fot. Kamil Marciniak / Legionisci.com
REKLAMA

Relacja z trybun: Legia walcząca do końca

Bodziach, źródło: Legionisci.com - Wiadomość archiwalna

Na meczu z Wisłą w końcu doczekaliśmy się wyższej frekwencji - na trybunach zasiadło prawie 23 tys. widzów, a na nasz stadion przyjechała liczna grupa gości. Liczba wiślaków była dobra w dużej mierze dzięki licznemu wsparciu zgód. Niesamowity szał radości miał miejsce w ostatnich minutach, kiedy nasi piłkarze strzelili wyrównująca bramkę. Poziom decybeli w tym momencie był niesamowity.

Na meczu pojawiła się niezwykle liczna grupa legionistów z powiatu nowodworskiego - na sektorze rodzinnym zasiadło ok. 1000 dzieci. Ich przyjazd został okraszony transparentem wywieszonym na tej właśnie trybunie - "Dzisiaj na rodzinnym, jutro na Żylecie, rosną fanatycy w nowodworskim powiecie". Ponadto na trybunach pojawił się autokar z kibicami z Działdowa. To wszystko za sprawą funduszy SKLW uzyskanych ze sprzedaży gadżetów w sklepie Żyleta.



SKLW ufundowało także kolejnych osiem nowych flag na kijach, które na meczu z Wisłą zadebiutowały na naszym stadionie. Łącznie przez cały mecz powiewało około 40 flag. W młynie po raz pierwszy wywieszona została także replika dobrze znanej flagi "Legio kochamy Cię. Na zawsze wierni Tobie kibice". Legioniści wywiesili także transparent "Artur, Emil, Haldan - FCDH - PDW".

Przy wejściu na stadion Nieznani Sprawcy prowadzili kolejną zbiórkę na oprawy. Przed meczem miał miejsce klip promujący akcję, nagrany w klimacie z dobrze znanej sceny z filmu "Chłopaki nie płaczą". Tak więc tego dnia obowiązywało hasło - daj piątaka na oprawy, a kto może - trzydzieści.

Wiślacy do Warszawy przyjechali pociągiem specjalnym. Byli wspierani przez Ruch oraz Widzew. Do stolicy ruszyli o godzinie 11 i na miejsce dotarli z odpowiednim zapasem czasu. W sektorze gości wywiesili dziesięć flag, m.in. Wierność, Wisła Sharks, PF, WFCG, Olkusz, Skawina, Bochnia i FCF on tour. Wywiesili także transparent z pozdrowieniami dla aresztowanego w ostatnich dniach "Miśka". Chorzowianie wywiesili transparent "Legio Chełmża wstydu nie macie, z konfidentem z Apatora się bujacie".



W pierwszej połowie goście zaprezentowali oprawę - transparent "Nieważne fakty, tylko kariera", nad którym rozwinięta została malowana sektorówka przedstawiająca m.in. dziennikarza TVN-u i hasło "Kasa, kłamstwo i afera". Całość odnosiła się do głośnego materiału Szymona Jadczaka z "Superwizjera" o powiązaniach działaczy Wisły i Sharksów, który został wyemitowany kilkanaście dni temu na antenie TVN-u.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego kolejny raz bardzo pozytywnie zaskoczyła "linia melodyczna". Z głośników poleciał dobrze znany utwór z "Czterech pancernych", którego autorką słów była Agnieszka Osiecka. Pieśń tę już lata temu przerobili na własne potrzeby fani Legii, więc nic dziwnego, że po napaleniu w piecu, kilkanaście tysięcy osób, skandowało "nakarmimy psa, psa, psa", w charakterystyczny sposób wskazując w kierunku przyjezdnych. Pewną nowością był także występ w przerwie meczu cheerleaderek - te powróciły na Łazienkowską po 10 latach przerwy. Wcześniej w latach 2003-08 na naszym starym stadionie tańczyły dziewczyny z grupy Hasao.

W trakcie meczu również nie brakowało wzajemnych uprzejmości. "Pozdrawiana" była nie tylko Wisła, ale i Widzew oraz Ruch. "Psychofani rozj...ni, hej, hej" oraz "Żyd, konfident i milicjant, to jest wasza koalicja" - skandowali legioniści. Przyjezdni nie pozostawali obojętni i również ubliżali, ale chyba nikt nie spodziewał się niczego innego.

Bardzo szybko mieliśmy powody do radości - już w pierwszych minutach bramkę zdobył Nagy i tradycyjnie utonął w ramionach kibiców z Żylety. Pierwsza połowa przebiegała pod dyktando naszych graczy i zanosiło się na pogrom. Nic dziwnego, że doping stał na dobrym poziomie, bo w końcu humory wszystkim dopisywały. Chyba nikt wówczas nie dopuszczał do siebie straty punktów przez Legię. Tymczasem w drugiej połowie, w ciągu kilku minut, wiślacy wyszli na prowadzenie 3-2. Wówczas w sektorze gości zauważalny był wzrost poziomu decybeli.

My natomiast zmobilizowaliśmy się podwójnie, aby pomóc piłkarzom w walce o korzystny wynik. W ostatnich minutach przede wszystkim śpiewaliśmy "Nie poddawaj się...". I w końcu Carlitos - w 90. minucie strzelił wyrównującą bramkę, a nasza radość była niesamowita. Poziom decybeli był wówczas wręcz trudny do opisania. A kiedy jeszcze legioniści ruszyli do dalszych ataków i wywalczyli rzut wolny na wysokości pola karnego - jeszcze na fali entuzjazmu po wyrównującej bramce - wydzieraliśmy się wniebogłosy. Niestety pełni szczęścia tym razem nie było, ale i remis wyszarpany w takich okolicznościach, nie jest zły. Po końcowym gwizdku podziękowaliśmy piłkarzom, skandując "Legia walcząca, Legia walcząca do końca", a gracze w akompaniamencie braw udawali się do szatni.

Za kilka dni - w najbliższy piątek czeka nas wyjazd do Białegostoku. Klub z Podlasia jak co roku robi wszystko, aby utrudnić nam wejście na stadion. Ale co będzie to będzie. Natomiast w niedzielę, po meczu w Białymstoku - serdecznie zapraszamy na mecz kosza na Bemowie.

Frekwencja: 22 797
Kibiców gości: 926
Flagi gości: 10

Autor: Bodziach

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.