Ireneusz Mamrot - fot. Mishka / Legionisci.com
REKLAMA

Mamrot: W Legii widać rękę Sa Pinto

Woytek, źródło: jagiellonia.pl - Wiadomość archiwalna

– Do tej pory prowadziłem Jagiellonię w trzech spotkaniach z Legią, ale to piątkowe będzie najtrudniejsze. Moim zdaniem obecnie zespół z Warszawy znajduje się na zupełnie innym pułapie, zarówno taktycznym jak i fizycznym. Oczywiście mówiąc „najtrudniejsze” mam na myśli czas mojej pracy w Białymstoku, ponieważ wcześniej "Jaga" musiała mierzyć się z drużyną oraz piłkarzami pokroju Odjidji-Ofoe, Nikolicia lub Prijovicia – mówi Ireneusz Mamrot przed spotkaniem Jagiellonia - Legia.

- Jedno jest pewne - jeżeli chcemy wygrać, musimy zagrać bardzo dobry mecz, ale stać nas na to. Obecnie legioniści prezentują styl zupełnie inny od tego sprzed dwóch miesięcy. Zdaję sobie sprawę, że ostatnie dwie potyczki z warszawiakami przy Słonecznej nie były atrakcyjne dla kibiców. Dominowała w nich taktyka. W piątek może być inaczej, mam przeczucie, że sam mecz będzie toczył się w szybszym tempie i więcej będzie się działo - dodaje.

- Dzisiaj widać w zespole rękę trenera Sa Pinto. Portugalczyk na początku swojej pracy często rotował składem, nadrabiał zaległości w przygotowaniach. Wiemy, czego możemy się spodziewać. Swoją drogą rzadko się zdarza, bym rozgrywając cztery mecze przeciwko jednemu klubowi spotykał trzech różnych szkoleniowców. Legia lepiej punktuje na wyjazdach, bo taki jest fakt, ale nie sądzę, aby warszawiacy lepiej grali w tych spotkaniach. U nas jest podobnie, co nie znaczy, że lepiej czujemy się na boiskach rywali. To prawda, że większość drużyn, przyjeżdżając do nas czy do Warszawy, próbuje kontrować, aczkolwiek były też takie, które starały się narzucać swój styl. Mimo wszystko bardziej skupiałbym się na sobie. Faktem jest, że gorzej punktujemy u siebie, ale my naprawdę wolimy grać przed naszymi kibicami. Jestem pewien, że to w końcu zaskoczy i w końcu zaczniemy regularnie wygrywać w Białymstoku - dodaje Mamrot.

– Nie sądzę, aby był to szlagier jesieni. Gdybyśmy wraz z Legią odskoczyli reszcie stawki na kilka punktów, to można byłoby tak nazywać to spotkanie. Tymczasem przed tygodniem mieliśmy szlagier w Warszawie, gdzie gospodarze mierzyli się z Wisłą. Za dwa tygodnie my zagramy z Lechem Poznań. Przecież dwa tygodnie temu byliśmy na pierwszym miejscu, potem spadliśmy na czwarte, a obecnie znowu liderujemy w tabeli. Sytuacja jest dynamiczna, a pojedyncze spotkania nie decydują jeszcze o niczym – mówi trener "Jagi".

Na ile ostatnie zwycięstwo podbudowało Jagiellonię? – Wygrana z Pogonią była nam potrzebna mentalnie, ponieważ podnieśliśmy się po dwóch meczach bez wygranej. Z drugiej strony warto zwrócić uwagę na fakt, że zarówno my jak i szczecinianie rozegraliśmy bardzo dobre spotkanie. Zagraliśmy nieźle od strony taktycznej, chociaż goście potrafili wykreować dwie bardzo dobre okazje. Zawodnicy powracający po kontuzjach dużo dali drużynie. Wyglądaliśmy lepiej pod względem piłkarskim. Jedyne co martwi, to wiele niewykorzystanych sytuacji, dlatego przeciwko Legii musimy zagrać jeszcze lepiej – kończy szkoleniowiec.

REKLAMA
REKLAMA
© 1999-2024 Legionisci.com - niezależny serwis informacyjny o Legii Warszawa. Herb Legii, nazwa "Legia" oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych.