babola”.

Adam Hlousek - Czech był mało widoczny w ofensywie, nie pokazał nam swojej szybkości, którą jak wiemy posiada. Trzymał linię z tyłu skupiając się na odbiorach i celnych podaniach. W 72. minucie Adam został w prosty sposób ograny przez Marquitosa, na szczęście asekurował go „Jędza”, który daleko wydelegował piłkę. Na pewno oczekujemy od Adama więcej rajdów i celnych dośrodkowań, wczoraj niestety tego zabrakło.

Radosław Cierzniak - Widać, że trener Sa Pinto ma duże zaufanie do Radka, to już trzeci mecz z rzędu w którym Cierzniak wychodzi w pierwszym składzie. Już w 2. minucie musiał interweniować 35-letni golkiper. W polu karnym „Wojskowych” znalazł się Forsell, który z ostrego kąta chciał zaskoczyć bramkarza. Radek wybił piłkę poza linię końcową. W 41. minucie futbolówkę do bramki Legii strzałem z dystansu wpakował Forsell. Cierzniak był nieco zasłonięty, co nie zmienia faktu, że powinien lepiej zareagować na lecąc do siatki piłkę. Jak już zdążyliśmy zauważyć dużym atutem byłego golkipera Wisły Kraków jest gra na przedpolu. We wczorajszym spotkaniu bardzo często wyłapywał dośrodkowania podopiecznych Dominika Nowaka.

Michał Kucharczyk - Nienajlepszy mecz Kucharczyka, mało akcji ofensywnych z jego strony. Często zdarzało mu się gubić piłkę w bardzo prosty sposób. Na pewno bardzo pomogło nam jego doświadczenie. Niejednokrotnie kiedy przegrywał pojedynek biegowy z Ojamaą, dawał się sfaulować Estończykowi. W 53. minucie „Kuchy” podszedł do wykonania rzutu karnego. Piłkę uderzył słabo, jednak futbolówka przetoczyła się pod nogą golkipera i wpadła do siatki. Najważniejsze jest jednak, że „Wojskowi” mogli się cieszyć z wyjścia na prowadzenie. Michał zszedł z murawy w 77. minucie.

Sebastian Szymański - Bardzo słaby mecz Sebastiana. Zupełnie nic nie dawał „Wojskowym” w ofensywie. Kilka razy wpadał w pole karne, jednak ostatnie podanie zawsze było niedokładne. W 41. minucie Szymański nie zdołał dobiec do Forsella, który wpakował futbolówkę do siatki. W tej sytuacji „Seba” zaspał, niestety kosztowało nas to golem. W 68. minucie legioniści wyszli z kontrą trzech na dwóch. Źle zachował się Szymański, który stracił futbolówkę tuż przed polem karnym rywali. W 78. minucie Szymański stanął oko w oko z golkiperem, niestety nie udało mu się go przelobować. Zszedł w 88. minucie.

Paweł Stolarski - Za mecz z Lechem dostał od nas ogromnego plusa. Teraz spadł z nieba do piekła, jego gra wyglądała bardzo słabo. Od początku był nieskoncentrowany, a Ojamaa wkręcał go w ziemię najprostszymi zwodami. Słabą grę Stolarskiego szybko zauważyli miedziowi, którzy bardzo często przeprowadzali ataki lewą flanką. Gdyby nie to, że obok siebie miał dobrze grającego Wieteskę, możliwe, że wynik byłby inny. W 14. minucie Paweł za długo trzymał futbolówkę przy nodze, za co skarcił go Ojamaa. Były piłkarz Legii ruszył z kontrą, która w konsekwencji zakończyła się golem, na szczęście nieuznanym. W 43. minucie pięć metrów od bramki osamotniony stał Marquitos, to właśnie tego zawodnika powinien kryć Paweł. Na nasze szczęście Hiszpan skiksował.

Zmiennicy:

Jose Kante - Na murawę wszedł w 85. minucie. Miał bardzo mało czasu, aby się pokazać, a jednak udało mu się zaliczyć asystę. W 89. minucie dograł piłkę do samotnie stojącego Cafu, Portugalczyk zdobył gola.

Andre Martins – Wszedł na murawę w 77. minucie. Była to dobra zmiana, dająca nam dużo świeżości. Widać było u niego spokój i skuteczne utrzymywanie piłki.

Cristian Pasquato - Grał za krótko by ocenić.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.