fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Niewykorzystany potencjał

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Piątkowy mecz z Arką rozegrany został bez kibiców gości - arkowcy mają zakaz wyjazdowy i do Warszawy nie przyjechali. Trudno znaleźć przyczynę kiepskiej frekwencji z naszej strony. Wcześniej można było szukać usprawiedliwienia słabszymi wynikami, ale w ostatnim czasie może nie było jeszcze tiki-taki, ale przynajmniej na boisku była walka.

Klub wciąż próbuje tuszować prawdziwą frekwencją, podając liczbę widzów uprawnionych do obejrzenia spotkania, nie zaś tych, którzy faktycznie na stadion przyszli. A liczby te różnią się znacznie. I to niestety problem, który rozwiązać powinien każdy z nas - każdy, którego on dotyczy.

Przy wejściu na stadion Nieznani Sprawcy prowadzili zbiórkę na oprawy - niestety te ostatnie nie przynoszą już takich kwot, do jakich zdążyliśmy się już przyzwyczaić. To również warto poprawić. Podobnie jak frekwencję wyjazdową - najlepsza okazja już w kolejną sobotę, kiedy wybieramy się do Wrocławia. W trakcie piątkowego meczu na trybunie Deyny wisiał transparent "06.10.18 Wszyscy do Wrocławia!!!". W tym roku wyjazdów nie pozostało nam wcale zbyt wiele - pokażmy się z jak najlepszej strony na największym w Polsce sektorze gości.

Jak zaś zaprezentowaliśmy się przy okazji meczu z Arką? Nie najgorzej, ale na pewno nasz potencjał nie został wykorzystany. "Szczęściarz" co prawda próbował rozruszać nie tylko Żyletę, ale i pozostałe trybuny, ale wychodziło nam przeciętnie. Były lepsze momenty, kiedy przez kilka minut jak w transie wykonywaliśmy "Hit z Wiednia", ale i momenty zamuły.



Niestety już w trzeciej minucie to goście objęli prowadzenie, a nam pozostało zaśpiewać "Warszawska Legio zawsze o zwycięstwo walcz". W trakcie spotkania nie mogło oczywiście zabraknąć tegorocznego hitu - czyli pieśni "Co to jest za drużyna, co śledziem je... tak...". Zapewne wykonywana byłaby jeszcze częściej, gdyby na trybunach obecni byli przyjezdni. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy moment radości z wyrównującej bramki, a po przerwie dalej wspieraliśmy nasz zespół w walce o wygraną. Niestety kolejny raz akurat w meczu z Arką piłkarze nie stanęli na wysokości zadania i nie zdołali zwyciężyć. Warto odnotować, że na Żylecie zadebiutowała nowa flaga z herbem oraz datą powstania naszego klubu. Na sektorze rodzinnym zawisło płótno "Młody Dęblin" - tego dnia przy Łazienkowskiej pojawiła się liczna grupa młodych kibiców z tej, oddalonej o ponad 100 kilometrów od stolicy miejscowości.



Do samego końca wierzyliśmy w wygraną, ale zwycięskiej bramki nie udało się strzelić. Sędzia nie podyktował także rzutu karnego, który z naszej perspektywy wydawał się pewny. Tak więc po chwili intonowane były pieśni "PZPN, PZPN, j..., j... PZPN". Niestety, po końcowym gwizdku pozostało nam zaśpiewać pod adresem piłkarzy "Walczyć, trenować, Warszawa musi panować". W mocno przeciętnych nastrojach opuszczaliśmy stadion. A już w poniedziałek otwarte zapisy na wyjazd do Wrocławia. Czy naprawdę trzeba Was namawiać do licznego wyjazdu na mecz Legii? Miejmy nadzieję, że nie i w komplecie zobaczymy się na Dolnym Śląsku.



P.S. Na trybunach zawisły transparenty: "Nanek wracaj do zdrowia", "Ś.P. Kuba Minis 2006-2018", "Ś.P. Piotrek Czacha - Szacunek i pamięć".

Frekwencja: 14 849
Kibiców gości: 0 (zakaz)

Autor: Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.